DE LA HOYA: PRAWDOPODOBNIE FLOYD BOI SIĘ PORAŻKI
Założyciel Golden Boy Promotions, Oscar De La Hoya, uważa, że walka Floyda Mayweathera Jr. (41-0, 25 KO) z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO) dojdzie do skutku, gdy Amerykanin jej zechce.
- Myślę, że tak właśnie się stanie. Floyd niedawno walczył, a teraz zapewne uważa, że skoro w ostatnich dwóch pojedynkach zarobił 65-70 milionów dolarów, to nikt nie może go zmuszać i to on zadecyduje o dacie powrotu na ring. Prawdopodobnie jego walka z Pacquiao dojdzie do skutku w pierwszym kwartale przyszłego roku. Floyd wie, że nie ma żadnej lepszej opcji, a nie bez przyczyny nazywają go "Money" Mayweatherem - powiedział Oscar.
Mówi się, że pojedynek nie odbył się dotychczas, bo Floyd boi się utraty zera w rekordzie. Ludzie z jego bliskiego otoczenia potwierdzają, że perfekcyjny bilans jest dla pięściarza ważniejszy niż pieniądze.
- Tak, prawdopodobnie Floyd boi się przegranej. Nie chce stracić zera w rekordzie i wie, że po porażce fani przestaną go akceptować. Każdy prawdziwy ekspert wie jednak, że Mayweather łatwo wypunktuje "Pacmana". Styl robi walkę, a Manny będzie pasował Floydowi. Mayweather jest niezwykłym pięściarzem, choć poza ringiem to zupełnie inny człowiek - twierdzi De La Hoya.
Najnormalniej w świecie kazdy może wyrazić swoja opinie na temat tej niedoszłej walki. Twój problem jest taki, że większośc (jak sam piszesz ok 90% uzytkowników tego forum) chciałoby wygranej Mannego. Co złego w tym, że w przypadku ich konfrontacji widzą w nim zwycięzce. Nie wszyscy sa tu ekspertami, część osbó ponoszą emocję ale nikt nie może im zabronić wyrażania opinii, zgodnie z regulaminem obowiązującym forumowiczów. Osobiscie bardzo lubię Mannego ale uważam wyniki walki z Mayweatherem jest otwarty. Naprawde na dzień dzisiajszy trudno jest mi okreslić faworyta. Jedno wiem, to byłaby najbardziej elektryzujaca z walk jaka przyszłoby mi obejrzeć, bez względu na jej wynik. Dużo się o niej mówi przed, jeszcze więcej bedzie się mówił po. Uważam to za zupełnie normalne, wiekszość ma tu swojego faworyta i zgodnie z upodobaniami będzie pisało komentarze. Mam jednak wrazenie, że chciałbys wygranej Mayweathera też z jednego bardzowaznego powodu, by móc zamknąc wszystkim jego krytykom gęby. Ale to tylko takie luźne rozmyslania.
Masz 100% racji.Dodam jeszcze,że nawet Oscar może się mylić.Mnie wkurza tylko to,że Floyd i Jego osiągnięcia są przez większość znafców na tym forum dyskredytowane.
Z komentarzy na bokser.org wynika,że On nic nie osiągnął,ma nadmuchany rekord,boi się wyzwań,porównywany jest nawet do HAYE'A!!!
Ja powtarzam,że Floyd Mayweather jr jest jednym z najwybitniejszych bokserów w historii,a na pewno ma najlepszą obronę ever.Żywa legenda...Większość dopiero to zrozumie,jak zleje Pacmana.
Ma najlepszą ''obrone ever''Floyd najlepiej potrafi obracać sie dupą do przeciwnika ,nastawiać sie tylko na kontry,wykładać bark trzymać rece przeciwnika,klinczować,wymuszac faule w tym jest bez watpienia mistrzem.Takim boserom jak Sugar Ray Leonard,Sugar Ray Robinson,Oscar de la Hoya i wielu innym w moim mniemaniu do piet nie dorasta...
Sugar Ray Leonard,Sugar Ray Robinson, Mohamed alli, Manny Pacquiao i wielu innych.A te swoje zielone paski może wsadzić sobie w odbyt ;)
Przepraszam, ale to on sam siebie tak nazywa :)
I po co drążyć ten temat. Przecież on nigdy nie wyjdzie do Pacmana i zapowiedział to dawno. Kiedy obaj będą już na definitywnej emeryturze to nadal będzie się tą sprawę rozpatrywać?
Myślałem, że to już dawno rozeszło się po kościach. Kolejna wielka walka, która mogła się odbyć a się nie odbyło. A tu się okazuje, że jeszcze niektórzy biorą takie starcie pod uwagę. To nierealne.
Skoro jesteś the best to czemu się boisz? Aha kasa i wszytko jasne biznesmen z ciebie dobry nie powiem ale kosztem jaj i szacunku coś za coś
kiedyś uważałem, że Pacman zajedzie Mayweathera swoją szybkością i intensywnością ciosów, jednak teraz mam spore wątpiwości czy tak właśnie by było. Floyd jest wyższy i świetnie utrzymuje dystans, trudno go będzie dorwać, do tego jego ringowy spryt i inteligencja na dużo wyższym poziomie niż u Filipińczyka. wg mnie trudniej Floydowi walczy się z przeciwnikami wyższymi od siebie. Jedyną osobą, która obecnie mogłaby pokonać Floyda jest wg mnie Paul Williams.
..."a ktoś kto uważa się za takiego niech walczy z równymi sobie a nie nabija na teoretycznie słabszych to jest dmuchanie balonika z bilansem. zero szacunku no chyba że tą całą kasę wydaje na karmieniu Afryki..."
hahaha,dobry jesteś.Jak ma nie walczyć z teoretycznie słabszymi,skoro teoretycznie lepsi nie istnieją!Mosley był teoretycznym nr.2 i z nim walczył.
Swoją drogą wydawanie kasy na karmienie Afryki to bzdura,więc nie wiem czemu miałby to robić
czemu jeszcze nie jesteś mistrzem świata??Przecież to takie proste,wystarczy się dupą odwracać...Zresztą znasz karierę Floyda chyba od walki z Hattonem..
Wyjdz i zobacz czy cie nie ma za drzwiami.
''znasz karierę Floyda chyba od walki z Hattonem,, Nie irytuj mnie dziecko nie mam zamiaru wdawać się z twoją osobą w jaką kolwiek polemike bo :
-bo jesteś opory na wiedze
-psychofan
-i generalnie jesteś beznadziejny
''czemu jeszcze nie jesteś mistrzem świata''
Głupie pytanie głupia odpowiedz(na twoim poziomie) :Bo nie umiem wypinac dupy tak jak Floyd i nastawiac sie tylko na kontry itp...
''znasz karierę Floyda chyba od walki z Hattonem''
Sugerujesz ze w walkach poprzedzających pojedynek z Hattonem nie nastawiał sie tylko na kontry itp... Właśnie swoim głupkowatym postem pokazałeś kto sledzi poczynania Floyda od walki z Hattonem...