MARGARITO ZAMIERZA SPRAWDZIĆ SZCZĘKĘ PACQUIAO
Antonio Margarito (38-6, 27 KO) jest niezwykle pewny siebie przed planowanym na 13 listopada pojedynkiem z najlepszym pięściarzem rankingów P4P - Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO). Meksykanin przekonuje wszystkich, że jest w życiowej formie i znokautuje rozboksowanego Filipińczyka, który rozdziela swój czas pomiędzy treningi i obowiązki kongresmena.
- To najlepszy obóz przygotowawczy w mojej karierze i cieszę się, że jestem w wyśmienitej formie przed największym wyzwaniem. Mam wielki szacunek dla Pacquiao i jego osiągnięć, ale on nigdy nie walczył z kimś takim jak ja. To moja kategoria wagowa i czuję się w niej znakomicie. Nie odpuszczę ani centymetra ringu, przez cały czas będę na nim siedział i wywierał presję. Zobaczymy ile on może przyjąć. Pokonał wielu moich rodaków, lecz tym razem to Meksyk będzie zwycięski - zapewnia Margarito, który zauważył, że odporność "Pacmana" znacznie traci powyżej kategorii lekkiej. "Tony" twierdzi, że skoro kilka uderzeń Joshuy Clotteya (35-4, 20 KO) mogło tak rozbić twarz Filipińczyka, to setki jego uderzeń z pewnością zmuszą Pacquiao do kapitulacji.
- Musimy wywierać presję. Początek może być dla nas ciężki, ale nawiążemy walkę w środkowych rundach, a końcówka należeć będzie do Margarito, który zastopuje Pacquiao - przewiduje Robert Garcia, trener "Tornada z Tijuany".
Woda na mlyn,Pacmen uwielbia takich bokserow,pamietamy co zrobil z Cotto.
Myślę że Pacman wygra tę walkę na punkty.
Ale wierzę w Margarito że może nawet znokautować Pacmana:-o