KAUFFMAN: JESTEM ZMĘCZONY OBIJANIEM KELNERÓW
- Podobno stacja ESPN nie zaakceptowała naszej walki, co szczerze mówiąc wydaje mi się bez sensu. Obaj przecież jesteśmy czołowymi zawodnikami z dobrym rekordem i to mógłby być dla kibiców ciekawy pojedynek - komentuje Travis Kauffman (20-1, 16 KO) decyzję o odrzuceniu przez ESPN planu jego potyczki z Bowie Tupou (19-1, 15 KO), do której miało dojść 8 listopada.
- Wiele razy oferowałem temu szczęściarzowi Tony'emu Grano rewanż, lecz on odrzuca nawet największe oferty finansowe. Cały czas mam jednak nadzieję skopać mu tyłek. Nasze spotkanie zostało okrzyknięte najlepszą walką wagi ciężkiej w 2009 roku, dlaczego więc nie zrobić jej raz jeszcze w 2010? - pyta retorycznie Kauffman, natychmiast dorzucając listę bokserów, z jakimi chętnie by stanął oko w oko - Potrzebuję już rywali z większymi nazwiskami. Bardzo by mi zależało na pojedynku z Chrisem Arreolą. To mógłby być główny punkt programu gali na antenie ESPN lub ShowBox. Jesteśmy co prawda kumplami, ale to jest biznes, a ja wiem po prostu, że jestem lepszym pięściarzem niż on. Do tego nasza walka byłaby niesamowicie efektowna. Również z wielką chęcią sprawdziłbym tego dużego i brzydkiego Tysona Fury. On jednak musiałby przyjechać do USA, no chyba że chcą mi zapłacić podwójną stawkę za podróż do Anglii. Jestem już zmęczony obijaniem kelnerów i chcę mierzyć się tylko ze znanymi zawodnikami - zakończył Travis.