FROCH: POŁAMIĘ MU ŻEBRA
Carl Froch (26-1, 20 KO) sprawia wrażenie niezwykle zdeterminowanego przed sobotnią walką z Arthurem Abrahamem (31-1, 25 KO). Stawką pojedynku będzie wakujący pas WBC w kategorii super średniej. "Kobra" stawia wszystko na jedną kartę i obiecuje zakończenie kariery, jeżeli nie zdoła pokonać "Króla Artura".
33-letni Froch wciąż nie może pogodzić się z porażką z rąk Mikkela Kesslera. Brytyjczyk uważa, że wygrał tamtą walkę, lecz duńscy sędziowie okradli go ze zwycięstwa. Tym razem Carl zapewnia, że nie da sobie wydrzeć wygranej.
- Chcę wygrywać wszystkie walki. Jeżeli będę musiał połamać mu żebra, zrobię to. Dam z siebie wszystko, by odzyskać mój pas. Jestem pewny siebie. Nie zawaham się przed niczym, co może pomóc mi wygrać - powiedział Froch.
Mick Hennessy, promotor pięściarza, spodziewa się imponującego występu swojego podopiecznego.
- Zapowiada się doskonała walka dwóch wielkich wojowników obdarzonych ogromną siłą fizyczną. Carl zamierza zabrać to, co już wcześniej było w jego rękach - prestiżowy pas federacji WBC. Mówiłem to już wcześniej, ale raz jeszcze powtórzę: Froch jest najlepszym pięściarzem kategorii super średniej - powiedział Hennessy.
Niby czemu?? Abraham to nie jest sztuczny twór wujka Sauerlanda tylko dobry bokser. To raczej Froch jest kims takim( jak większość angielskich "miszczów").
Ten dobry bokser udawał nieprzxytomnego w walce z Abrahamem . a Froch wygrał z nim po wałku.
Tam niemców nie ma . Oni mają taki talent do boksu jak Masajowie do podnoszenia ciężarów. Dlatego Niemcy zgarniaja do siebie wszystkie niemal narodowości.
podręcznikowa garda czy luźny styl
Nie da rady jednoznaczenie stwierdzic co jest lepsze, zwlaszcza na podstawie jednego pojedynku.
Dokładnie, walczy często i zawsze jest dobrze przygotowany kondycyjnie do walki, nie traci pary w ostatnich rundach, cały czas jest niebezpieczny. Poza tym ma kowadło w łapie i dobrą obronę, technicznie jest bardzo przeciętny ale dobrze że i tacy zawodnicy są bo inaczej mielibyśmy szermierkę a nie boks. Jak się ogląda szpadzistów chyba każdy wie. Frocha też szanuje bo ma gościu jaja i nie boi się wyjść do nikogo, nie jest taką tchórzliwą cipą jak Haye. Ma serce do walki, mocny cios i twardą szczękę ale jego cwaniakowanie z opuszczoną gardą musi się kiedyś źle skończyć dlatego też stawiam na Abrahama. Będą grzmoty, już nie mogę się doczekać walki.
osman jaki widoczny faul? fakt poniosło go ale ledwie go drasnął.
Co z tego? Logicznie to rozegrał, wygrywał praktycznie każdą rundę, zostal sfaulowany, wiec wykorzystal i wygral. Rozumiem, gdyby zrobil to przegrywajac walke, wtedy mozna mowic o chamstwie, braku ambicji itd, ale on ta walke praktycznie juz wygral, a po co sie narażać na niepotrzebne ryzyko w dalszej czesci pojedynku? bez sensu