MORALES LICZY NA RODAKA
Były trzykrotny mistrz świata Erik Morales (50-6, 35 KO) ma nadzieję, że jego rodak Antonio Margarito (38-6, 27 KO) wykorzysta wszelkie nadarzające się okazje, aby 13 listopada w Arlington pokonać Manny'ego Pacquiao (51-3-2, 38 KO). 34-letni Meksykanin jest ostatnim pięściarzem, któremu udało się pokonać Pacquiao. Doszło do tego w 2005 roku w Las Vegas. Morales wygrał jednogłośnie na punkty, jednak jego dwie następne potyczki z Filipińczykiem kończyły się przegranymi przez nokaut.
Stawką listopadowej potyczki będzie wakujący tytuł WBC w kategorii junior średniej. Morales liczy na to, że warunki fizyczne i siła Margarito mogą na obiekcie Cowboys Stadium mieć decydujące znaczenie i przeważyć nad szybkością i talentem Pacquiao. - Margarito ma szanse na wygraną, chociaż nikt nie może mieć jej zagwarantowanej przed walką. Margarito może przyjąć dziesięć uderzeń Pacquiao, lecz jeśli sam wystrzeli w rywala chociaż raz, to wszystko może być rozstrzygnięte - twierdzi meksykański pięściarz, który po trzyletniej przerwie wrócił na ring w marcu 2010 roku i od tamtej pory wygrał dwa pojedynki.
W mojej opinii również nie powinien dostać zezwolenia na dalsze walki - dożywotnio. Z drugiej strony, mam nadzieję, że Manny go obje przynajmniej jak Diaza i znokautuje jak Hattona :)