ATLAS: NAJPIERW HAYE, POTEM BRACIA
Teddy Atlas, szkoleniowiec czołowego pięściarza wagi ciężkiej na świecie Aleksandra Powietkina (20-0, 15 KO) zdradził, że wolałby, aby jego podpieczny w pierwszej kolejności zmierzył się z mistrzem świata wersji WBA Davidem Haye'em, a dopiero później spróbował swoich sił w pojedynku z Władimirem bądź Witalijem Kliczką.
- Nie niepokoję się o Kliczków bądź Haye'a. Troszczę się o Aleksandra Powietkina, a także o to, aby z każdym dniem stawał się lepszy boksersko. Chcę, aby nabrał doświadczenia, które pozwoli mu z powodzeniem walczyć zarówno przeciwko Haye'owi, jak i przeciw braciom. Zarówno ja, jak i nasz management jesteśmy zdania, że na początku lepiej byłoby powalczyć z Haye'em i tym sposobem wzmocnić swoją pozycję przed starciem z jednym z braci. Jeśli będzie taka możliwość, to będziemy działali tak, aby ją wykorzystać - zapewnia trener Powietkina i zarazem ekspert telewizyjnej stacji ESPN.
- Mając status oficjalnego pretendenta, w ciągu dwóch lat Aleksander stoczył zaledwie trzy walki. W ciągu sześciu lat zawodowego boksowania tych walk było 20. Jego doświadczenie ciągle nie jest dostatecznie duże. Aleksander powinien walczyć częściej i staram się, aby tak było. Ten zawodnik potrzebuje walczyć dwa razy w miesiącu i nabierać doświadczenia mierząc się z poważnymi zawodnikami. Nie oznacza to jednak, że od razu muszą to być pięściarze z pierwszej piątki rankingów. Powietkin potrzebuje takich rywali, z którymi walki będą oznaczały dla niego postęp - tłumaczy Atlas.
Przypomnijmy, że ostatnią walkę 31-letni Powietkin stoczył 16 października w Czechowie, wygrywając przez techniczny nokaut w piątej rundzie z przeciętnym Teke Oruhem. 11 września miał walczyć z Władmirem Kliczką o pasy federacji IBF, IBO i WBO, jednak obóz Rosjanina wycofał się z pojedynku, czego konsekwencją było cofnięcie Powietkina o 10 pozycji w rankingu IBF. Opublikowane w ostatnich dniach najnowsze zestawienie najlepszych "ciężkich" tej federacji w ogóle nie uwzględnia podpiecznego Atlasa.
Oby dwaj unikają się Kliczków jak ognia. Z tym że powody Powetkina jako tako są w miare uzasadnione co nie zmienia faktu że narazie się boi
W przypadku ich ewentualnego pojedynku i ewentualnej wygranej Powietkina pas zamrożony by został na wiele lat. Walki z dobranymi pieczołowicie rywalami raz do roku na terenie Niemiec. Oczywiście w takim wypadku walka z Kliczkami byłaby wykluczona, bo Powietkin choćby miał stoczonych 200 walk i tak zawsze znajdzie powód do tego by nie walczyć z braćmi, podobnie zresztą jak Haye.
Haye nie boi się Kliczków - Haye podchodzi do boksu ektremalnie biznesowo, co nas i owszem irytuje. W każdym razie to widać jak na dłoni - on póki co po prostu Kliczków nie potrzebuje bo ma swój pomysł na zarabianie. Kontrowersja i prowokacja to jego drugie i trzecie imię.
Ale ewidentnie widać, że wie co robi.
W przypadku Povietkina to inna historia. U niego nie widać ŻADNEGO pomysłu na uczestnictwo w świecie boksu. No chyba, że tym pomysłem jest przeciętność typu naszej supergrupy KP, gdzie do kotleta można poboksować i parę groszy zarobić. Povietkin nie cccąc walczyć z Kliczkami rzeczywiście pęka, co zdecydowanie go odróżnia od Haye'a. Wg mnie to również dowodzi, że w przypadku walki tych 2 panów Povietkin dostałby w banię.
Do walki jednak nie dojdzie bo za Povietkinem nie ma pieniędzy jakich chce Haye. Povietkin zaś wiedząc o tym razem z Atlasem tym mocniej twierdzą, że tej walki chcą. Ale w rzeczywistości jej nie chcą bo Povietkin nie jest formatu mistrza i pozostanie "oktoberfestowych" pięściarzem z cudownym rekordem.
Generalnie dramatu w HW c.d.
Ale jak już ktoś zauważył końcówka roka szykuje się zacna w pozostałych wagach + nasz Tomek, HW generalnie niec spada na drzewo.
podobnie jak ponizej haya...
pozostaje grzecznie czekac na 2011 rok ...a noz co ruszy ?
walka o mistrzostwo kurnika HAHAHHAHAHAHAH! :D
Absolutnie trafiles w sedno..100 % trafny koment..
widzicie povietkina z tym zawodnikiem?