COUSER CHCE KIMBO W JEGO DEBIUCIE
- Na swojej drodze spotykałem już bardzo dobrych pięściarzy i doświadczenie jakie zebrałem w tych walkach bardzo mi pomaga. Ludzie dbający o karierę Kimbo Slice'a nie mogą dobierać mu łatwych rywali, więc oto jestem i czekam. Wygrałem sporo, a ostatnie zwycięstwo odniosłem nad Monte Barrettem, który z kolei niedawno zremisował z Davidem Tuą. Jeśli więc oni uważają, że nie jestem już groźny, powinni wystawić Kimbo przeciwko mnie w jego debiucie - twierdzi znany w Ameryce journeyman wagi ciężkiej, Cliff Couser (26-21-2, 14 KO), który przegrał dziewięć ostatnich pojedynków, w tym siedem przed czasem.
39-letni Couser to barwna postać. Niezwykłe podobieństwo do Mike'a Tysona spowodowało, że wymyślił historię, a później chyba sam w nią uwierzył, iż Mike i on są braćmi od tego samego ojca. By być bardziej wiarygodnym, wszczynał podczas swoich walk nie raz i nie dwa bójki uliczne. Zaatakował między innymi po gongu kończącym rundę Lance'a Whitakera, ale przeszedł samego siebie w starciu z Malcolmem Tannem, kiedy pod koniec drugiej minuty obalił swojego rywala, zrobił "dosiad" niczym w MMA i zaczął z furią okładać bezbronnego przeciwnika.
Amerykanin ma jednak kilka cennych zwycięstw na koncie, jak choćby nad Jamesem Tillisem (TKO 6 - 1996), Dale'em Crowe (PKT 10 - 2000), Jorge Luisem Gonzalezem (TKO 3 - 2000), czy właśnie z Monte Barrettem (TKO 2 - 2007).
- Wiem o tym, że spokojnie mogę znokautować Kimbo. Nokautowałem już o wiele groźniejszych bokserów. Jeśli on naprawdę ma coś osiągnąć, nie może spotykać się z bokserami o rekordzie 1-2. Tak więc doprowadźmy do tej walki, jestem gotowy - zakończył Couser.