DeGALE: NIE ZAMIERZAM TRACIĆ CZASU
Już dzisiaj na ringu w Echo Arenie w Liverpoolu dojdzie do bardzo ciekawego pojedynku rozgrywanego w kategorii super średniej. Ulubieniec miejscowych kibiców Paul Smith (29-1, 15 KO) spróbuje po raz pierwszy zastopować uznawanego za jednego z najgorętszych prospektów tej dywizji, 24-letniego Jamesa DeGale'a (8-0, 6 KO). Stawką tego starcia będzie należący do starszego o cztery lata Smitha tytuł mistrza Wielkiej Brytanii.
Gwiazda DeGale'a, pochodzącego z Londyńskiej dzielnicy Hammersmith, rozbłysła w 2008 roku, kiedy to młodziutki zawodnik wywalczył złoty medal olimpijski. Od momentu przejścia na zawodowstwo, bojowy i pewny siebie ‘Chunky’ gromi jednego przeciwnika po drugim. Fachowcy i kibice, którzy widzieli go w akcji, przepowiadają temu utalentowanemu mańkutowi błyskotliwą karierę.
Na doświadczonym pięściarzu z Liverpoolu zachwyty nad młodszym kolegą nie robią żadnego wrażenia. Srebrny medalista Igrzysk Wspólnoty Brytyjskiej uważa, że DeGale po zaledwie ośmiu zawodowych pojedynkach nie jest gotowy, aby stawić mu czoła. Głośno zapowiada, iż Jamesa spotka ten sam los co Davida Haye'a w 2004 roku, kiedy to obecny mistrz kategorii ciężkiej został znokautowany przez 40-letniego Carla Thompsona.
- Jeżeli DeGale jest na tyle głupi, że stanie naprzeciw mnie i będzie chciał wymieniać ciosy, a wszystko na to wskazuje, to bardzo szybko zapoznam go z deskami. To będzie bardzo podobny pojedynek do tego który stoczył Haye z Thompsonem. Podobnie jak dla Davida, tak i dla Jamesa takie starcie następuje zbyt wcześnie. Jestem zbyt doświadczonym i zbyt twardo bijącym przeciwnikiem, aby mógł sobie ze mną poradzić.
Smith może liczyć na dodatkową broń w postaci 11 tysięcy fanatycznych kibiców wypełniających Echo Arenę. Kto wie, być może niesiony huraganowym dopingiem czempion Wielkiej Brytanii pokusi się dzisiaj wieczór o niespodziankę? Oczywiście zupełnie innego zdania jest jego młodszy oponent z Londynu.
- Niech on sobie mówi co chce. Ja wiem, że jestem świetnie przygotowany i moja szybkość go zabije. Ja nie jestem jakimś tam chłopcem z łapanki, jestem mistrzem olimpijskim - głosi ‘Chunky’.- Mam serce do walki i odpowiednie umiejętności, aby wspiąć się na szczyt. Wiem, że dzisiaj 11 tysięcy będzie go dopingować, a mnie wygwiżdżą, bo ja jestem tym ‘cwaniaczkiem z Londynu’ jak mnie nazywają i przyjechałem zlać ich chłopaka. Jednakże jego fani nie wejdą z nim do ringu, zostaną na trybunach, a wtedy ja wykonam swoją robotę. Możecie być tego pewni!
Czy młodość i niewątpliwie wielki talent wygra w starciu z doświadczeniem i rutyną? Czy dzisiejszego wieczoru James DeGale rozpocznie swój triumfalny pochód przez ringi, kolekcjonując po drodze coraz to bardziej wartościowe tytuły? Wszystkiego dowiemy się już za kilka godzin.