HARRISON WYKLĘTY PRZEZ RODAKÓW
Mimo, wydawałoby się, najszczerszych chęci ze strony byłego złotego medalisty olimpijskiego Audleya Harrisona (27-5, 20 KO), nie sprostał on w sobotę mistrzowi WBA - Davidowi Haye (25-1, 23 KO). Przegrał w kompromitującym stylu, stając się w ciągu kilku minut antybohaterem bokserskiego świata. Jego późniejsze wypowiedzi można zamknąć w jednym zdaniu: "Chciałem dobrze, a wyszło jak zawsze". Mimo iż znane przysłowie mówi o tym, że leżącego się nie kopie, na 39-letniego mańkuta z Londynu spadła ogromna fala krytyki.
Oto jak dosadnie wyraził swoją opinię o Harrisonie jego rodak, były mistrz świata federacji WBC w wadze super średniej - Carl Froch (26-1, 20 KO).
- Niech lepiej szybko kupi bilet lotniczy do Australii w jedną stronę i nigdy tu nie wraca. Po tym co zrobił nikt nie chce znowu oglądać jego twarzy! - stwierdza 33-letnia "Kobra". - Najśmieszniejsze jest to, że po tej całej jego gadaninie przed walką w której obiecywał złote góry, wyszedł do ringu i nie zrobił w nim dosłownie nic. Mogę to określić tylko jednym słowem: wstyd!
W podobnym tonie wypowiada się także kolejny przeciwnik Władimira Kliczko (55-3, 49 KO), mistrz Wielkiej Brytanii i Imperium Brytyjskiego w wadze ciężkiej, 26-letni Dereck Chisora (14-0, 9 KO).
- Audley wszedł tam i nawet nie spróbował. Jak można zachować się tak, gdy staje się przed szansą zdobycia najważniejszego trofeum w sporcie mistrzostwa świata? – pyta retorycznie "Del Boy". – Chyba zapadłbym się pod ziemię po takiej kompromitacji. On ośmieszył siebie i ośmieszył brytyjską wagę ciężką. Powinni mu nie zapłacić tego miliona funtów, bo on na niego nie zasłużył. Najlepiej żeby szybko gdzieś wyemigrował.
Jak donosi brytyjska prasa, tysiące wściekłych fanów, którzy zapłacili 15 funtów za możliwość oglądania walki w systemie pay-per-viev, żąda od telewizji zwrotu pieniędzy. Oto wypowiedź jednego z Brytyjczyków, która została zacytowana w jednym z dzienników.
- Prędzej okłamię żonę i powiem jej, że wydałem te pieniądze na filmy pornograficzne, niż przyznam się, że straciłem je na taką "walkę". Po prostu mi wstyd. Tysiące bokserów nigdy nie dostąpi zaszczytu walki o tytuł mistrzowski, a ten klaun wszedł tam i wyprowadził tylko jeden cios.
Jak widać zarówno koledzy z branży, jak i zwykli kibice osądzili i skazali już głównego winowajcę sobotniej afery. Pytanie, czy tylko znokautowany Harrison ponosi całkowitą winę za to co się stało, czy też marketing, który wcześniej skutecznie zamydlił im oczy również ma coś na sumieniu?
Baranki z UK zaczynają budzić sie z letargu :) Jak pisałem na forum że tak będzie to żaden nie raczył wziaść słownika i sobie przetłumaczyć, no to was ładnie wy...li bez mydła kumple z jamajki :P
Mi ta walka przypominała starcie Greena z Briggsem, tam też jakoś tak wszystko się dziwnie skończyło, i też chodziły słuchy, że walka ustawiona była i że w ostatniej chwili duże zakłady pojawiły się na KO w pierwszej rundzie.
Na którymś portalu była informacja, że Haye sam przyznał, że z przyjaciółmi postawił na KO w trzeciej rundzie. Tak, że albo to czysty przypadek albo Haye jest niesamowicie dobry i kończy walki kiedy zechce, albo też to wszystko to było jeden wielki szwindel.
Tak czy inaczej czekam na rozwój wydarzeń i wyjaśnienia tak jednego jak i drugiego.