OBRAŻONY BRIGGS CHCE HAYE'A
Redakcja, boxingscene
2010-09-23
Przygotowujący się zaplanowanej na 16 października walki o pas WBC Shannon Briggs (51-5-1, 45 KO) odniósł się do ostatnich słów Davida Haye'a (24-1, 22 KO). Podrażniony Amerykanin zapowiedział, że kiedy już upora się z Witalijem Kliczko (40-2, 38 KO), w kolejnym pojedynku chciałby zmierzyć się właśnie z gadatliwym Anglikiem.
- David Haye nazwał mnie Shannon "Gdzie jest mój inhalator" Briggs. Jest to dla mnie zniewaga, lecz nie tylko dla mnie, bo dotknięci mogli się poczuć wszyscy, którzy zmagają się z astmą. W związku z tym on jest od dzisiaj drugi na mojej liście ofiar. Najpierw pokonam Witalija, potem rozprawię się z nim, a po nich dwóch przyjdzie czas na Władimira - odgraża się Briggs.
Na pewno poczuły obrażone norweskie narciarki :D
Ale niestety szanse na to są poniżej promila :(
Ale chyba raczej zaden z nich nie ma szans z Witalijem. Jesli juz ktos, to musialby to byc bokser, z ktorym inni zawodnicy boja sie wyjsc do ringu. Ktos jak Tua, Solis, Powietkin czy Walujew. Z naciskiem na tych dwoch ostatnich.
Briggsa czy Haye'a raczej nikt sie nie przestraszy.
"Może David "Gdzie mojej jaja" Haye?"
Hahaha, dobre :D
Briggs jeszcze nie dostał pierwszego strzału w łeb od Kliczki a już bredzi jak potłuczony. Z drugiej strony może to taka kalkulacja, wie że takiego "bezpiecznego" boksera jak on Haye z pewnością chiałby sprać przed odejściem na rzekomą emeryturę za rok.
Ale ja uwielbiam Ananasa - za image, za luz, za p..nięcie, za charakter w walce z Lewisem (4x dechy i jeszcze chciał walczyć, a dwa razy trochę Lennoxem zachwiał, choć bez przesady...), za KO na Liachowiczu i za tą jego cholerną astmę. Jak się słabo, ale znam na astmie (podobnie jak na boksie), to dla mnie te dwie rzeczy są nie do pogodzenia, żeby zdobyć mistrzostwo USA w amatorach, wicemistrza w igrzyskach panamerykańskich po przegranej z Savonem i tytuł mistrza zawodowego. Może z tymi Norweżkami jest coś na rzeczy, ale jeśli koleś naprawdę jest astmatykiem, to wielki szacun.
Nie sugerujmy sie za bardzo jego miejscem w rankingu. Briggs, nawet na tym etapie jego kariery, to jeszce bardzo niebezpieczny przeciwnik, a nie klasyczny "bramkarz" (ang. gatekeeper) tak jakby wskazywalo na to jego miejsce w rankingu.
Facet dalej ma "pigule", dobra szczeke oraz ogromane doswiadczenie ringowe, bo walczyl z wieloma swietnymi bokserami. Takze na pewno by powaznie "sprawdzil" Haye, bo ma wspolczynnik nokautow 78% oraz wie o co w boksie chodzi.
Z Vitkiem jego szanse nie sa duze, ale jakies tam ma bo jest puncherem.