III PRASKA GALA BOKSU ZA NAMI
W sobotni wieczór w hali DOsir na ulicy Szanajcy w Warszawie odbyła się III Praska Gala Boksu. Licznie zgromadzona publiczność miała okazję do obejrzenia czterech pojedynków amatorskich. Główną atrakcją wieczoru był pokazowy sparing Alberta Sosnowskiego, oficjalnego pretendenta do pasa mistrza Europy w wadze ciężkiej.
Fotorelacja z III Praskiej Gali Boksu>>>
Organizacja gali była wspólną inicjatywą klubu bokserskiego Fenix oraz Urzędu Dzielnicy Praga Północ. W pierwszym pojedynku srebrny medalista mistrzostw Polski serniorów Michał Żeromiński pokonał na punkty Krzysztofa Łojewskiego (limit 64 kg), występującego w barwach Fenixa. Obaj pięściarze walczyli ze sobą wcześniej już kilkakrotnie i za każdym razem lepszy był Żeromiński. - Moim zdaniem obaj zawodnicy nie popisali się. Walkę pozostawiam do oceny oglądającym - stwierdził Hubert Migaczew, szef Fenix Warszawa.
W kolejnym starciu również doszło do rewanżu, tym razem udanego. Wojciech Sobierajski powetował sobie niedawną porażkę i w stosunku 2:1 pokonał Adama Kośmidera (75 kg). Trzecim pojedynkiem praskiej gali była potyczka w wadze cięzkiej (do 91 kg), w której nowy nabytek Fenixa, Mateusz Tryc wygrał przez rsc w drugiej rundzie z Mateuszem Kotońskim. - Mateusz jest dla mnie odkryciem tej gali. W drugiej rundzie dosłownie zmiótł swojego rywala - opowiada Migaczew. W kategorii super ciężkiej (+91 kg) zmierzyli się Marcin Brzeski i Krzysztof Kosela. W stosunku 3:0 zwyciężył pochodzący z Płońska Brzeski, po ładnej walce wygrywając z zawodnikiem lubelskiego Paco.
- Trzecią praską galę boksu uważam za wielki sukces organizacyjny. Słowa uznania należą się pani burmistrz Jolancie Kaczorowskiej oraz naczelnikowi Wydziału Sportu Adamowi Kuszkowskiemu. Za wspaniałą współpracę chciałbym podziękować również sędziom - podsumował Migaczew.
Ostatnia walka ładną nie była ale czego można się spodziewac Kosela uczy się boksu tylko wszystko nadrabia warunkami fizycznymi a Brzeski pół roku nie trenował to brak wyczucia dystansu czy kondycji. Z rersztą sama walka dla mnie jest mniej istotna niż wywiady po walce mistrz polski młodzieżowców i brak stypendium od miasta ze związku czy z czego kolwiek... a potem każdy się dziwi że nam się zawodnicy w seniorach marnują że szkolenie że związek i ciągłe zmiany. a jak kurwa ktoś ma trenowac skoro musi pracowac na cały etat ????
JEBAĆ SYSTEM !!!!