KLICZKO BARDZO OSTRO O HAYE'U
- Obejrzałem sobie walkę i zarówno Haye jak i Harrison wyglądali jak przestraszone kurczaki - komentuje sobotnią obronę przez Davida Haye'a (25-1, 23 KO) pasa WBA inny champion królewskiej kategorii, Władimir Kliczko (55-3, 49 KO).
- Ten pojedynek nie zasługiwał nawet na miano walki o tytuł brytyjski. To była bardziej uliczna potyczka. Zresztą trochę to przypominało występ Haye'a przeciwko Nikołajowi Wałujewowi, kiedy Anglik przez dwanaście rund uciekał jak tchórz, bazując na swojej szybkości i licząc, że uda mu się czymś trafić. Jestem już zmęczony tymi jego bezsensownymi wymówkami na temat złego i niekorzystnego kontraktu. Prawda jest jednak taka, że Haye nas potrzebuje, ponieważ zbudował swoją popularność na nazwisku moim i brata. Odcinał nam głowy na konferencji, ale zobaczymy czyja głowa i jaja zostaną ścięte, kiedy w końcu spotkamy się w ringu - zakończył zazwyczaj stonowany Władimir Kliczko.
Harison nie padł po pojedynczym ciosie więc i Władymir by nie padł. Ponadto Władymir ma inteligencję ringową i po mocnym ciosie by klinczował.
Wolałbym,żeby Vitek zawalczył z Pipką.On się nie będzie pier%olił i zleje Davidka jak psa
Co jak co ale Władek kilkukrotnie w swojej karierze że po mocnych ciosach nie potrafi się zachować tak jak powinien i bardzo długo restartuje mu się bania. W pierwszej walce z Peterem, Sandersem Brewsterem chociaż z tym ostanim dostał rzczywiście konkretną bombę za to podczas nokdaunów z Peterem i Sandersem powinien pokazać się z lepszej strony.
Żenada polega na tym, że obrzucjaą się błotem a sport mają w poważaniu. Obydwaj lecą na kasę i wszystkich kibiców mają głęboko w D. Zaś frajerskie organizacje WB coś tam itp. mają G do powiedzenia, na co sobie same ciężko zapracowały.
Oglądamy więc jakiś chamski spektakl, z którego nic nie wynika bo system w boksie zawodowym jest bagnem, a ci panowie są jego aktywną częścią.
Żenada polega na tym, że obrzucjaą się błotem a sport mają w poważaniu. Obydwaj lecą na kasę i wszystkich kibiców mają głęboko w D. Zaś frajerskie organizacje WB coś tam itp. mają G do powiedzenia, na co sobie same ciężko zapracowały.
Oglądamy więc jakiś chamski spektakl, z którego nic nie wynika bo system w boksie zawodowym jest bagnem, a ci panowie są jego aktywną częścią.
DOKŁADNIE tak jak Tohomash Adjamek...
nie zgodzę się z Tobą.Gdyby Kliczko zależało tylko na kasie,to olali by Haye'a.Ale Im zależy na PASIE,więc sportowego ducha jeszcze mają...
totalny nonsens
vitek o wiele bardziej leżałby zarówno adamkowi jak i Gayemakerowi
wład to iweksze umiejetnosci i o wiele bardziej niewygodny styl, on by nie dopuscil haye przez całą walke do swojej szczeki, idelanie trzyma dystans, i jeszcze te wymęczające klincze i wieszanie sie na rywalu
vit jest mniej ruchawy i wolniejszy , łatwiej ząłamc u niego dystans i nie klinczuje
Nie chce mi się na ten temat dyskutować bo każdy znajdzie jakieś za i jakieś przeciw swojej teorii a kto miałby z nas rację dopiero mógłby zweryfikować to ring, a że Dawidek i z Władkiem i z Witkiem nie zawalczy ewentualnie z jednym z nich to oznacza że prawdy nigdy się nie dowiemy.
Data: 17-11-2010 12:40:45
"Witek byłby mniej wygodnym przeciwnikiem dla Dawidka niż Władek to prawda. "
totalny nonsens
vitek o wiele bardziej leżałby zarówno adamkowi jak i Gayemakerowi
wład to iweksze umiejetnosci i o wiele bardziej niewygodny styl, on by nie dopuscil haye przez całą walke do swojej szczeki, idelanie trzyma dystans, i jeszcze te wymęczające klincze i wieszanie sie na rywalu
vit jest mniej ruchawy i wolniejszy , łatwiej ząłamc u niego dystans i nie klinczuje ''
Dokładnie tak jak mówisz też tak uważam.
A co do samej walki Haye z którymś Kliczko.Chyba jednak Vaulev ma racje zaczynam w to wieżyć co powiedzial że ta walka się nidgy nie odbedzie. Juz nawet nie chce sie czytać tych wszystkich szopek bez przesady już głowa boli ile można
Tylko ze Włąd z 2005 roku i tych okolic,a teraz to 2 inne ligi.
Teraz Wład juz nie ma tych problemów.
Mówie wam jego naprawde na bardzo duzo stać.
Myślę, że najlepsi przeciwnicy dla nich to Haye i odchudzony Solis.
Adamek też ma tam jakieś szanse, ale wg mnie o wiele mniejsze niż Ci dwaj przeze mnie wymienieni.
Co do Adamka... przynajmniej nie pyszczy i nie pajacuje.
Prawda jest taka, że przekroczono w boksie pewną granicę - granicę względnego porządku oragnizacyjnego oraz granicę umiaru i zwykłej ludzkiej porządności.
Podpuszczanie, chamstwo i brak jakichkolwiek reguł.
Trochę zbyt subiektywnie podchodzisz do tematu, wszystko z biegiem czasu się rozwija. W boksie górę wzięły pieniądze i medialna maszynka która wszystko kręci przed walką. Ale są też bokserzy którzy nie mają w D paska który mogą wyłapać w konkretnej walce. Co do walk Kliczków robi się cyrk, bo nie ma kto z nimi walczyć, Sosnowski nie jest magnesem na kibiców więc gadanie że walka w niemczech a on z polski jest nie na miejscu. Sosnowski wtopi z Dimitrienką w kolejnej walce. Kliczko wziął Alberta, bo miał w miarę nadmuchany rekord więc nie będzie wstydu że obija kelnerów z barów mlecznych. Z Hayem będzie podobnie im dłużej będzie trwała ta telenowela tym więc osób kupi bilet czy ppv.
Bo powinna być wyrównana w szansach, dająca emocje dzięki niewiadomej wyniku, rozpalająca doświadczeniami przeciwników, pobudzająca naszą wybraźnię, dyskusję, ciekawość...
Lepsze to niż Haye czy Kliczko kontra KTOŚ.
To takie proste i jednocześnie trudne przy rozumieniu Adamka czy publiki chociażby w USA. Pasy nigdy nie miały wartości samej w sobie, podobnie jak medale na mistrzostwach, czy jakieś miejsca w rankingach.
One były i powinny być pewnym dodatkiem do emocji, powinny być skutkiem a nie przyczyną.
Przyczyna emocji leży zupełnie gdzieś indziej. U kibiców wuja Załerlanda w pifku i kotlecie, na powiatowych pseudogalach KP w ciekawości lokalnej gawiedzi z powiatu X, często generalnie w naiwności, że będzie ciekawie...
A tak naprawdę co nas interesuje?
Krótka piłka by KO round 2? Zabawa przez 10 rund tak jak z Albertem? Szopka z Harrisonem?
Czy może jednak dobry boks?
Zreszta sedziowie tak roznie oceniaja,ze szkoda gadac.
Właśnie o tym pisałem że walka z Sosnowkim to nie interes życia dla Kliczki, polsat też nie zainwestował 100k żeby pokazać u siebie walkę jak to było z Grantem.
Zastanów się nad celem mego tekstu jako całości. Potem przyjrzyj się roli zdań m.in. jako przykładów dla podparcia tezy a potem możemy pogadać. Póki co realizujesz swoje cele które nazwałbym być w "ale" wobec mojego tekstu. Taka dyskusja mnie nie interesuje bo niczego mądrego nie niesie. Może Tobie coś da... tyle, że nie mnie taki jednostronny wartościowo dialog nie interesuje.
Skoro taki Albert Sosnowski dostał szanse walki o tytuł to dlaczego Haye nie miał prawa sobie wziąć Harrisona???
I takie samo prawo do walk z o wiele gorszymi bokserami zdaje się, niestety, dawać Adamek (zobaczymy co wyjdzie z rozmów z RJJ).
Kliczko oferują każdemu pretendentowi, nie ważne jakie miejsce wywalczył sobie w rankingu federacji, takie same warunki i podobną kasę. Więc logiczne jest że wielu pretendentów zamiast jednej walki wybiera stoczenie dwóch walk za większa kasę i mniejsze ryzyko.
To czy Haye jest tchórzem?? Moim zdaniem jest realista. Wie że jego szklana szczęka uniemożliwia mu ryzykowne walki w wadze ciężkiej. I dlatego nie walczy często oraz walczy z rywalami którzy mu minimalnie zagrażają i spełniają wymagania federacji. Haye wie że nawet z Adamkiem mógłby zaliczyć ciężkie KO (oczywiście mógłby tez wygrać) więc z Kliczkami jakby wyszedł do walki to za jak największa kasę która by zrekompensowała mu niemal pewną porażkę.
Gdyby Haye nie został tak szybko mistrzem świata to zapewne musiałby staczać pojedynki z groźniejszymi rywalami. A tak za większa kasę on jako mistrz dyktuje warunki.
Ja nie mam pretensji do mistrzów czy bokserów. Gdyż każdy człowiek działa z natury jak prąd czyli op najmniejszej linii oporu. Ja jedynie mam żal że mistrzowie mają tak ogromną możliwość na wybór swoich rywali. Logiczne jest że mistrz z reguły zawsze wybierze rywala który aktualnie mu najmniej zagraża, czyli młodego nawet perspektywicznego boksera który niewiele umie i nie żąda wiele kasy, lub starego zawodnika ze słynnym nazwiskiem, lub tez jeśli kibice to łykną to takie Alberta Sosnowskiego czy Harrisona.
Jedynym wyjściem jest to aby to federacje miały prawo do dyktowania swoim mistrzom z jakim rywalem on może walczyć. Tak jak ma to miejsce w UFC.