KABARET STARSZYCH PANÓW - HOLYFIELD I NIELSEN NA KONFERENCJI W DANII
48-letni Evander Holyfield (43-10-2, 28 KO) wciąż nie porzucił planów o ponownym zawojowaniu kategorii ciężkiej. W grudniu 2008 roku "The Real Deal" był bardzo blisko osiągnięcia zamierzonego celu, ale w Zurichu został jawnie oszukany przez sędziów, którzy po dwunastu bliźniaczo podobnych rundach przyznali zwycięstwo pięściarzowi zdecydowanie gorszemu. Nikołaj Wałujew (50-2, 34 KO) obronił wówczas pas WBA, choć przez trzydzieści sześć minut dawny mistrz udzielał mu lekcji boksu, swobodnie okrążając i punktując olbrzyma.
Po kontrowersyjnej porażce Holyfield zrobił sobie kilkunastomiesięczną przerwę. Powrócił w kwietniu i znokautował Francoisa Bothę (47-5-3, 28 KO), a teraz upatrzył sobie innego emeryta. 5 marca czterokrotny mistrz wagi ciężkiej zmierzy się z nieaktywnym od ponad ośmiu lat Brianem Nielsenem (64-2, 43 KO). Były mistrz IBO, który w przeszłości walczył z Larrym Holmesem i Mikem Tysonem, ma dziś 45 lat.
Data: 02-12-2010 21:08:29
Brakuje Gołego i Bothy
Ale wnuki na pewno są, pojedynek zombi
:D:D:D
skoro takie dinozaury jak ten dunczyk...eheh, boksuja,
ten facet wyglada na opijusa piwa, takich gosci jest tysiace w pubach
Juz nie to zdrowie,a w sercu ciagle maj!!!
Niech wyskoczy z jakimś młodym obiecującym ciężkim i skopie mu tyłek. Wtedy zyskałby poklask bo ludzie mówiliby, że dziadek miękki nie jest i ciągle na fali. Chętnych byłoby pewnie kilku, bo który młody nie chciałby się spotkać w ringu z taką legendą.
A tak to wszyscy się otwarcie nabijają. I trudno się dziwić. Celując w takich rywali Evander nie udowadnia że nadal jest w formie ale coś wręcz przeciwnego.
Jak byles kiedys mistrzem to jest teraz czas abys byl "bramkarzem", trenerem, promotorem, albo biznesmenem. Nikt w swiecie boksu nie chce, aby byle legendy boksu zostawaly klaunami (RJJ, czy mnie slyszysz!). Dlaczego? Bo to nie sluzy ani boksowi, ani mlodym adeptom boksu, ani spolecznosci.
Osobiscie wydaje mi sie, ze walki w cyklu "kabaret starszych panow" nie maja zadnego sensu. Komu to tak naprawde sluzy!?
Ale uwazam, ze taki bokser jak Holyfield nadaje sie swietnie na klasowego "bramkarza" (ang: gatekeeper). Taki weteran, z ogromnym doswiadzeniem oraz umiejetnosciami, wciaz w dobrej formie fizycznej, bylby znakomitym testem dla kazdego mlodszego boksera HW, aspirujacego do grona elity.
Wtedy jego aktualna rola w boksie bylaby duzo bardziej zrozumiala dla fanow. Zadnego kabaretu starszych panow ani bredni o odzyskaniu tytulow. Do tego takie walki bylyby duzo bardziej ciekawe, bo by cos wnosily do boksu jako sportu oraz pomogly mlodym bokserom z aspiracjami.
"Bramkarz" to tak jakby surowy egzaminator, ktory przepuszcza albo zatrzymuje mlodych bokserow z aspiracjami, ktorzy chca sie wspiac na wyzsza polke w hierarchii bokserskiej.
holyfielda po części rozumiem, kasa potrzebna więc walczyć musi. i nawet nie powinien się zmęczyć zbytnio. zgadzam się z Tobą odnośnie tych "bramkarzy". holy to mimo wszystko szeroko pojęta czołówka hw i pokonując kogoś takiego udowadnia się, że co nieco się potrafi. no ale to jego sprawa, wybierać łatwe walki za dobrą kasę czy cięższe za kasę mniejszą, wybór w jego sytuacji oczywisty
Bardzo fajnie sie czyta tego jakie zdanie masz na dany temat.
Real Deal jest mimo wszystko niedoceniany przez kibicow,mym skromnym zdaniem wiecej szacunku wlasnie jemu sie nalezy niz Tysonowi czy Lennoxowi,niewatpliwie fenomen.
Co do testu to chyba niestety za dobry jest zeby testowac tych dzisiejszych pseudo championow,poprostu niewielu by go przeszlo pozytywnie :)
heh, + wszystkie puby
no i sponsorzy, reklamy,
holly musi tylko chyba odczekac z 4-5 rund zeby zarobili na reklamach,
a i ten pijak dluzej nie wytrzyma, pluca zaczna mu sie palic z wysilku, spuchnie, wiec najdalej w 5 rundzie bedzie nikaut
jakby pokazac ich zdjecia komus co nie wie ze to "sportowcy" wyczynowcy...
to by powiedzial ze jakies dziadki spod budki z piwem