SŁABSZY DZIEŃ ZIMNOCHA
To, że Remigijus Ziausys (12-29-3, 6 KO) będzie dobrym testem dla naszego "ciężkiego" Krzysztofa Zimnocha (5-0-1, 4 KO), wiadomo było od dnia podpisania kontraktu. 26-letni Litwin bowiem spotykał na swojej drodze już dziewięciu Polaków i za każdym razem dawał im naprawdę ciężką przeprawę. Zimnoch z kolei przyzwyczaił się na ringach amatorskich do szybkich zwycięstw, a jako pięściarz zawodowy nie mierzył się dotąd z nikim wartym uwagi.
Krzysiek więc w swoim stylu ostro ruszył do ataku od pierwszego gongu. Ustawiał rywala lewym prostym, bił potężnie prawym sierpem, a gdy Remigijus wchodził w półdystans, Polak ładnie kontrował go prawym podródkowym. W drugim starciu sytuacja nie uległa zmianie, ale już od połowy trzeciego u Krzyśka pojawiły się pierwsze oznaki zmęczenia. Zimnoch ostro finiszował pod koniec czwartej odsłony, ale widać było, że na takiego przeciwnika jak Litwin, na sześć rund nie jest jeszcze gotowy. Po ostatnim gongu sędzia punktujący walkę ocenił ją w stosunku 40:36, co na pewno nie odzwierciedlało tego, co w końcówce działo się w ringu. Dobry test dla Krzyśka, który na pewno ma czym uderzyć, ale również na pewno musi sporo popracować nad kondycją...