KANADYJSKI DYLEMAT: MARY CZY ARIANNE?
Jest takie ładne polskie przysłowie, że od przybytku głowa nie boli, ale niestety nie zawsze się sprawdza w sporcie. A oto pewna krótka historia.
Są w Kanadzie dwie zawodniczki: Mary Spencer i Arianne Fortin. Mary zdobyła złoty medal na mistrzostwach świata w wadze 66 kg w 2005 roku. Rok później w tej samej kategorii zdobyła medal brązowy, a w roku 2008 ponownie medal złoty - też w 66 kg. Arianne na mistrzostwach w 2005 r. zdobyła medal srebrny w 70 kg. a później dwukrotnie medale złote w roku 2006 i 2008 - też w wadze 70 kg.
W czym więc kłopot? Po prostu są w Kanadzie dwie doskonale zawodniczki i należałoby się z tego cieszyć, tylko, ze w miedzy czasie MKOl i AIBA podjęły decyzję, że na Igrzyskach w Londynie kobiety będą mogły startować w trzech kategoriach wagowych: 51, 60 i 75 kg. I tu zaczyna się kłopot, bo obie ambitne zawodniczki chcą pojechać na Igrzyska Olimpijskie, a miejsce dla Kanady może być tylko jedno.
No więc w styczniu bieżącego roku obie zawodniczki startują na mistrzostwach Kanady w wadze 75 kg, spotykając się w finale. Wygrywa Arianne (10-7) i zostaje mistrzynią Kanady, ale jest jeszcze druga runda tzw. final team selection, gdzie srebrny medalista ma prawo walczyć ponownie z mistrzem, ale żeby mistrza/mistrzynię "wysadzić z siodła" trzeba go pokonać dwa razy. W pierwszej walce drugie rundy wygrywa Mary 11-10, więc jest druga walka i tu jest remis 14-14 i małymi punktami wygrywa Spencer, kwalifikując się do drużyny narodowej. Arianne po cichu wraca do domu i liże rany. Ale już w sierpniu dochodzi do siebie, jedzie na Ukrainę i wygrywa silny turniej w Nikolayev City Cup pokonując bez większych problemów zawodniczki z Norwegii, Rosji i Ukrainy. Mary natomiast jedzie na mistrzostwa świata na Barbados, gdzie gładko zdobywa kolejny złoty medal, ale tym razem już w 75 kg.
No i bądź tu mądry... Kolejna konfrontacja tych dwóch doskonałych zawodniczek odbędzie się na mistrzostwach Kanady, które odbędą się w styczniu 2011 r. Specjalnie tam pojadę, by tę walkę obejrzeć.
Do Igrzysk w Londynie zostało jeszcze trochę czasu i z wielkim zainteresowaniem będziemy śledzili rywalizację Mary vs Arianne. A jednak głowa trochę boli...
Matt Mizerski