SYLVESTER LEPSZY OD ORALA
Sebastian Sylvester (34-3-1, 16 KO) posłał Mahira Orala (28-3-2, 11 KO) na deski w rundzie ósmej, dziewiątej i jedenastej, wygrywając ostatecznie jednogłośną decyzją sędziów 117:107, 117:107 i 119:106. Tym samym Niemiec już po raz trzeci obronił tytuł mistrza świata federacji IBF.
Pierwsze dziewięć minut to obustronna wymiana ciosów w szaleńczym tempie i dopiero potężny prawy overhand championa w okolice ucha przeciwnika w czwartej odsłonie, poparty potem lewym sierpem, zmienił oblicze tego pojedynku. Zamroczony Oral przez całą minutę zbierał potężne bomby i od tego momentu już nie podjął wyrównanej rywalizacji. Sylvester natomiast konsekwentnie bił po dole i właśnie prawym hakiem pod lewym łokciem pretendenta podłał go na deski w ósmej i dziewiątej rundzie. W jedenastej powtórka z rozrywki, tylko że tym razem Sebastian trafił lewym hakiem w okolice wątroby Mahira. Ten jednak dzielnie wytrzymał do ostatniego gongu, pokazując charakter do tego sportu. Zabrakło tylko umiejętności...
Natomiast Sylvester zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Do tej pory uważałem go za nudnego, przeciętniaka z olbrzymimi brakami w technice. Natomiast dzisiaj pokazał, że solidną pracą można osiągać naprawdę wielkie postępy! Bił szybko i mocno; prawy, lewy, prosty, sierp, podbródkowy, w jego arsenale można znaleźć wszystko, do tego bite seriami. No i jego balans ciałem też mi się bardzo podobał. Czekam na walkę z bardziej wymagającym przeciwnikiem.