ROGAN NIE CHCE SIĘ PODDAĆ
Po dwóch porażkach z Samem Sextonem i rocznej przerwie, na ring 6 listopada powróci najsłynniejszy taksówkarz w boksie zawodowym, waleczny Martin Rogan (12-2, 6 KO). Irlandczyk wystąpi w swojej ojczyźnie w pojedynku z nieznanym jeszcze rywalem.
- Wróciłem na salę treningową w stu procentach zdrowy i nie mogę się już doczekać drugiego etapu swojej kariery. Czas spędzony poza ringiem spowodował, że jestem jeszcze bardziej zdeterminowany by przywieźć pas mistrza świata do Irlandii. Ludzie mówili mi, że nie dam rady wygrać turnieju "Prizefighter", nie dam rady pokonać Audleya Harrisona i Matta Skeltona, ale dokonałem tego i uwierzcie mi, to doprawdy nic w porównaniu z tym, co jeszcze osiągnę. Waga ciężka obecnie to jakiś żart. Harrison, którego pokonałem dwa lata temu, bije się teraz o tytuł WBA. Dlatego właśnie wróciłem i zamierzam zostać koszmarem tych wszystkich bokserów - odgraża się Martin. Tłumacząc swoje porażki z Sextonem, Rogan powiedział - Zawsze powinno się słuchać tego co mówi twoje ciało, a po walce ze Skeltonem miałem poważne kłopoty z karkiem - zakończył były mistrz Wspólnoty Brytyjskiej, który przeszedł poważną operację i jak twierdzi, jest zdrowy i gotowy na wielki powrót.
Nazwisko ma, można by się na nim nieźle wypromować.
pozdrawiam
Z Twojej propozycji jedynie logiczna jest walka z Dragonem, i jeden i drugi znani na Wyspach, do tego moga zmierzyc sie o EBU ( jesli Dimitrenko wezmie boj z Kliczka ).
Co do Wawrzyka, niestety mam mieszane uczucia, moim zdaniem ten bojowy i nieustannie nacierajacy Irlandczyk zadalby Wawrzykowi pierwsza w karierze porazke i prawdopodobnie przez KO. Po tym co ostatnio piesciarz BKP pokazal w walce z jakims tam Łotyszem nie widze w nim zadnej nadzieji w HW. Sadze, ze zostanie drugim Boninem tudziez Wilczewskim, ktorzy pierwszy powazny pojedynek sromotnie przegrali i wrocili bic sie z Łotyszami, Kameruńczykami i tym podobnymi...