KOSTECKI BLIŻEJ WALKI O PAS
Dawid Kostecki (35-1, 24 KO) udowodnił przed momentem, że trzecie miejsce w rankingu federacji WBC wagi półciężkiej nie jest tylko prezentem, nokautując w czwartym starciu Seana Corbina (14-3, 10 KO).
Od pierwszej minuty obaj bokserzy narzucili spore tempo. "Cygan" polował ciosami sierpowymi, natomiast ładnie chodzący na nogach pięściarz z Gujany uderzał ciosami prostymi z defensywy. W drugiej rundzie Polak będąc w klinczu wystrzelił krótkim prawym sierpowym, który wyraźnie wstrząsnął przeciwnikiem. W czwartej odsłonie znów prawy sierp, ale tym razem już z całym skrętem ciała, wylądował w okolicach ucha Corbina i kompletnie go oszołomił. Co prawda wstał na osiem, jednak doświadczony sędzia Daniel Van de Wiele spojrzał mu w oczy i poddał go, ogłaszając zwycięstwo Dawida przez TKO.
Tym samym Kostecki zdobył wakując pas WBC Baltic i na pewno zrobił spory krok w kierunku upragnionej walki o mistrzostwo świata.
Łukaszowi Janikowi również gratuluje, wyglądało że będzie masakra ale się pozbierał i efektownym krótkim sierpowym skosił kolorowego.
Boks to tylko jego hobby.W Trynidadzie nie ma na odzywki,nie mowiac juz o sterydach,nie ma dobrych trenerow,promotorow,warunkow treningowych.
Jak Dawid chce walczyc z Pascalem to takich z Trynidadu powinien nokautowac w pierwszej rundzie.
PS
Nie wiedzialem ze najlepszy prezydent to prezydent Rzeszowa.
Teraz juz wiem.
Ja ogladalem walke i niestety musze powiedziec,ze Dawid zrobil krok,ale do tylu,a nie do przodu.
Takich pomocnikow murarzy z Mozambiku to Pascal nosem wciaga w 30sekund,a Dawid sie z nim meczyl 4 rundy i przegrywal.Wyszedl mu jeden przypadkowy cios po ktorym Corbin"padl".Sedzia doliczyl chyba do 7-dmiu czy do 8-smiu,Corbin wstal,ale juz dalej nie chcial walczyc.
A co Kosteckiemu daje taka walka? Sportowo - NIC
Wziął natomiast parę groszy, podobnie jak Wasilewski i POLSAT, którzy zrobili hotelową imprezkę, której wymiar sportowy był ZEROWY. Jak na to patrzyłem to miałem wrażenie, że to kpina i drwina z widzów przed TV.
Spotkali się działacze przy winku i kotlecie a w tle miała być ringowa rozrywka ze z góry jasnymi wynikami. Mało brakowało a Janik zaliczyłby wtopę stulecia.
KP (kasa przyjmie) sięga dna.
"Opiekun" dziewczynek męczy się z amatorem-płytkarzem z Karaibów,
a Janik i reszta ... szkoda słów.
Dno - nigdy więcej.
Z tego co czytam, nie jesteście z poziomu naszych gal zbyt zadowoleni. Po co więc je Panowie i Panie oglądacie?
Jakiś butny milioner-przedsiębiorca wsuwa stek razem z ministrem X, a w tle biały tłucze czarnego. Widowisko pokazało tylko naszą narodową cechę charakteru- wzmacnianie swojego niskiego ego tanimi rozrywkami. Kiedyś szaleliśmy (i nadal szalejemy) za disco polo, a teraz szalejemy za tanim boksem. Boks zszedł z rangi widowiska sportowego do swego rodzaju przystawki wizualnej do dobrego businesslunch'u.
Ten pojedynek poraz kolejny potwierdza słabą psychikę Cygana, bo walczył spięty i na siłę chciał trafić rywala.
Pomysł na galę w hotelu Hilton bardzo mi się podobał tylko sala trochę mała. Podziwiam Giertycha, że tyle czasu wytrzymał przy stoliku. No i muszę powiedzieć, że Cygan ma bardzo atrakcyjną żonę.
na pewno nie BENDZIE i na pewno nie OPADNOM;)
Gdyby były chociaż jakieś podstawy do tego, żeby w Cygana wierzyć, to rozumiem. Ale jak dla mnie, na dzień dzisiejszy tych podstaw nie ma, on powinien takich bokserów jak ten czarny roznosić w 1 rundzie, a to wyglądało jakby walczył równy z równym. Przecież Kostecki już 3 walki przegrał z mało znaczącymi przeciwnikami. Ja mu wielkiej przyszłości nie wróżę. Ale oczywiście życzę jak najlepiej.
Nie zawalczy, bo by przegrał i po walce o pas :) Odrazu go rzucą na pożarcie, przegra ale zarobi, bo o to w Bulicie chodzi.
Co nie zmienia faktu, ze ten cios jednak mu wyszedł.
Napisałeś, że liczy się wygrana przed czasem. Trudno mi się z tym zgodzić, w takich walkach bardziej liczy się ogólna postawa podczas pojedynku, a nie zwycięstwo. A jak z postawą Kosteckiego było, widzieliśmy.