ZBARSKI: TO SKANDAL
Nie milkną echa odwołania sobotniej walki o mistrzostwo Europy w wadzie ciężkiej pomiędzy Albertem Sosnowskim, a broniącym tytułu Aleksandrem Dimitrenką. Cała sprawa wygląda coraz bardziej podejrzanie a zachowanie niemieckich promotorów wzbudza wiele kontrowersji.
- To absolutny skandal - grzmi agent polskiego pięściarza, Krzysztof Zbarski. Przypomnijmy, że Dimitrenko zemdlał w swojej szatni na kilkadziesiąt minut przed walką i musiał opuścić halę na noszach. Jest już całkowicie zdrów i wydał nawet oświadczenie. Przeprasza w nim swych kibiców i deklaruje, że chce walczyć z Albertem Sosnowskim jak najszybciej to możliwe. Niby wszystko zdaje się być w porządku, jednak zdaniem Krzysztof Zbarski wcale tak nie jest.
- Oczywiście martwimy się o zdrowie Aleksandra, ale cała sytuacja wygląda naprawdę podejrzanie. Zastanawia przede wszystkim, czemu na godzinę przed walką Dimitrenko nie miał nawet zabandażowanych rąk - mówi agent Sosnowskiego.
- Mój pięściarz w tym czasie już zaczynał się rozgrzewać. Miał bandaże na rękach podpisane przed przedstawiciela komisji. Jak rywal chciał zdążyć z tą czynnością trwającą dobre 30 minut i jeszcze porządnie się rozgrzać? Doprawdy nie wiem. Wiem tylko że zachowanie niemieckich promotorów wobec nas to istny skandal.
Dziennik "Polska The Times" informuje, że nikt z niemieckiej strony nie pomyślał nawet o pokryciu kosztów przygotowań do pojedynku. Agent Polaka sam musiał zapłacić nawet za hotel i jedzenie.
- Szef grupy Universum, Klaus Peter Kohl, ani nikt z jego ludzi nawet się nami nie zainteresował. Musiałem za wszystko sam zapłacić a była to spora kwota. Gdyby ta walka odbyła się w USA, to dostalibyśmy chociaż część honorarium, pas zostałby pewnie zwakowany, a Albert walczyłby o mistrzostwo Europy z kimś z czołówki rankingu - nie ma wątpliwości Zbarski.
Jeszcze dalej idzie "Super Express". Nie odbycie się walki miało być na rękę grupie Universum. Bilety na pojedynek w Schwerinie sprzedały się bardzo słabo, hala była zapełniona jedynie w 20%. Transmisją gali nie były także zainteresowanie wielkie stacje telewizyjne w Niemczech. Swoje zrobić miały pieniądze. Same gaże dla Dimitrenki i Sosnowskiego to ponad 170 tys. euro, które promotor Klaus Peter Kohl (66 l.) musiałby wyłożyć z własnej kieszeni.
Wszyscy czekają na decyzję Europejskiej Unii Bokserskiej. Można już jednak usłyszeć, że walka zostanie przesunięta na 29 stycznia.
- Wiemy, że Dimitrenko przeszedł wcześniej szczegółowe badania lekarskie, a potem stracił przytomność. Jeśli tak było, to kto mi da gwarancję, że w styczniu znów nie zemdleje? Nie wiem, czy po raz kolejny zdecydujemy się na walkę w Niemczech... - mówi Zbarski.
Grupa Universum jak na razie nie ustosunkowała się jeszcze do wypowiedzi promotora Sosnowskiego i publikacji w polskich mediach. Nie wiemy też, czy obóz Alberta Sosnowskiego dostanie zwrot kosztów poniesionych w czasie przygotowań do walki.
Gdyż z obwiązanymi dłońmi gorzej się pada, trudniej się czegoś złapać, lub przytrzymać.
Dima postąpił więc profesjonalnie, niwelując w ten sposób ewentualne ryzyko urazu ;)
Lepiej niech się dobrze przebada. Łącznie z głową.
Wprawdzie to tylko SE ale... należałoby sie jeszcze zastanowic dlaczego Dymitr zemdlał nam akurat na godzinke przed walką :) Dlaczego nie godzinke wczesniej ? Albo godzinke pozniej ? :) Podobno biegunke miał od dawna a "akcja" z nurkowaniem pod krzesło zaczęła sie akuart w dniu i godzinie walki...
Lepszy SE, niż FAKT. Pozdrawiam.