WAŁUJEW: NEGOCJACJE Z KLICZKAMI TO PIEKIELNE MĘKI
- Podpisując umowę z braćmi Kliczko, człowiek całkowicie przechodzi pod ich władzę - mówi Nikołaj Wałujew (50-2, 34 KO), który rok temu przegrał z Davidem Haye'em (25-1, 23 KO) i stracił mistrzowski pas federacji WBA w wadze ciężkiej. Od tamtej pory nie wychodził już na ring. Kilka miesięcy temu mówiło się o pojedynku 37-letniego Wałujewa z Witalijem Kliczką (41-2, 38 KO), jednak z negocjacji nic nie wyszło. Jak twierdzi Rosjanin, warunki proponowane przez mistrza świata WBC były nie do przyjęcia. O trudnych negocjacjach z braćmi Kliczko, które pięściarz określa jako "piekielne męki", a także o przegranej z Haye'em i planach na przyszłość opowiada Wałujew w prezentowanym przez nas wywiadzie.
- Pierwsze, zasadnicze pytanie: co z pańskim operowanym ramieniem i kiedy odbędzie się kolejna operacja, tym razem prawej dłoni?
Nikołaj Wałujew: Nie lubię się na ten temat rozwodzić. Z ramieniem wszystko dobrze, powoli będę starał się je rozruszać. Operacja dłoni jest zaplanowana na grudzień. Odbędzie się znowu w Niemczech, jednak w innej klinice - nie w tej samej, w której operowano mnie miesiąc temu.
- Należy zatem rozumieć, że nie ma sensu rozmawiać teraz o dacie ewentualnego powrotu na ring. Niech pan jednak powie, czy jako rywal interesuje pana wyłącznie Witalij Kliczko?
NW: Tak, rzeczywiście. Poza Witalijem nie ma innych pięściarzy, których traktowałbym jak wyzwanie. Z drugiej strony doskonale rozumiem, że w przypadku powrotu będę musiał stoczyć jakieś walki "rozgrzewkowe". Jednak mówiąc ogólnie, nie interesują mnie walki z innymi rywalami. Inną kwestią jest, na ile nasza walka jest możliwa? Sądząc po zachowaniu Kliczki, jest on gotowy walczyć tylko na własnych warunkach i nie zamierza ustąpić nawet na pół kroku. Przez długi czas mi to nie pasowało, jednak ostatnim razem zgodziłem się, przede wszystkim dla zasady. Witalij mimo wszystko zdecydował, że nie opłaca mu się walka ze mną.
- Co pan rozumie przez słowa "własne warunki"?
NW: Na przykład życzył sobie, aby w okresie przygotowawczym w moim obozie znajdował się jego człowiek z kamerą i filmował niemal każdy mój krok. Przy okazji naszej poprzedniej rozmowy powiedziałem: "Witalij, spróbowałbyś chociaż ukryć tych swoich paparazzi, żeby nie rzucali się w oczy i nie znajdowali się w najbardziej widocznych miejscach". Bodaj następnego dnia pojawiła się informacja, że Witalij będzie walczył z Briggsem. Wtedy zrozumiałem, że pora udać się w końcu na operację (śmiech).
- W swoim słynnym nagraniu Kliczko właśnie pana obwiniał za odmowę podjęcia rękawicy...
NW: Cóż... Trzeba zrozumieć, co tak naprawdę oznacza proces "walka z braćmi Kliczko". To cała góra lodowa z małą częścią nadwodną i wielką podwodną. Tym, co widzą zwykli ludzie, są konferencje prasowe, sesje zdjęciowe, oskarżenia, prowokacje... To część jego pracy, którą Witalij wykonuje jako showman. Nie chcę odpowiadać na prowokacje. Lepiej będzie, jeśli opowiem o jednym z narzuconych przez nich punktów kontraktu.
- Proszę zaczynać, brzmi interesująco.
NW: Opowiem o tym, co proponuje Witalij. Jeśli zwyciężysz, następną walkę musisz stoczyć właśnie z nim. Oczywiście pojedynek organizowany jest przez jego grupę promotorską. Brzmi to śmiesznie, ale i w takim rewanżu mimo wszystko zarobisz mniej od Kliczki! A jeśli uda się wygrać również tym razem, rodzina Kliczków nie opuści cię od tak - tym razem będziesz musiał zmierzyć się z drugim bratem. Podpisując taki dokument, człowiek całkowicie przechodzi pod ich władzę. Opowiadam tylko o jednym z kilkudziesięciu warunków, na które należy się zgodzić zanim wyjdzie się na ring. Właśnie z takimi piekielnymi mękami trzeba się uporać.
- Równo rok temu przegrał pan z Davidem Haye'em, oddając mu tytuł mistrzowski. Zdążył pan się poradzić z tą porażką?
NW: Od początku na tę walkę patrzyłem trzeźwo. Moi niemieccy promotorzy powiedzieli wówczas jasno: "Nikołaj, nie masz z kim walczyć". Z drugiej strony wygląda to śmiesznie, szczególnie jeśli weźmiemy pod uwagę, że bracia Kliczko wychodzą do ringu z ludźmi, których nawet nie ma w rankingach. A dla mnie wybrano Haye'a, o którym wiedziałem już wcześniej, że będzie dla mnie bardzo niewygodny. Wiedziałem, że należy szykować się na ciężką walkę, wiedziałem, że najprawdopodobniej będzie ona trwała 12 rund. Nie miałem złudzeń. Zawodnikowi wagi ciężkiej, szczególnie o moich gabarytach, walczyć z szybkim cruiserem zawsze jest bardziej niż niewygodnie. Sprawdziło się to w ringu.
- Mówi się, że Kliczko chce walczyć z Haye'em.
NW: Jestem pewien, że tej walki nigdy nie będzie. Witalij co prawda ciągle krzyczy i rzuca wyzwania Brytyjczykowi. Sądzę jednak, że on sam doskonale rozumie, że przeciwnik jest minimum dwa razy szybszy od niego. Dodatkowo Haye nie jest głupcem, żeby przyjąć warunki, które proponuje grupa braci Kliczko.
- Jeśli wróci pan na ring, to do kolejnych walk będzie przygotowywał się z dotychczasowym sztabem i menedżerem Borisem Dmitrowem?
NW: Wie pan, nie jestem typem człowieka, który zamienia pomocników tylko po to, aby zarobić kilka groszy więcej. Zapewniam pan, że tych parę groszy nie są tego warte. Z promotorem Donem Kingiem wiąże mnie umowa do grudnia 2011 roku. Mój menedżer Boris Dmitrow również zostanie ze mną, bez względu na to, że jego firma Box Way zakończyła swoją działalność. Obecnie nie pracujemy razem, ponieważ nie wychodzę na ring. Nie ma boksu - nie ma współpracy. Powiem jednak jedno: jeśli będę jeszcze walczył, to Boris Konstantinowicz obowiązkowo będzie mi pomagał.
- Może pan opowiedzieć o fundacji swojego imienia, którą aktywnie pan teraz promuje?
NW: Na początku pojawił się pomysł utworzenia sieci dziecięcych szkół sportowych w Sankt Petersburgu, które powstawałyby pod szyldem mojego znanego nazwiska. W 2008 roku otworzyliśmy pierwszą z nich. Obecnie jest ich już pięć: trzy w mieście, dwie poza nim. Wkrótce otworzymy kolejną.
Jeśli do walki Haye - Klitschko nie dojdzie to z pewnością przegranymi pozostaną bracia, bo David nie specjalnie się przejmuje krytyką innych. Poza tym Anglicy go lubią :)
Walka Wałujew - Klitschko mogłaby być ciekawa przede wszystkim ze względu na gabaryty obu (trzech) panów. Ale siostry pewnie pozostaną wierni swoim promotorskim zasadom...
Kpiny, ale szansa i unifikacje.
Jednak jak się słyszy, że "za czapkę gruszek nikt nie będzie walczył", to zastanawiam się, czy Ci ludzie zastanawiają się nad tym, co piszą. Wałek miał dostać początkowo 2,5 miliona zielonych. To jest 7,5 miliona złotych. Jeśli ktoś uważa, że 7,5 miliona złotych dla przeciętnego boksera (Wałek) to "czapka gruszek", ponosi ich wyobraźnia...
Tylko, że z SAGANEM to nie przejdzie przewaga warunków fizycznych w tym zasięgu jest po jego stronie, jego taktyką byłoby najprawdopodobniej trzymanie dystansu lewą ręką, a skoro udało mu się to z MEGA szybkim Davidem H. to nie widzę przeszkód, żeby robił to jeszcze lepiej z Kliczkosiami. Tak więc w tym przypadku prawdopodobieństwo niepowodzenie jest dużo większe niż w przypadku walk z innymi bokserami.
Zapewne dlatego kontrakt na tę walkę był(?) tak obwarowany. Chłopcy muszą dbać o swoje imperium. W sumie tylko idiota by nie dbał - na ich poziomie sportu jest już mniej niż 30%.
mało tego, rosyjska waluta stoi niżej niż złoty, więc dla Niko 7,5mln złotych to więcej niż dla Polaka. Tam sie vódke kupuje za 8zł chyba. Poprawcie mnie jak sie myle.
Czy Ty nie umiesz czytac ze zrozumieniem.Przeciez Walujew jasno powiedzial,ze nie chodzi o sama gaze,tylko inne punkty ktorymi obwarowana byla umowa
A najlepsze to jest to ze Kutwy2 co i rusz oskarzaja innych,o skapstwo i pietrzenie trudnosci,w negocjacjach
W Rosji są ruble, sam jednak mało wiem o tej walucie. Jeden z portali podaje, że:
1 USD - 32.060 RUB
Niestety nie wiem jakie tam są ceny towarów.
Zapędziłem się, masz rację. Jeśli chodzi o kasę, to nie mam nic do zarzucenia braciom. Ale te klauzule o rewanżach uważam za przegięcie pały, że się tak wyrażę.
Trudno mieć pretensje do biznesmenów, że dbają o własne interesy.
Wywalczyli sobie zajebistą pozycję i cenić ich należy, że potrafią to wykorzystać.
Potrzeba tylko harpagana, który wyjdzie i oklepie jednego po drugim, po czym sam będzie sobie mógł oferować niewolnicze kontrakty...
Valuev, Povetkin i Haye mają swój honor i nie będą udawać żebraków.
Nie ma wątpliwości że bracia są raciej krolami w HW ale żeby na stałe zapisać sie do historii poprostu muszą doprowadzić bez względów finansowych do takich walk a jeśli nie to zapewnie za pół miliona czy za milion do końca kariery będą walczyć z emerytami lub z bokserami z pokroju Brigges, Tua czy Rahman.
Chodzi o warunki partnerskie , dlatego nie ma mowy o walce w ramach obrony dobrowolnej. Tomka interesuje tylko obrona obowiazkowa Kliczki,gdyż wtedy można liczyć na lepsze warunki umowy. Nie chodzi tylko o sprawy wynagrodzenia ale o zpisy w sprawie walki rewanżowej i koopromocji np. w trzech, kolejnych walkach. Wałujew potwierdza to co było od dawna wiadome. Tylko Sosna zgodził się na walkę za niewielką kasę, bo uznał to za nobilitację.Wszyscy , którzy wypychaja Tomasza Adamka do walki z Kliczko, polecam aby zapamiętali wypowiedź Wałujewa. Jak zaczną sie poważne rozmowy Kliczko z Haye czy Adamkiem , to musimy pamiętać ,że To ONI stawiają straszne warunki.
Tomasz Adamek ma świetnych promotorów i prawników na dodatek telewizję HBO. Te atuty przydadzą się w trakcie negocjacji.
Wielokrotnie pisałem o tym, ale napiszę raz jeszcze. Różnie ludzie, różne priorytety. Wkładanie wszystkich do jednego worka nie ma sensu. Po prostu Ci, którzy wolą pieniądza wmawiają światu, że każdy woli.
georgedawid
Jeśli chodzi o pieniądze, to widzę małe nieporozumienie. 7,5 miliona złotych proponowano Wałkowi. Czy 7,5 miliona to żebractwo?
Kolejna sprawa. Gdybyśmy mieli drugiego Lewisa, Tysona, Holyfielda itd., to K2 nie kozaczyliby tak z kontraktami. W obecnej sytuacji prócz Adamka i Haye`a nikt na więcej nie zasługuje niż 1-2 miliony zielonych.
naszego Alberta czy przyszłego pretendenta Chisory. Panowie ale my tu mówimy o byłym mistrzu świata Wałujewie(który defakto jest jedynym ,,prawdziwym'' wyzwaniem dla braci) czy też mistrz świata Haye lub Adamek(którzy mogą sprawić niespodziankę) i ci panowie w żadnym razie nie powinni się godzić na niewolnicze warunki(o ile to prawda). To K2 potrzebują walki z nimi a nie odwrotnie!!! Zgoda jeżeli w kontrakcie jest mowa o rewanżu z Kliczkiem ale nie z całą jego familią.
Wałek to mięso armatnie dla K2. Wałkowi bardzo daleko do miana mistrza przez wielkie M. Bardzo.
K2 nie potrzebują ani walk z Adamkiem, ani z Haye`em pod względem finansowym. Jeśli, któryś z nich będzie stawiał za duże wymagania, to K2 powalczą z kimś innym. Również zarobią.
Bracia chcą pasa Haye`a i zwyczajnie go sprać za pyskówki.
Tylko, że im kończą się opcje. Kibice nie chcą oglądać ich walk z Sosnowskim, Chisorą, Brigsem itd. Ludzie chcą Adamka, Heya i Wałujewa. To oni są prawdziwymi królami HW, więc my kibice mamy prawo wymagać od nich znacznie więcej, znacznie więcej....
Ty z tym Wałkiem na serio? Obecnie mamy K2, Hejka, Adamka... i może Solisa jak schudnie i zacznie porządnie trenować. Ale Wałek nie ma szans z czołówką, to II liga. Emeryt Holly go obił.
Kibice chcą, owszem. Ale z tego chcenia wiele nie wyniknie.
Wałek to sympatyczny i w porządku gość. Wątpię, że coś kręci.
Pomijam aspekt sportowy, biznesowo świetnie sprzeda sie Haye-Adamek. Bez 2 zdań obaj mogą przeżyc i dobrze zarabiać bez K2...tylko co to wszystko ma wspólnego jeszcze ze sprotem? Panowie z Federacji?...Zenada.
Niezłą kasę za boksowanie w USA to bierze FMJ i Pacman
Harrison za ten swój ostatni balet zdaje się dostał więcej niż Adamek za jakąkolwiek swoją walkę wcześniej
Adamek poszedł do HW nie po to by zdobyć pas bo wtedy
1.nie gadałby głupot że wyjdzie do Kliczka nawet bez pasa
2.brałby gości którzy są wysoko w rankingu WBA bo z Hayem miałby najłatwiej
żeby pokazać kawał dobrego boksu też nie poszedł bo wtedy olewałby takie Maddalony moczem a nie z nimi widowiska robił
poszedł do cieżkiej po kasę (jest to powód dobry jak każdy inny)
i bedzie brał walki za które dostanie dużo kasy
będzie Kliczko bez pasa ale dobra kasa to będzie walczył
będzie bum z kibicami którzy kupią bileciki bedze walczył
będzie jak ktoś wczesniej pisał struś czy inny kangur na HBO za dobrą kasę to jest spora szansa że też będzie z nim boksował
ot taki sposób na życie sobie wybrał ,zresztą nie on pierwszy i nie ostatni
Punkt 2 - Tak!
Jak mu zależy na pasie powinien brać przeciwników, którzy są wysoko w WBA.
nie jest i tyle , sa jeszcze inne wartosci . a zawodnik tez reprezetuje swoj kraj z ktorego pochodzi i jak wychodzi do ringu tylko po zielone to przyprawia tez morde swoim rodakom bez wzgledu na to czy sie z nim utozsamiaja czy nie
a co do Kliczkow to oni rozgrywaja swoja partie jak najlepiej dla siebie , sa cierpliwi, Haye , Adamek ani Walek nie uciekna, chociaz z drugiej strony takie niusy psuja wizerunek braci