PASCAL: HOPKINS JEST JAK WINO
- Porażka z Carlem Frochem dała mi wiele doświadczenia i dzięki niej właśnie jestem teraz kompletnym bokserem. Jeśli znów byśmy się spotkali, jestem w 110. procentach pewny, że tym razem to ja bym wygrał. Carl to świetny zawodnik i facet, lecz to jedyna plama w moim rekordzie i musimy się znów zmierzyć - powiedział Jean Pascal (26-1, 16 KO). Zasiadający na tronie federacji WBC wagi półciężkiej Kanadyjczyk 18 grudnia skrzyżuje rękawice z legendarnym Bernardem Hopkinsem (51-5-1, 32 KO).
- Hopkins jest jak butelka dobrego wina. Im starszy, tym lepszy. Jest niczym wykładowca, lecz ja jestem doskonałym studentem. Bernard z wiekiem jest coraz lepszy, ale moim zadaniem jest pokonanie go - zakończył Pascal, deklarując przy okazji możliwość przenosin do kategorii cruiser, a pod koniec kariery nawet do dywizji ciężkiej.
Pascal to tak jakby wspolczesna "reinkarnacja" wielkiego boksera jakim byl RJJ w swoim prime. Showman, szybki, dynamiczny, silny, znakomity refleks, gibkosc oraz jakas taka zwodnicza nonszalancja (kiedy ma obie rekawice na wyskosci bioder).
W dodatku on ma w sobie cos z Vitka, jak ktos go silnie trafi to zaczyna atakowac zamiast sie bronic. Taki troche "rozsierdzony byk." A w dodatku ma takie same pogrywki jak Bernard z "niezbyt czystymi" metodami, jak trzeba.
To bedzie niezwykle ciekawy pojedynek, bo jest wieli kontrast stylow, wieku oraz ilosci ciosow! Moim skromnym zdaniem jezeli jest bokser ktory moze sprawic "Kat'owi" ogromne klopoty, to nazywa sie on Pascal.
:) hehe
Tego mu i sobie życzę
Pozdro
Nie dość, że by przegrał z dziadkiem to jeszcze z dziadkiem klinczującym, faulującym NUDZIARZEM!