TYSON: BRAŁEM, DLATEGO UGRYZŁEM
Mike Tyson na łamach The Guardian przekonuje, że jest innym człowiekiem, zmądrzał przez to, czego nauczyło go życie i złe wybory. Wizerunek nazywanego "Bestią" Tysona w USA polepsza się z każdym rokiem. Były bokser przyznał także, że podczas pamiętnej walki z Evanderem Holyfieldem znanej jako "The Bite Fight" był pod wpływem narkotyków i do końca nie wiedział co się dzieje.
Mike Tyson w wywiadzie dla dziennika The Guardian przekonuje o zmianie jego osobowości od momentu wycofania się ze sportu w 2006 roku. Tyson o porażki życiowe oskarża głównie narkotyki, teraz mówi o hodowli gołębi, przejściu na weganizm i uczeniu się kochać samego siebie.
Tyson postanowił także przypomnieć kulisy incydentu walki z 1997 roku, która przeszła do historii sportu. W 1996 roku Evander Holyfield znokautował Tysona w 11 rundzie, a siedem miesięcy później w rewanżowej walce "Bestia" ugryzł rywala dwukrotnie w ucho - w drugiej próbie odgryzając kawałek.
Po latach Tyson tak komentuje incydent: - Nie myślałem o boksowaniu, gdy go ugryzłem. Nie obchodził mnie wtedy boks. Wiem, że to było złe i szalone. Byłem wtedy pod wpływem narkotyków, myślałem, że jestem bogiem... już wtedy byłem skończony.
McCall,Tyson,Holy....
Oczywiscie mowie tutaj o swojej prywatnej liscie super pojedynkow.
Mimo, że jestem ateistą, to powiem - święta racja.
Dlatego zawsze mnie bardzo irytuje, że porażkę Tysona z Douglasem określa się mianem sensacji wszechczasów. W mojej ocenie była to naturalna konsekwencja tego, co działo się już od pewnego czasu w życiu Żelaznego. Jak na ironię, Douglas wówczas był liczony do 13...
Uważam, że gdyby Tyson miał inne życie i psychikę, byłby bokserem, któremu Ali mógłby pięty całować...
przypomina mi się pewien talk show który kiedyś oglądałem w necie- Tyson, Leonard i Ali.. świetną pogawędkę sobie urządzili. dlaczego o tym wspominam? to moja 3 wszechczasów. tak jak mówią Kliczko: "jedyny z którym mogę przegrać to ja sam". niestety Mike przegrał sam ze sobą.
...Uważam, że gdyby Tyson miał inne życie i psychikę, byłby bokserem, któremu Ali mógłby pięty całować..."
Jestem zawsze ostrozny z porownywaniami zawodnikow z innych epok boksu zawodowego, ale rozumiem twoj tok myslenia. Tacy piesciarze jak Mike Tyson zawsze wzbudzaja emocje, kontrowersje i dodaje splendoru dywizji i calemu boksowi. Pomijajac co myslimy o Tysonie i jego psychologicznych problemach, byl on jednym z najbardziej niebezpiecznych piesciarzy wagi ciezkiej w historii tego sportu.
Pamietacie jego "walke" z Lou Savaresse? Sedzia chcial zatrzymac egzekucje a Tyson sie wkur**l i nie tylko bbiedny Lou oberwal wiecej ale i sedzia ringowy dostal swa dzialke. Tyson byl nieobliczalny i dlatego waga ciezka ekscytowala wowczas wszystkich. Zawsze powtarzam, ze nikt nie chce ogladac "robota" w ringu a zawodnika, ktory swa nieprzewidywalnoscia stworzy wspomnienia. Czy sadzicie , ze za dwadziescia lat ktokolwiek bedzie pamietal walke V.Klitschko-Johnson, czy tez W.Klitschko-Peter? Nie sadze...lol..
To fakt. Ja jednak myslalem raczej o ich walkach i czy beda one zapamietane jako ekscytujace wydarzenia.
bracia będą pamiętani ale nie ze swoich wojen tylko z powodów pobocznych
-bracia dominatorami w HW (3z4 pasów ich, 4 pewnie dojdzie w następnym roku)
-sympatie osób nie związanych z boksem wzbudza fakt że nie chcą ze sobą walczyć bo obiecali swojej mamie (w sumie to tak kojarzy braci moja dziewczyna :P)
-bracia w polityce mogą osiągnąć sporo (nie zdziwię się jak za 10 lat na Ukrainie będziemy mieli prez Kliczkę)
to co napisałem nie ma na celu umniejszanie braciom, bo jestem ich fanem, ale prawda jest taka, że faktycznie za X lat będą pamiętani jako postacie a ich pojedynki nie będą wspominane z zapartym oddechem
jeden z komentarzy na yt
"Golota powinien stoczyc ostatnia walke z Popkiem. On by go rozjebal w pierwszej rundzie... Chyba tylko Popek podjal by sie walki z Golota. Na calym swiecie Golota to czysta smiechawa i wstyd dla wszystkich Polakow na calym swiecie!!!
Popek Firma wpierdol golocie raz na zawsze."
dla wszystkich tych którzy uważają że poziom na forum się zmniejsza.. dzień w którym użytkownik który wysmarował ten post zaloguje się na bokser.org to dzień w którym odłączam internet :)
sorry za off top
Wracajac do walki Golota-Tyson, to pamietam iz na roznych anglo-jezycznych forum byly znacznie mniej wyszukane wpisy...lol...
Doskonale rozumiem o czym piszesz. Faktem jest, ze "0" w rekordzie Mayweathera moze byc zdeprecjonowane poprzez brak nazwiska Pacquiao. Faktem jest rowniez, iz Floyd jest juz legenda w pelnym tego slowa znaczeniu a jego talent jest ogolnie rozpoznawalny i ceniony, wiec prawdopodobnie po wielu latach ludzie zapomna, iz nie stoczyl walki z Filipinczykiem. Co do Holyfielda, masz absolutna racje, aczkolwiek "rozmienianie sie na drobne" zdecydowanie nie wplywa korzystnie na jego wizerunek.
Pozdrowionka.
W związku z powyższym tak bardzo cenię Evandera-wychodził do największych i wygrywał (ja przegrywał to minimalnie albo kontrowersyjnie). Gość ma prawie 50 na karku a jeszcze niedawno był nieoficjalnym championem-pokonał przecież olbrzyma ze wschodu(fakt że po żałosnej walce ale jednak). To tylko świadczy o jego klasie.
Zdecydowanie powinien zakończyć karierę bo nie chciałbym zobaczyć tego wspaniałego championa przegrywającego jak w pojedynku z Toneyem-praktycznie padł bez ciosu z braku kondycji:(
myslicie ze Adamek wstalby po takiej bombie od tysona na proste nogi tak jak podniusl sie andrew???
Golota mail calkeim mocna szczeke, tzn duzo padal ale takiego chamskiego lights out ale Hatto z Pacmanem nie zaliczył nigdy
hatton...co fakt to fakt....
a w 1988 tyson byl posiadaczem wszystkich tytułow i zdobyl je wlasnie z rooneyem
cas damato był trenerem przez 8 zawodowych walk
Data: 07-12-2010 19:21:33
Od mniej wiecej 88 roku, czyli od zwolnienia z funkcji trenera Kevina Rooneya Tyson z mega ofensywnego technika zaczął ewoluować w stronę stricte punchera-krótkodystansowca, typowego łowce głów, gościa który przestał myśleć w ringu i nie wyobrażał sobie innego zwyciestwa niz przez szybkie ko. A tajemnicą poliszynela jest ze Rooneya zwolnił dlatego gdyż ten trzymał go w reżimie treningowym i krywo patrzył na ekscesy Mike który trwonił swój talent włócząc sie po nocnych klubachh. tak naprawdę to prime Mike nikt nie zweryfikował, zresztą on nigdy swojego prime nie osiagnął. Zaczął sie kończyć nim sie w pełni ukształtował jako bokser.
trafiles w samo sedno , zajebisty post
Mike to bokser niepowtarzalny , zawsze mnie intrygowala jego kariera ,ktora tak szybko osiagnela swoj szczyt i zgasla.
dla mnie jest to dokladne przeciwienstwo Kliczkow , zwlaszcza Wladimira
i można jedynie żałować że tak wcześnie odszedł Cus D'Amato który trzymał cholernie żelazną dyscypline nad Mike-em .
Bo dzisiaj byłby pewnie większy do Alego.