WAŃCZYK: MOJA KARIERA ZACZYNA SIĘ UKŁADAĆ
Swoje kolejne zwycięstwo na gali w Białymstoku odniósł 23-letni Bartłomiej Wańczyk (8-0, 4 KO) boksujący w grupie Boxing Team Piecobiogaz Poznań. Jego oponentem był Andrei Nurchinski (2-1, 0 KO), a starcie trwało pełen dystans 4 rund. Mieliśmy przyjemność porozmawiać z nim tuż po pojedynku o samym przebiegu walki jak i o jego przyszłości.
Adam Jarecki: Bartek, jesteś po walce w Białymstoku, mocno porozbijałeś rywala, skończył pojedynek mając całą twarz we krwi, jednak trzeba przyznać, że walczył do końca.
Bartłomiej Wańczyk: Starcie dosyć ciężkie, rywal cały czas atakował, młody, ambitny Białorusin. Miał dwa wygrane pojedynki i z tego co widziałem, walczył nawet o jakiś tytuł na Białorusi na dystansie 8 rund. Spodziewałem się ciężkiej przeprawy, jednak cały czas nie słucham trenera, za co chciałem go przeprosić. Podawał mi dobre wskazówki, a ja niestety cały czas wdawałem się w wymiany.
- Białorusin walczył dość nieczysto, chaotycznie, bił nasadami, za co nawet został mu odjęty punkt. Mocno Ci to przeszkadzało?
BW: Kilka ciosów faktycznie lekko mnie zakręciło, boksował strasznie niewygodnie, wpadał z ciosami, ale to moja wina, że nie zaboksowałem lepiej w defensywie. Mam jednak nadzieję, że z każdą walką będę lepiej ustawiony taktycznie, a do tego będę słuchał swojego trenera.
- Jakie są Twoje najbliższe plany na przyszłość?
BW: W końcu moja kariera zaczyna się ustatkowywać, to była moja druga walka w barwach Boxing Team Piecobiogaz Poznań. Mieszkam, trenuję i studiuję teraz właśnie w Poznaniu. Plan jest prosty - mam ciężko trenować i liczę, że efekty mojej pracy będziemy mogli oglądać w ringu.
- Bartek, trzymamy kciuki.
BW: Chciałem podziękować Darkowi Snarskiemu za możliwość wystąpienia na tej gali oraz pozdrowić rektora AWF-u profesora Smorawińskiego, profesora Wieczorka, Krzysztofa Groleckiego, dr Brzozowskiego oraz wszystkich kibiców BOKSER.ORG, fanów pięściarstwa oraz wszystkich moich znajomych.