MARQUEZ: JEŚLI NIE JA, TO NIECH BERTO WALCZY Z PACQUIAO
Juan Manuel Marquez (52-5-1, 38 KO), król wagi lekkiej, skrytykował Shane'a Mosleya (46-6-1, 39 KO), który najprawdopodobniej 7 maja zmierzy się z Mannym Pacquiao (52-3-2, 38 KO).
Meksykanin jest rozczarowany kampanią promocyjną Top Rank i uważa, że z potencjalnej trójki (Mosley, Marquez i Berto) "Sugar Shane" jest tym, który najmniej zasługuje na walkę z "Pacmanem".
Od kilku tygodni "Dinamita" robi co może, by kibice i eksperci wstawili się za jego kandydaturą. Nawet jeśli nie przyniesie to żadnego skutku, Marquez nie chce, by 39-letni Mosley wyszedł do ringu z Filipińczykiem. W jego opinii na taką szansę bardziej zasługuje niepokonany mistrz WBC w kategorii półśredniej - Andre Berto (27-0, 21 KO).
- Najlepiej byłoby, gdyby Pacquiao walczył z Berto. Mosley jest na równi pochyłej, jego ostatnie dwa pojedynki były fatalne. Berto jest lepszym kandydatem, choć jego styl jest mechaniczny, prosty i przewidywalny. Miałby wielkie problemy z szybkością Pacquiao - uważa 37-letni Meksykanin.
bardzo Ciebie lubie,ale akurat Ty dobiera rywali Mannemu nie bedziesz niestety
zawalczy z Mosleyem,bo najwiecej kasy wyciagnie,potem ewentualnie bedzie Berto
Ty o nim juz zapomnij,bo to nie ma sensu
jest napewno w lepszej formie niz dwa lata temu
ale przede wszystkim,sa w roznych kategoriach wagowych
dzieli ich kilka kilogramow
zupelnie bezsensu aby jeden z nich zmienial wage i przy tym bardzo duzo stracil na samym wstepie