SPROTT ZWYCIĘZCĄ PRIZEFIGHTERA
Redakcja, Informacja własna
2010-10-09
Michael Sprott (35-15, 17 KO) pokonał w wielkim finale Matta Skeltona (25-6, 20 KO), wygrywając turniej "Prizefighter" i inkasując za ten wieczór 32 tysiące funtów. Przy okazji zrewanżował się Skeltonowi za dwie wcześniejsze porażki z 2004 oraz 2007 roku.
Pierwsze dwie rundy należały do bardziej ruchliwego Michaela. Skelton czekał na jeden, mocny cios, ale doczekać się nie mógł. Ostro finiszował więc w ostatniej odsłonie, jednak pewny siebie Sprott ograniczał się wtedy tylko do lewego prostego, bezpiecznie "dowożąc" wygraną do końca. Po ostatnim gongu sędziowie nie byli jednomyślni, punktując zwycięstwo Sprotta w stosunku dwa do jednego - 29:28, 28:29 i 29:28.
"A nie mówiłem, ani Unibet,ani Chistora nie trafili, Lider wiedział:)"
Sprott zrobił na mnie dobre wrażenie podczas walki z Harrisonem, choć już wcześniej mówiłem, że to dość solidny pięściarz.
Inna rzecz która mnie przyprawa o napad śmiechu: MOŻEMY BYĆ NIEMAL PEWNI, ŻE NIEBAWEM SPROTT, rasowy, ale jednak KELNER, ZAWALCZY O CO NAJMNIEJ EBU... :-)
miałeś rację, właśnie wyczytałem, że Sprott liczy na walkę z braćmi Kliczko albo Davidem Haye:)
Sebastian Ceballos pokonal dosc nieoczekiwanie Emilio Zarate, ktory mial dotad na koncie tylko jedna porazke i wszedl szturmem do TOP50 na boxrec (dla porownania, Sprott awansowal tylko na #108 po PF).