TRENER PUBLICZNIE NAZYWA ABRAHAMA TCHÓRZEM
W sobotni wieczór Arthur Abraham (31-2, 25 KO) po raz kolejny pokazał brak serca do walki i skłonność do faulowania oraz symulowania, gdy pojedynek nie układa się po jego myśli. Na ringu w Helisinkach Ormianin z niemieckim paszportem był bezradny i dał się łatwo wypunktować Carlowi Frochowi (27-1, 20 KO).
Opócz setek tysięcy fanów, swoją bierną postawą "Król Artur" zawiódł również wieloletniego trenera - Ulli Wegnera, który po walce nie mógł opanować emocji i w rozmowie z dziennikarzami nazwał swego podopiecznego tchórzem.
- To tchórz. On nie ma w sobie krzty honoru. Kto inny oddałby rywalowi inicjatywę na tyle, by zrobić z siebie worek treningowy? Nie zrobił nic, by wygrać tę walkę. Nie zaryzykował. To powód do wstydu - tymi słowami Wegner miał opisać ringową postawę Abrahama.
- Nie jestem tchórzem. Po prostu nie mogłem nic mu zrobić - tłumaczył się później 30-letni Abraham, który w półfinale Super Six zmierzy się z niepokonanym mistrzem WBA, Andre Wardem (23-0, 13 KO).
Dla mnie nie jest zaskoczeniem ten wynik.Froch się pokazał z bardzo dobrej strony a abraham poprostu robił to co zwykle i przegrał z kretesem.
jak się zna na boksie, to wie się, jak skrócić dystans. Froch to nie Kliczko i ten prosty dałoby się ominąć od czasu do czasu.
Właściwie wszyscy prymitywni silni bokserzy często na tle średniaków i emerytów wyglądają rewelacyjnie a gdy trafi się ktoś z techniką i szybkością to ...dupa. do takich bokserów należeli Tua i marciano z tym ze Marciano nie miał lennoxa i Byrda...oczywiście nie można im zarzucać pasywnej postawy tak jak Ormianinowi.
Froch jest wyższy, więc zrozumiałym jest, że będzie starał się trzymać prostymi na dystans. Głównym aspektem w przygotowaniach pod Frocha powinno być właśnie skracanie dystansu. Skoro Abraham nawet nie próbował tego robić, to widocznie było to zbyt pobieżnie ćwiczone i nie czuł się pewnie.
Z drugiej strony Abraham wykazał się absolutnym brakiem myślenia ringowego.
Stojąc za podwójną gardą Niemiec już na samym początku mógł ocenić siłę lewego prostego Carla. Lewy prosty jest ciosem utrudniającym przeprowadzenie akcji przeciwnika i przede wszystkim wstępem do różnych kombinacji. Nie jest to zazwyczaj cios silny. Dobrzy bokserzy widząc, że przeciwnik ma nad nimi przewagę zasięgu i punktuje lewym postępują w następujący sposób:
1. stosują zejście w prawo skos i mają odsłoniętą lewą stronę przeciwnika.
2. Jeżeli przeciwnik jest za szybki, to niektórzy celowo przyjmują lewy prosty, by w tym samym momencie skontrować prawym.
Abraham tego nie robił. Froch natomiast miał walkę do jednej bramki. Za każdym razem jak Anglik zadał cokolwiek Niemiec stawał natychmiast w miejscu. Jak więc Artur miał skrócić dystans? Błędy zawodnika i trenera. Walka zapowiadała się jako wielka bijatyka dwóch cepiarzy, a wyszła bokserska kupa. Jeden odrobił lekcje, a drugi poszedł na żywca.
Bardzo nieladne zachowanie, widac ze bokserzy sa bardzo zle traktowani w tym teame.
Jednak ja zrzuciłbym także odpowiedzialność za taką porażkę na menedżerstwo Abrahama. Przed turniejem Super Six zawodnik powinien dostawać możliwie jak najbardziej trudnych rywali, którzy są zróżnicowani stylem walki, warunkami fizycznymi. W ten sposób zawodnik zbiera cenna doświadczenia. Niestety obecnie wychodzą skutki polityki ochronnego parasola jaką stosują Niemcy, i niestety za nimi coraz więcej krajów.
Artur nie martw sie Babilonski cie przyjmie do siebie ;-)
Data: 30-11-2010 17:54:07
wegner dobry trener artur go sluchal mial trzymac garde i trzymal."
10/10