JONES OBRONIŁ TYTUŁ
Dwa lata po zdobyciu pasa WBA kategorii cruiser Guillermo Jones (37-3-2, 29 KO) w końcu stanął do obrony tego tytułu. Od początku jego potyczka z Walery Brudowem (38-3, 27 KO) to głównie bój na ciosy proste, w którym żadna ze stron nie dawała za wygraną. Pierwsze sześć rund były bardzo wyrównane, nawet z lekką przewagą pretendenta, ale w drugiej połowie ich rywalizacji Jones powoli zaczął dochodzić do głosu.
Co prawda Brudow ani razu nie był specjalnie zamroczony, jednak ciosy championa robiły coraz większe spustoszenie na jego twarzy. W końcu doświadczony sędzia Luis Pabon, dla którego była to już setna walka o mistrzostwo świata, w porozumieniu z lekarzem przerwał pojedynek w końcówce jedenastej rundy, kiedy Rosjanin miał już głęboko porozcinane oba łuki brwiowe.
Przeciez przy takich warunkach fizycznych (wzrost, zasieg) to w tych niskich kategoriach musial wygladac jak chodzacy szkielet. Wyobrazacie sobie np starcie Mosley - Jones? Masakra... Ostatnio w serwisie byla fotka Wacha z Mosleyem, gdzie Sugar wygladal przy Mariuszu jak kilkuletni chlopiec. Tu byloby podobnie, tyle ze Jones jest te kilka cm nizszy i musialby "zbic" te "pare" kilogramow..
He hee to bylby "freak show" !!!
Data: 03-10-2010 10:24:05
Na to nie liczyłam. Ale bardzo dobrze, Jones zagrał na nosie Kingowi.
Dlaczego? Wiem że były naciski na Jonesa ale to chyba ze względu na to że faktycznie zwlekał z tą obrona za długo. Ale myślałem że Kingowi to zwycięstwo będzie na rękę, Jones nie walczy dla Kinga?
Taka walka bylaby jeszcze ciekawsza od tej z Brudowem.