ROACH: MOSLEY JEST BARDZO NIEBEZPIECZNY
Redakcja, boxingscene.com
2010-12-23
Freddie Roach uważa, że Shane Mosley (46-6-1, 39 KO) jest szczególnie niebezpieczny na samym początku walki. 39-letni Amerykanin 7 maja zmierzy się z Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO). Stawką pojedynku będzie należący do Filipińczyka pas WBO w kategorii półśredniej.
- To nie jest łatwa walka. Mosley jest bardzo niebezpieczny w pierwszych rundach. Widzieliśmy co robił z Mayweatherem. Nikt nie wygląda dobrze w pojedynku z Sergio Morą, więc za tamten występ też nie można winić Shane'a. Nie możemy go lekceważyć. Mosley to twardziel. Ma mocną szczękę i szybkie ręce - ocenia Roach.
trafne spostrzeżenie
W ogóle mnie ta walka nie kręci. Mosley ma bardzo mocne uderzenie jak na tą kategorie wagową, ale co z tego jak żaden jego cios nie będzie mógł dojść czysto na brodę. Mam tylko nadzieje, że znowu nie odwalą cyrku z limitami bo mnie cholera weźmie.
Żyd też będzie sprzedawał w swoim kiosku antysemickie gazety, jeśli będzie miał z nich zysk :)
Wartość człowieka, zależy od wartości pieniądza jaki za nim stoi.
Dobre z tym żydem:) Jeśli chodzi o człowieka, to niestety bolesna prawda.
Robili to ze wszystkim bokserami z jakimi walczyl do tej pory to zrobia i z i tak juz starym i nic nie wartym Mosleyem jeszcze bardziej go osłabiając,
Hattona bym wyrzucił tak w ogóle z czegokolwiek :)
Nie zmienia to faktu, że byli wysoko i zasłużenie notowani w momencie wyjścia do ringu z PacManem, a porażka nie czyniu z nich od razu zuzytych starców.
To, że ich wszystkich obił jest wynikiem jego (i Freddiego) niezwykłego talentu, a nie ich generalnej słabości.
Tak myślę, ale nie ukrywam, że może to być przyćmione przez mój wielki podziw dla Mosleya i Cotto :)
Clottey też juz niemlody, zresztą to nigdy nie był wielki bokser.
Ponadto margarito rowniez na schodzącej od jakis 2 lat, dodatkowo już bez wkłądek wiec ze slabszym ciosem niz mial wczesniej i prawdopodobnie również wagowo go zlimitowali by nie mial za duzo siły.
Walka z Mosleyem to bedzie klon walki z DLH, stary dziadek, któremu dodatkowo odbiorą jedyny argument jakigo moglby uzyc czyli sił poprzez zlimitowanie go wagowo w dniu walki.
I dlatego choć lubie ogladac styl Paca to kompletnie nie pdooba mi sie ten jego cyniczny dobór rywali by mieli jak najlepsze nazwisko i jednoczensie byli jak najslabsi. To conajmniej manipulacja, a ja bym nazwał pewnego rodzaju oszustwem.
Ze starym DLH pac i tak by wygrał bo meksyk byl juz dziadkiem idącym po wypłąte, ale gdyby meksyk nie został zarżnięty w saunie do wymiarow jakie ostatni raz mial 12 lat wczesniej to PacMan nie wyglądał by w tej walce tak dobrze.
Nie wyglądały też dobrze z past prime margarito gdyby mial w tej walce wkladki i normalną wage.
Past prime Cotto i tak by pewnie go pac pojechał, ale jakby gdyby ten sie nie katował do dnia walkiw saunie robiąc wag ejakiej od lat nie miał to i tu Pac by słąbiej wyglądał.
Wystarczylo zeby ci past prime bokserzy lub kompletne dziadki jak dlh lub niedlugo mosley mieli przynajmniej swoje normalne wagi to juz by Pac na ich tle nie wyglądał tak dobrze.
Już nie wspominając jak ciężką przeprawą byliby ci zawodnicy w swoim prime (dlh i mosley po za zasiegiem)...
Niestety tego cyrku chyba nie bedzie końca, po Mosleyu wezmą starego marqeza ktory do wyższych kategorii kompletnie sie nie nadaje, potem może zrobią kolejne obicie slabnącego Cotto i ten cyrk będzie trwal w nieskonczonosc.
PRawidzwą wisienka na torcie będzie dla nich Mayweather ktory jest juz mocno starym jak na swoj styl zawodnikiem, stad chcą tej walki choc 2 lata wczesniej nie bylo o niej mowy bo wtedy FLoyd byl za dobry.
Dęte to wszystko.
PacMan to taki azjatycki Gołota który z pomocą cyników i krętaczy Roacha i Aruma z każdego przeciwnika robi sobie zdezelowanego Riddicka Bowe'a, a potem sie chwali że pokonał kolejne nazwisko.
ale byli na równi pochyłej i reszte formy zostawili w saunie by wyrobić katorżniczy limit zapisany w kontrakcie
Nie dostali by nawet takiej propozycji, gdyby nie liczyli się na arenie bokserskiej. A swoja pozycję wywalczyli pięściami.
Zawsze jest wybór - z kim zawalczyć. Z mlodym obiecującym za grosze, czy gwiazdą za prawdziwe pieniądze. Co byś wybrał?
To nie olimpiada, gdzie obowiązuje drabinka.
To show business, gdzie decyduje szmal.
oceniam tylko ich wartość sportową jako rywali PacMana i w ten sposob wartosc tych zwyciestw paca
przy okazji mam dla stajni Aruma nowe hasło marketingowe: "chcesz schudnąc? podpisz kontrakt z Arum & Roach Sauna Company"
:D
podobnie jak, wciąż według mnie, wartość sportowa Diaza, Cotto, Margarito, a i Shane może zaskoczyć.