ROY BĘDZIE NAMAWIAĆ HAYE'A
Roy Jones Jr (54-7, 40 KO) przebywa aktualnie w Europie. Wielki mistrz sprzed lat wciąż nie chce odejść z areny, mając coraz odważniejsze, a co za tym idzie szalone pomysły. Tym razem były mistrz świata czterech kategorii powiedział na łamach dziennika The Sun, że chciałby skrzyżować rękawice z championem wagi ciężkiej według WBA, Davidem Haye (24-1, 22 KO).
- Mam w planach spotkać się z Davidem i powiedzieć mu, że razem możemy dać światu kapitalną walkę. Chcę dostać jeszcze jedną szansę - stwierdził Roy. Póki co jednak Haye musi uporać się najpierw 13 listopada w Manchesterze ze swoim rodakiem, mistrzem olimpijskim sprzed dziesięciu lat, Audleyem Harrisonem (27-4, 20 KO).
Przypomnijmy, iż Jones 1 marca 2003 roku zrobił już jednorazowy wyskok do wagi ciężkiej, gdy pokonał na punkty mistrza federacji WBA, Johna Ruiza. Potem sporo mówiło się o jego potencjalnym pojedynku z samym Mike'em Tysonem, ale ostatecznie Roy zdecydował się powrócić do dywizji półciężkiej.
wszystko ma swój koniec, tylko kij ma dwa.
Najwyraźniej Roy nie jest w stanie pojąć tej złotej myśli, albo zależy mu już tylko na kasie. Znając "system pracy" sztabu menedżerskiego Haye'a- do walki może dojść.
Byl mistrzem wagi sredniej, supersredniej, polciezkiej i ciezkiej.
Bylby tez cruiserem, ale przegral z Greenem. Wtedy Adamek nie moglby juz byc pierwszym, ktory tego dokonal. :)
W 2003 roku raczej stawiałbym na RJJ niż na Tysona.
Dziś Tyson to słodki dziadziuś a nie zabijaka.
lewiss32
RJJ wygrał przynajmniej 10 rund. To była absolutna deklasacja.
RJJ, o czym wiele już pisano, nie wychodzi po wypłatę. On naprawdę wierzy w to, że ma formę z przed 5-10 lat. To takie połączenie narcyzmu i braku umiejętności odnalezienie się w życiu w innej roli, niż boksera.
No i nie musi nigdzie wskakiwać, kiedy walczył z Ruizem nie było go w żadnym rankingu. Ani w dywizji ciężkiej, ani junior ciężkiej.
PS Nie piszemy "15stki" tylko "piętnastki" ;)
Top15 WBA jest tak obiektywne jak Fakt.
Jest.
Po ostatnich walkach Roy'a nikt już nie traktuje poważnie - nawet telewizje zdecydowały o tym, że już go nie pokazują.
Pozostaje tylko jedno ale....
Harrison też miał być gościem z kosmosu, kimś kto nigdy nie powinien dostać tittle shot, co się okazało? Bokserski świat to jednak "przełknął".
50 czy 100 baniek to są pieniądze jakich nie uświadczysz w dzisiejszej wadze ciężkiej. 5 baniek to już niebotyczna kwota.
Co do Roya, to po zejściu z ciężkiej to już nie był ten sam zawodnik. Haye nie poluje na wyzwania sportowe tylko na pieniądze i szum medialny - Harrison nigdy nie powinien dostać walki o tytuł, dlatego nic mnie już nie zdziwi jeśli chodzi o Haye.