MUNROE - WALECZNY ŚMIECIARZ PRZED ŻYCIOWĄ SZANSĄ
Już w tę niedzielę 30-letni Rendall Munroe (21-1, 9 KO) stanie przed szansą wywalczenia tytułu mistrza świata federacji WBC kategorii super koguciej. Do tego ciekawego starcia dojdzie na ringu w odległym Tokio, a przeciwnikiem pochodzącego z Leicester Rendalla będzie niezwykle popularny w Japonii, doświadczony Toshiaki Nishioka (36-4-3, 23 KO).
Brytyjski mańkut, który na co dzień łączy pracę śmieciarza z zawodowym uprawianiem boksu, jest pewny siebie - Po zwycięstwie w niedzielę zamierzam wrócić do pracy już we wtorek. Ja naprawdę lubię tę robotę. Dzięki niej stąpam twardo po ziemi i nawet gdy zdobędę już pas, na pewno woda sodowa nie uderzy mi do głowy. Ja chcę tylko tego tytułu i niczego więcej.
Rendall do pojedynku w stolicy Japonii przygotowywał się wraz ze swoim sztabem szkoleniowym w Portugalii. Do Tokio przylecieli już w zeszłą środę, aby się odpowiednio zaaklimatyzować. Nie ufając tamtejszej kuchni, Munroe własnoręcznie, codziennie przygotowuje sobie gotowane warzywa i kurczaki. Wraz z trenerem ćwiczą w pobliskim parku, a co głodny sukcesu zawodnik robi wieczorami?
- Po zajęciach Rendall zazwyczaj relaksuje się oglądając na swoim laptopie walki Zaba Judah. To jego ulubiony pięściarz, który tak jak i on jest mańkutem - mówi jego trener Jason Shinfield - Zawsze mi mówił, że chciałby kiedyś pojechać do Ameryki i zobaczyć go na żywo. Wtedy mu powtarzam "Wygraj tę walkę w niedzielę, zostań mistrzem świata, a będziesz na tym samym poziomie co Zab".
Dodatkową motywacją dla Brytyjczyka mają być jego wierni kibice. Ponad 200 osób będzie go w niedzielę wspierać dopingiem, ubranych w jaskrawo żółte kamizelki odblaskowe, takie jakie na co dzień w pracy nosi waleczny śmieciarz Rendall.