PRIZEFIGHTER - WYNIKI NA ŻYWO
Bardzo męczył się Kevin McBride (35-7-1, 29 KO) w pierwszym pojedynku turnieju Prizefighter. Irlandczyk po trzech zaciętych rundach pokonał niejednogłośnie na punkty (29:28, 29:28, 28:29) Franklina Egobi (15-4, 10 KO).
Shane McPhilbin (3-1, 3 KO) zaskoczył nizwyciężonego dotąd Declana Timlina (7-1, 4 KO), złapał do w drugim starciu serią kilku ciosów, na które nie było żadnej odpowiedzi i sędzia przerwał potyczkę, ogłaszając zwycięstwo McPhilbina przez TKO.
W innym ćwierćfinale jeden z faworytów imprezy, Matt Skelton (24-5, 20 KO), przez niemal dziewięć minut górował nad Ali Adamsem (9-3-1, 3 KO) i dopiero w samej końcówce odpuścił mu trochę i pozwolił trochę poszaleć. Po ostatnim gongu sędziowie punktowali dwukrotnie 30:27 oraz 29:28.
Nie zawiódł też drugi z wielkich faworytów - Michael Sprott (33-15, 17 KO). Doświadczony bokser z Reading był lepszy w każdej z trzech rund od Danny'ego Hughesa (7-2-2, 2 KO), wygrywając na wszystkich kartach punktowych 30:27.
Sporo kontrowersji w pierwszym półfinale. Matt Skelton (25-5, 20 KO) wygrał wyraźnie pierwszą rundę, ale w drugiej nadział się na kontrę Kevina McBride'a (35-8-1, 29 KO) i poleciał na deski. Sędzia jednak nie zaliczył nokdaunu, uznając wszystko za przypadkową "wywrotkę". W końcówce Skelton doszedł do siebie i niezłym finiszem zapewnił sobie wygraną u wszystkich sędziów 29:28.
Michael Sprott (34-15, 17 KO) dołączył do Skeltona w finale, pokonując jednogłośną decyzją Shane'a McPhilbina (3-2, 3 KO). Pierwsze trzy minuty stały pod znakiem obustronnych wymian, lecz w samej końcówca Sprott skontrował mocno rywala potężnym sierpem. W drugiej i trzeciej odsłonie Michael boksował już spokojniej, pewnie punktując schematycznego oponenta. Sędziowie zgodnie typowali przewagę Sprotta 30:27.
McBride to już niestety totalny wrak. Do ringu wszedł z takim brzuchem że szkoda w ogóle komentować jego przygotowanie do walki albo raczej jego brak. Męczył się strasznie, ale jednak wygrał zasłużenie, był bardziej agresywny, wywierał pressing i o mało nie znokautował Egobiego - niestety z taką kondycją nie miał siły go już wykończyć kiedy Egobi zatoczył się do tyłu.
A Sprott wygrał oczywiście zdecydowanie, ale w jakim stylu? Szarpanina, przepychanki, cepy.. to wszystko składa się na obraz tej wyjątkowo brzydkiej walki.
czekam na final
Bokserzy z 10 tki to nie beda ryzykowac dla paru funtow kilku walk jednego wieczoru i mozliwosci przypadkowej porazki..Ten turniej jest wlasnie dla drugo i trzecioligowcow..
Nic tylko czekac walki Haye-Sprott. \;0-
"Nic tylko czekać walki Haye-Sprott" - Tu mnie bardzo rośmieszyłeś :)