LEDERMAN: BOJĘ SIĘ, ŻE MANNY ZABIJE MOSLEYA
Mówi się, że Manny Pacquiao (52-3-2, 38 KO) wybrał już rywala, z którym przyjdzie mu się zmierzyć 7 maja w MGM Grand w Las Vegas, a informacja ta zostanie ogłoszona w ciągu kilku najbliższych dni.
Wiele wskazuje na to, że Filipińczyk zaboksuje z weteranem Shanem Mosleyem (46-6-1, 39 KO), który w ostatnich dwóch walkach zaprezentował się bardzo słabo, ale jest najbardziej rozpoznawalny z grona potencjalnych przeciwników "Pacmana".
Obawia się tego również Harold Lederman - ekspert HBO, który od lat prowadzi na antenie własne punktacje, którymi urozmaica komentarz Jima Lampleya, Maxa Kellermana i Larry'ego Merchanta. Lederman uważa, że Pacquiao jest zdecydowanie za mocny dla 39-letniego "Sugar Shane'a".
- Boję się, że Manny go zabije. Mosley to nie młodzieniaszek, a Pacquiao to maszyna do zabijania. Jeżeli Manny nie zaniedba treningów przez pracę w filipińskim Kongresie, to Shane oberwie jak wcześniej Margarito i Clottey. Pacquiao jest w swoim absolutnym 'prime'. Ta walka będzie dla Mosleya niezwykle trudna. Pacquiao jest niesamowity. Jest szybki, walczy z odwrotnej pozycji i nie widzisz jego ciosów. BIje pod każdym kątem i nie daje się kontrować. Z każdym pojedynkiem jest coraz lepszy. Mówiono, że miał kiepski obóz przygotowawczy przed Margarito, ale trafiał go wszystkim poza stołkiem i sędzią. Cóż to było za lanie... Przed walką wszyscy twierdzili, że większy Margarito będzie silniejszy i mocniej bije. Ten pojedynek to nieporozumienie - uważa Lederman.
W walce z Floydem Maywetherem "Sugar" się naprawdę dobrze zaprezentował:-o Już w drugiej rundzie był bardzo bliski znokautowania Floyda. Shane w ostatniej walce z Sergio Morą zaprezentował się dużo gożej niż w tej z Floydem.
Wiadomo Shane Mosley to zbyt słaby rywal dla Pacmana, ale ta walka może być ciekawa;-)
nie mam pytań..
Ale pisanie ze Mosley w ostatnich walkach zaprezentował się bardzo słabo to ze strony redakcji przesada!!
Bardzo słabo to zawalczył Zegan w ostatniej walce albo Powietkin w sobotę!
tak czy inaczej, nie ma w tej walce najmniejszych szans, wychodzi po wypłatę, żeby móc dalej grać w kasynach i pewnie głównie o to chodzi:)
A Manny chce kolejnego przyszłego członka "Hall of Fame" dorzucić do swojej kolekcji, żeby wyglądała jeszcze bardziej imponująco.
Kto mu zostanie po Mosleyu? pewnie Marquez, zanim się zestarzeje, a potem Cotto po raz kolejny. Taką kolejność walk Pacmana obstawiam przed jego odejściem na emeryturę.
Martwisz się czy po dwóch przegranych walkach dużo ludzi będzie chciało oglądać jego 3 porażkę. Bo inaczej PPV się nie sprzeda i nic nie zarobisz.
A może nawet nie zwrócą się HBO koszty promocji walki?
E tam żałosny, jestem beznadziejny.
Chciałbym ze sobą skończyć, zeby położyć kres swojemu pustemu życiu, w którym niczego nie osiągnąłem. Jednak brak mi odwagi. Męczę siebie i innych. Najgorsze jest to, że mam prawa obywatelskie a nie potrafię z nich porządnie skorzystać i zrobić coś dla dobra innych. Najbardziej żal mi mojej żony i dzieci.
Jednak najgorsze jest jednak to, że mam dostęp do komputera i mieszkam w demokratycznym kraju, co pozwala mi bezkrytycznie wygłaszać swoje chore poglądy.
Kraken, jak to dobrze, że otworzyłeś mi oczy.
Do tego chowam się jak ostatni tchórz za swoim NICKiem. Bez komputera jestem nikim.
Ta pomyłka tylko potwierdza to, jak jestem beznadziejny.
Przepraszam.
Cóż - Mosley ma niewielkie szanse z Pacmanem. Kilka lat temu, mogłaby być to ciekawa walka, dziś będzie cienko z Masolyem.