W POSZUKIWANIU PRZECIWNIKA DLA ADAMKA

Krzysztof Srogosz, Eurosport

2010-12-14

Krzysztof Srogosz: Kiedy dowiemy się, z kim powalczy Pan w przyszłym roku?
Tomasz Adamek: Myślę, że dość prędko. Nie wiadomo jeszcze czy to będzie Polska 9 kwietnia w Katowicach, czy 16 kwietnia w Prudential Center w Newark. Musimy poczekać kilka dni. Prezes Polstatu chce walki na polskiej ziemi.

- A Pan chciałby pojedynku w naszym kraju?
TA: Jestem Polakiem i zaboksować raz na półtora roku w ojczyźnie to byłaby dla mnie wielka przyjemność. Fajnie jest pokazać się przed rodakami. Teraz wszystko jednak zależy od sponsorów. Wiem, że Polsat jest mocno zainteresowany. Jeszcze w poniedziałek Ziggy Rozalski (zajmuje się interesami Adamka - przyp. red.) ma rozmawiać z prezesem tej telewizji. Będą się umawiać na spotkanie. Być może także ja przyjadę do Polski nawet w ten piątek. To zależy od tego, czy prezes Solorz będzie dostępny. Czas pokaże, co się stanie.

- Wiadomo kim będzie przeciwnik?
TA: To musiałby być ktoś z czołówki rankingu IBF (Derrick Rossy, Eddie Chambers. Samuel Peter). Taka walka nie będzie łatwa i tania. Wiadomo, że tacy pięściarze mocno się cenią. Potrzebny jest zatem możny sponsor, a telewizja bez wątpienia nim jest. Będziemy niebawem bić się o pozycję numer 1 w rankingu, czyli o miejsce dla pretendenta do walki o tytuł mistrzowski.

- Wspominał Pan Jeana Marca Mormecka. Możliwe, że zmierzy się Pan z Francuzem?
TA: On chce walczyć. Jego przedstawiciele dzwonili do Ziggy'ego przed walką, czy nawet zaraz po, ale zażyczyli sobie straszną sumę, która jest po prostu nierealna. Jasne, że każdy chce zarobić, bo to jest biznes. Na pewno taki pojedynek nie będzie miał miejsca, bo tak jak mówię, warunki finansowe są za wysokie. Nie ma także możliwości walki z Royem Jonesem juniorem.

- Na Pana pojedynku z Maddalone był Rosjanin Aleksander Powietkin. Ponoć Kathy Duva złożyła mu ofertę.
TA: Jego ludzie mają inny plan. On chce jeszcze dwie-trzy walki w przyszłym roku. Jego promotorzy wolą, żeby się jeszcze rozwijał. Dla niego to nie jest jeszcze czas, na pojedynki ze mną. Ona ma jeszcze zbyt mało walka na koncie.

- Pana umowa z Main Event kończy się w grudniu przyszłego roku. To prawda, że dopiero po jej zakończeniu Ziggy Rozalski chce zorganizować walkę z braćmi Kliczko. A to po to, aby zarobić jeszcze więcej pieniędzy bez udziału grupy promotorskiej. Co Pan na to?
TA: To wszystko będzie zależało od tego, ile będzie w stanie zapłacić nam HBO. Ziggy rozmawia z przedstawicielami tej telewizji od wielu miesięcy. Z każdym tygodniem cena idzie w górę. Jeżeli ta suma będzie na tyle atrakcyjna dla mojego obozu i dla obozu Kliczków, to bez wątpienia my taką opcję rozważymy i będziemy walczyć wcześniej. Wszystko jest możliwe i nie jest powiedziane, że do takiego pojedynku nie dojdzie przed grudniem. Ziggy wie, co robi i strona braci Kliczko wie, jak trzeba działać. To są wielcy biznesmeni. Wszyscy wiedzą, co trzeba zrobić, aby stworzyć nie tylko wielki show, ale również zarobić dużo pieniędzy. Jesteśmy cierpliwi i czekamy na dobre sygnały.

Rozmawiał Krzysztof Srogosz.