NUDNY MORA REMISUJE Z MOSLEYEM
Redakcja, Informacja własna
2010-09-19
Po nudnym i chaotycznym pojedynku, w czym zasługa głównie Sergio Mory (22-1-2, 6 KO), zwycięzca pierwszej edycji programu "The Contender" zremisował z Shane'em Mosleyem (46-6-1, 30 KO).
Przez pierwsze dziewięć minut Sergio nie zrobił praktycznie nic poza ucieczkami i unikami. "Słodki" również nie wyczuwał dystansu, ale za to narzucał swój styl i cały czas atakował. Dopiero w czwartym starciu Mora dwa razy trafił z doskoku prawą ręką, jednak cały czas koncentrował się głównie na obronie.
Mosley wyraźnie miał słabszy dzień, nie mógł upolować rywala, a w końcówce kilka razy dał się skontrować Sergio lewym sierpowym. Po ostatnim gongu sędziowie nie byli jednomyślni, punktując 116:112 (Mosley), 113:115 (Mora) i 114:114.
''lubialem'' lol znasz się na robocie...
Ty rowniez, skoro to jedyny blad, ktory u niego znalazles...
Znajdz więcej prócz przecinków cwaniaku...
Czekam POLONISTO od siedmiu boleści..
to nie ja upominam ludzi wytykajac im bledy, nigdy bym nie nazywal siebie polonista, bo wiem, ze sam popelniam wiele bledow. W wypowiedzi uzytkownika Fryto666 rzucil sie na oczy blad "nie mniej", powinno byc "niemniej".
Tak jak mowie nie upominam nikogo, nawet jesli robia podstawowe bledy ortograficznie, to nie strona do tego typu spraw, tutaj rozmawiamy o boksie
Naucz sie pokory i dorosnij.
Margarito to bokser który idzie do przodu,a Mosley takich umie klepać,a ci co się cofaja nie...
Mosley ma szanse z PacManem,bo PacMan to bokser ,który będzie wchodził mu pod łapy...
Mora to wygrał...Wałek zgadzam się...Genialne skille Mory...
Redakcjo troche pokory Shane jest słodki,ale to nie znaczy,że trzeba być nieobiektywnym
Genialna praca nóg- gość schodzi świetnie zarówno w lewo, jak i prawo. Czuje dystans i (prawie)wszystko widzi. Fenomenalny balans. Nawet mocne ciosy Mosleya nie robiły wrażenia na Sergio, bo amortyzował je balansem. Supercelne i mocne ciosy. Dobry półdystans (!), co mnie zaskoczyło, bo walczył przecież z Shanem. Kondycja na 5.
Ja punktowałem 116- 113 dla Mory.
A walka (dla mnie) bombowa.
firma Grant, widać napisy
I nie brońcie tak tego Mosleya tylko dla tego że kiedyś był wielki!!
Panie Mosley, i reszta zwapniałych mistrzów, różaniec w łapy i pod piec się modlić a nie do ringu!