'PUNISHER' CHĘTNIE ZMIERZY SIĘ Z MAYWEATHEREM
Już 20 listopada na Boardwalk Hall w Atlantic City Paul Williams (39-1, 27 KO) da rewanż mistrzowi WBC wagi średniej, Sergio Martinezowi (45-2-2, 24 KO), za pojedynek sprzed jedenastu miesięcy, kiedy to po dwunastu wyrównanych rundach dwóch z trzech sędziów punktowych (wbrew opinii większości obserwatorów) opowiedziało się za Amerykaninem.
- Zamierzam zabrać mu tytuł. Pokonałem go raz, więc teraz powinno być łatwiej. On będzie musiał się ze mną bić. Przez cały czas będę wywierał presję - zapowiada 29-letni Williams.
Kilka tygodni temu "Punisher" bardzo uszczypliwie stwierdził, że Floyd Mayweather Jr. (41-0, 25 KO) nie odważy się na walkę z nim, bo bije się tylko z kobietami. Teraz samozwańczy najbardziej unikany pięściarz świata żałuje, że wypowiedział tamte słowa.
- Żałuję tamtej wypowiedzi. To wyszło pod wpływem chwili. Nigdy więcej nie powiem niczego podobnego. Jesteśmy profesjonalistami. To jego życie osobiste i nie będę się tym zajmował. Mimo wszystko chętnie się z nim zmierzę. W życiu każdego człowieka może zdarzyć się wiele złych rzeczy. Można wpaść w tarapaty przebywając z przyjaciółmi i na wiele innych sposobów - powiedział olbrzym krążący pomiędzy wagami półśrednią, a średnią.
Williams zamiast gadac glupoty to niech idzie do wagi gdzie przeciwnicy maja takie same warunki fizyczne jak on to tam nikt nie bedzie go unikal. Tylko ze tam to by go polamali...
Nie sądzę, by Floyd wdawał się w bójkę, więc mielibyśmy czysto techniczną potyczkę, a w tej warunki fizyczne Williamsa są determinantem. Paul jest szybki, kondycyjnie bardzo dobry i technicznie też. Mógłby śmiało wypunktować Floyda, gdyby go nie dopuścił do siebie. Mayweather Jr nie walczył zbyt często z wyższymi od siebie, a jak już walczył, to skracanie dystansu nie wychodziło mu najlepiej. Tu musiałby walczyć z górą, która śmiało prostym mogłaby go trzymać na dystans. Dlatego właśnie nigdy nie było tej walki.