ALEXANDER POZBAWIONY PASA IBF
Jak widać najważniejsze organizacje światowego boksu robią wszystko, żeby było jak najwięcej mistrzów oraz pasów do rozdania, co naturalnie wiąże się z większą kasą. Tytuły tymczasowe, mistrzowie "regularni" i "super championi", a także od niedawna "srebrne" pasy to niestety dziś norma.
W kategorii junior półśredniej 29 stycznia przyszłego roku dojdzie do walki na szczycie, a w niej champion WBO - Timothy Bradley (26-0, 11 KO) zmierzy się z mistrzem według WBC i IBF, Devonem Alexandrem (21-0, 13 KO). Założenie było proste - zwycięzca tej potyczki zunifikuje trzy pasy, by potem spotkać się z lepszym z dwójki Khan vs Maidana w pojedynku o miano absolutnego króla i mistrza czterech federacji dywizji junior półśredniej.
Niestety już wiadomo, że nici z tego. Włodarze IBF postanowili bowiem odebrać Alexandrowi (na zdjęciu) swój pas, a wszystko dlatego, ponieważ nie stanie w pierwszej kolejności do starcia z oficjalnym pretendentem, Kaizerem Mabuzą (23-6-3, 14 KO). Nic tylko pogratulować...
-Grube ryby, grube ryby, grube ryby.
-1 mistrz= źle dla biznesu,1 mistrz= źle dla biznesu,1 mistrz= źle dla biznesu.
-Nie wolno tak robić, nie wolno tak robić, nie wolno tak robić.
Zgadzam się z redakcją co do dziwacznego odebrania pasa. Polityka, jaką się kierują federacje, zostały jasno i słusznie zasugerowane :) A co do wolnych i przymusowych obron -federacje postępują wg właśnie własnego "widzimisię", a nie jasno wytyczonych reguł.