Uwielbiałem jego walki - Show połaczone z bardzo dobrymi umiejetnosciami rzemiosla bokserskiego, oraz emocje ,których w jego walkach na pewno nie brakowalo.
Autor komentarza: Ned
Data: 16-09-2010 09:51:27
Mój faworyt. Szkoda, że już takich nie robią.
Autor komentarza: JanSzczydomiski
Data: 16-09-2010 10:07:03
bokser wybitny!
nie cierpię takich pajaców ringu ;]
Autor komentarza: lipabad
Data: 16-09-2010 10:07:57
Ten to był świr naprawdę he he
Autor komentarza: Bunktrek
Data: 16-09-2010 10:13:48
Aż dreszcze przechodzą. To jak się podniósł z desek z przewrotem -POEZJA.
Autor komentarza: RaFIChWdP
Data: 16-09-2010 10:34:53
Człowiek guma mial zajebisty refleks toteż mógl sobie pozwolic na pajacowanie,,nadawal kolorytu galą bokserskim
Autor komentarza: andrewsky
Data: 16-09-2010 10:38:05
Nigdy zbytnio nie interesowalem sie walkami takich mikrusow.Widzialem jednak kilka walk Prince'a i musze przyznac ze potrafil zrobic widowisko
szkoda ze dosc szybko sie skonczyl
Autor komentarza: holy
Data: 16-09-2010 10:44:27
wlasnie, ciekaw jestem dlaczego tak mlodo zakoczyl kariere (28 lat)
Autor komentarza: nurgle
Data: 16-09-2010 10:55:06
jednocześnie nienawidziłem i uwielbiałem tego gościa, czekałem aż ktoś mu obije twarz, ale w każdej walce podziwiałem to, że praktycznie nie dało się go trafić. rzeczywiście takich już nie robią.
holy, z tego co wiem, to ma jakies problemy z dłońmi. narzekał kiedyś, że taki puncher jak on ma takie delikatne łapki.
Autor komentarza: augustus
Data: 16-09-2010 11:09:01
Ja też czekałem aż go ktoś zleje i przyszedł Barrera :) to było piękne.... ale fakt że koleś był gibki to trzeba przyznać
Autor komentarza: robinson85
Data: 16-09-2010 11:09:17
normalny to on nie był
Autor komentarza: jorket
Data: 16-09-2010 11:15:42
RaFIChWdP "galą" weź sie pojmany z Cku solarski nie odzywaj he he!
Autor komentarza: mar45
Data: 16-09-2010 11:20:05
Fajny cykl zaczęliście.
Jeden z moich ulubionych "pajaców", prawdziwy Książe.
Jego wejście a raczej w lot na dywanie, niesamowite, walka z Barerą i w końcu dostał łupnia na którego czekałem i co I szok byłem rozczarowany, zawiedziony i rozgoryczony, że przegrał. Genialna strategia sztabu Barery.
Walka marzeń Prince vs Dinamito.
Szacunek za to że wycofał się po drugiej przegranej, jak dla mnie nie miał już tej szybkości i refleksu.
Autor komentarza: Hammer5
Data: 16-09-2010 11:36:37
Nie przepadałem za nim, bo nie szanował przeciwników, a bokserów trzeba szanować (za wyjatkiem Najmana oczywiście). Nie zmienia to faktu, że pięściarzem był wyjątkowo charyzmatycznym. Najlepsza walka- ta z Barrerą, gdy Antonio pokazał mu, gdzie jego miejsce.
Autor komentarza: TooL
Data: 16-09-2010 11:42:27
niesamowity showman! ale trzeba przyznac, ze wiekszosc tych jego rywali to tzw 'ogórki'. pewnie przeczuwał, ze z takimi rzeznikami jak barrera, morales , marquez (itp) jest bez szans.dlatego pewnie odszedł i udało mu sie zachowac siebie jako legende;)
Autor komentarza: Terrorist
Data: 16-09-2010 11:45:49
skoczny jak małpka, trzeba mu przyznać, że był nawet bardziej widowiskowy od Roya Jonesa Jr. (w ogole fajnie, ze ostatnio zarzucacie takimi vidami)
"Szacunek za to że wycofał się po drugiej przegranej, jak dla mnie nie miał już tej szybkości i refleksu."
jakiej drugiej przegranej?
Autor komentarza: Feliks
Data: 16-09-2010 12:09:54
Wielki pięściarz geniusz boksu ! Bardzo dobrze że przypominacie takich "wielkich" niech młodzi zobaczą jak naprawdę ma wyglądać prawdziwe show teraz takich atrystów już nie ma! a szkoda...!
Autor komentarza: glaude
Data: 16-09-2010 12:11:07
Zawsze podobały mi się jego przeskoki przez liny, gdy wchodził do ringu. Jego styl także.
Ja go lubiłem.
Wkurzał mnie natomiast Chris Eubank. Tzn. nie jego styl i poziom, ale zachowanie w ringu. Łaził spięty jak goryl z "arbuzami" pod pachami, posyłając lekceważące miny jak księżniczka fochy.
Autor komentarza: pankracy
Data: 16-09-2010 12:13:19
No właśnie jakiej drugiej przegranej?Z tego co wiem to Naseem Hamed przegrał tylko z Barrerą.No chyba, że o czymś nie wiem.
Autor komentarza: shannon0briggs
Data: 16-09-2010 13:06:06
holy
Prince Naseem zaskonczyl kariere z powodow zdrowotnych. po prostu juz w kilku ostatnich jego walkach posluszenstwa odmawialy Mu jego dlonie. W trakcie walk doznawal urazow i zlaman/ukruszen (cos w tym stylu, dokladnej diagnozy Ci nie podam) a potem byly strasznie opuchniete i bolace. Po prostu piesci "nie zgodzily sie" na piesciarstwo :( Taka informacje podal Prince jakis czas temu w wywiadzie.
A co do samego Hameda... hmm takich KOZAKOW juz nie ma. takich co oprocz "wielkiej geby" maja wielkie jaja i umiejetnosci i udowadniaja to w ringu. To taki Muhammad Ali niskich kategorii. Nienawidzilem jego pajacowania, wkurzal mnie i zawsze kibicowalem jego przeciwnikom, ktorych nota bene osmieszal. Dopiero Barrera go "utemperowal". Teraz po latach uwazam Prince'a Nassema za wielkiego wojownika i oddaje mu swoj szacunek.
Autor komentarza: Clevland
Data: 16-09-2010 13:07:21
! ! ! G E N I U S Z ! ! !
Tylko on i Roy Jones Junior, walczyli z "rękoma na jajach" ...
Prince robił wyjątkowe show od wejścia (np. na "latającym dywanie") aż do końca.
To on ośmieszał tak przeciwników ! ! !
To nie było czcze gadanie, czy śmianie, przeciwnicy nic nie potrafili.
Barrera skończył jego karierę, a szkoda...
Autor komentarza: RaFIChWdP
Data: 16-09-2010 13:45:06
jorket czyżby cie zycie gniotlo?hehe jorku malutki
Autor komentarza: Deter
Data: 16-09-2010 14:25:38
RJJ i PNH- moi ulubieńcy. Geniusze.
Autor komentarza: mar45
Data: 16-09-2010 14:36:32
18-go maj 2002 przegrał z Manuelem Calvo, jednogłośnie na punkty po 12 rundach. Można powiedzieć, że Barera skończył jego karierę bo walka z Calvo była powrotem, niestety nie udanym.
Autor komentarza: takietam
Data: 16-09-2010 14:44:58
Z Calvo wygrał. Widziałem tą walkę. Wydaje mi się, że te gadanie o dłoniach to ściemia albo pół-prawda. On się po prostu wypalił -widać to było już po wejściu na walkę z Calvo - nie było tego błysku w oku - nie było showmana, zosał solidny bokser. Barrera po prostu skończył jego karierę. Klątwa 1 porażki.
Autor komentarza: simon
Data: 16-09-2010 14:45:08
artysta boksu!do znudzenie mozna ogladac,mysle ze walka z Kevinem Kelly tez byla zaj......
Autor komentarza: mar45
Data: 16-09-2010 14:45:57
Dobra sędziowie dali mu jednogłośne zwycięstwo, ale kto słyszał o Manuelu z dalekiej Hiszpanii. Jak zwykle buńczuczny Nasim zapowiadał efektowne zwycięstwo, w walce męczył się i nie raz został trafiony przez oponenta, a 12 rund uwypuklało, że już nie ta szybkość i refleks i być może było to spowodowane kłopotami zdrowotnymi.
Dla mnie przegrał i jak sądzę w swych oczach też. Dlatego szacunek, że po „drugiej przegranej” umiał się wycofać.
Autor komentarza: takietam
Data: 16-09-2010 14:59:11
Zgadzam się, styl za piękny nie był ale pisać "sędziowie dali" to lekkie przegięcie. Punktacja była około 119-109 więc wyboksował sobie. Fakt, zebrał troche ale bez przesady.
Autor komentarza: mar45
Data: 16-09-2010 15:13:24
Jak najbardziej, sędziowie punktowali John Rupert 119-109, Rocky Young 119-109, Roy Francis 120-110. Może słowo, które użyłem jest nie ostre „dali”, powinno być przyznali, punktowali itp. Na pewno nie było tam wała i punktowali dobrze.
Ale dotychczasowe osiągnięcia Princa jego umiejętności i zapowiedzi dawały podstawy oczekiwać efektownego zwycięstwa, dlatego wygrana w takiej formie musiała smakować jak przegrana i tylko w kwestii smaku nią była.
Autor komentarza: Rogs
Data: 16-09-2010 16:07:06
Najważniejsze to jest to,ze potrafił odejsć. Wyplail sie czy nie tego nie wiaodmo mogło tak byc.
Czy mial problemy zdrowotne na tyle zeby skonczy to tez on tylko o tym wiedział.
Jak dla mnie kazdy bokser trafi na swojego i w koncu przegra( no chyba ,ze unika walk z najlepszymi).
Autor komentarza: HAMMERFIST
Data: 16-09-2010 16:50:39
Naseem był przereklamowany jak Ricky Hatton...Potrafił robić te bajery tylko ze średniakiami...Pojechal do USA i tu zderzenie z rzeczywistoćią od razu dechy z Kelly'm....
Pokonal go,ale jego tańce były dobre tylko na bumów,noi czasami na lepszych...Barrera dał mu skzołę boksu z bokserami wybitnymi zostałby zneutralizowany...Naseem był tylko dobry...Potrównanie do Joensa jr. to profanacja...
Autor komentarza: HAMMERFIST
Data: 16-09-2010 16:51:31
Ricky też byłby dobry gdyby nie Floyd i PacMan...Przereklamowany....
Autor komentarza: rogal
Data: 16-09-2010 19:29:29
Jak bardzo mnie to cieszy, że Wy też Panowie doceniacie tego geniusza.
Geniusz boksu.
Ubóstwiałem go.
Showman nr 1 , niesamowite, niezwykłe wejścia do ringu, latający dywan chyba był najlepszy ! , do tego ekscytujące salta przez liny (raz wszedł saltem w tył ! ) , a raz zrobił sobie żart - sprawdzał jak zawsze liny przed skokiem, przygotował się, po czym... wszedł normalnie ;)
To było przed walką z Barrerą, widać przyniosło mu to pecha.
Walki z Kevinem Kelly (debiut w USA, wtedy Kelly dużo znaczył, nie był kelnerem jak dziś) nie zapomną do końca życia.
Chyba z 7 nokdaunów łącznie upakowane w 4 rundy totalnej wojny i na koniec Hamed śmiejący się nad wyliczanym Amerykaninem. Dziś już takich walk nie ma !
Barrera pobił go strasznie, diabelna taktyka !
Byłem załamany po tej porażce mojego pupila, później walka z Calvo przelała szalę goryczy.
Jak już pisałem kiedyś wcześniej, poznałem będąc w Hiszpanii Anglika, który chodził z nim do jednego gymu i opowiadał mi, czemu Hamed skończył karierę, raczej nie chodziło o dłonie.
Taki bokser rodzi się raz na 100 lat, do Hallu Sławy z nim, natychmiast.
pozdrawiam
Autor komentarza: cop
Data: 16-09-2010 19:56:36
@rogal - iteresujacy dodatek do tej polemiki. Zgadzam sie niemalze ze wszystkim. Faktem jest, ze jego charyzma byla zdecydowanie najpowazniejszym czynnikiem iz podpisal z HBO kontrakt na 3 walki z opcjami. Niestety, kariera Hameda skonczyla sie tutaj bardzo szybko. W opinii jednych, zdecydowanie lepsi przeciwnicy obnazyli slabosci Anglika. W opinii drugich, inne przyczyny spowodowaly iz zniknal on ze sceny bardzo szybko.
Ja ogladalem jego walki z przyjemnoscia, aczkolwiek musze sie przyznac iz po walce z Marco Antonio, doszedlem do wniosku iz Hamed byl zdecydowanie przereklamowany. Podobne zdanie mam teraz o Khanie.
Reasumujac zgadzam sie z toba iz byl to znakomity showman i bardzo wzbogacil wrazenia bokserskie z tamtego okresu czasu.
Napisz troche wiecej co dowiedziales sie od tego goscia w Hiszpanii.
Autor komentarza: Antonioo
Data: 16-09-2010 20:25:08
Przereklamowany, ale trzeba przyznac ze człowiek guma i bystry showman;) O niskiej jakości przeciwników może świadczyć zbyt podniesiona głowa przy uderzeniach, oponent z wiekszymi umiejetnościami dość szybko skarciłby za taki nawyk ;) Mimo wszystko ogladajac jego walki ma sie usmiech na twarzy :)
Autor komentarza: drenq1607
Data: 16-09-2010 20:42:13
Prince Naseem Hamed to raczej bokser dobry, ale nie tak jak wiekszosc uwaza bardzo dobry. Show robil naprawde dobre, chociarz czasami przesadzal z tym swoim osmieszaniem. Walka z Barrera to spotkanie z rzeczywistoscia, bo on nie byl wybitnym bokserem, on byl wybitnym showmanem. On na rozkladzie nie ma zadnych bardzo dobrych zawodnikow, oprocz Kevina Kelleya, ale po wyrownanej, dramatycznej walce. Przyrownywanie go do Roya jest nie na miejscu. Podpieram zdanie HAMMERFIST'a odnosnie porownywania Naseema do Roy'a Jones'a Jr. Roy to zywa legenda i w swoim "prime" zmiotlby naprawde kazdego w swojej dywizji. Mam szczescie ze mialem mozliwosc ogladania jego niesamowitych pojedynkow. Szkoda ze teraz rozmienia swoja slawe na grosze, chociarz teraz mozna poznac prawdziwego znawce boksu, po tym jak ocenia Roya. Chodzi mi o to ze jak ktos mowi ze jest slaby bo przegral z Greenem czy z Tarverem, to wiem ze sie poprostu nie zna bo nawet jak sie go nie lubi, trzeba przyznac ze mial niesamowity talent.
Autor komentarza: Maklocky
Data: 16-09-2010 21:10:00
Bardzo dobry pięściarz. Lubię od niego wracać. Refleks i wyczucie dystansu miał rewelacyjne. Potem przestał boksować bo kości dłoni już nie wytrzymywały.Zbyt wiele go to kosztowało. Szacunek.
Autor komentarza: zin
Data: 16-09-2010 21:20:15
Pięściarze typu Prince , cz RJJ , opierający swoje umiejętności głównie na szybkości i refleksie dość szybko kończą , gdy te zaczynają zawodzić . Wtedy mało co zostaje , bo umiejętności czysto techniczne mają całkiem przeciętne. Przeciwieństwem ich jest np. Hopkins , który zawsze miał , i nadal ma , niesamowite umiejętnosci.
Autor komentarza: pejot
Data: 16-09-2010 21:34:51
Kozak i tyle! Człowiek guma + potężne umiejętności!
Autor komentarza: Faraon
Data: 16-09-2010 21:41:14
Wlasnie dlatego, dlatego mial te cos? Jeden z moich ulubionych.
Autor komentarza: Faraon
Data: 16-09-2010 21:41:45
Wlasnie dlatego, dlatego mial te cos? Jeden z moich ulubionych.
Autor komentarza: milek762
Data: 16-09-2010 22:30:31
wiecej Showmen niż Swietne umiejetności ale refleks miał godny podziwu pajacowął bardziej niż Roy a Barera go zdeklasował i to on jest wieksza legendą niż cwany arabowaty Angol
Autor komentarza: milek762
Data: 16-09-2010 22:30:38
wiecej Showmen niż Swietne umiejetności ale refleks miał godny podziwu pajacowął bardziej niż Roy a Barera go zdeklasował i to on jest wieksza legendą niż cwany arabowaty Angol
Autor komentarza: KapralWiaderny
Data: 16-09-2010 23:27:58
W ringu pajac ale i jednocześnie swietny bokser :) Napewno jedna z barwniejszych postaci zawodowego boksu majaca swoje stałe miejsce w historii :)
nie cierpię takich pajaców ringu ;]
szkoda ze dosc szybko sie skonczyl
holy, z tego co wiem, to ma jakies problemy z dłońmi. narzekał kiedyś, że taki puncher jak on ma takie delikatne łapki.
Jeden z moich ulubionych "pajaców", prawdziwy Książe.
Jego wejście a raczej w lot na dywanie, niesamowite, walka z Barerą i w końcu dostał łupnia na którego czekałem i co I szok byłem rozczarowany, zawiedziony i rozgoryczony, że przegrał. Genialna strategia sztabu Barery.
Walka marzeń Prince vs Dinamito.
Szacunek za to że wycofał się po drugiej przegranej, jak dla mnie nie miał już tej szybkości i refleksu.
"Szacunek za to że wycofał się po drugiej przegranej, jak dla mnie nie miał już tej szybkości i refleksu."
jakiej drugiej przegranej?
Ja go lubiłem.
Wkurzał mnie natomiast Chris Eubank. Tzn. nie jego styl i poziom, ale zachowanie w ringu. Łaził spięty jak goryl z "arbuzami" pod pachami, posyłając lekceważące miny jak księżniczka fochy.
Prince Naseem zaskonczyl kariere z powodow zdrowotnych. po prostu juz w kilku ostatnich jego walkach posluszenstwa odmawialy Mu jego dlonie. W trakcie walk doznawal urazow i zlaman/ukruszen (cos w tym stylu, dokladnej diagnozy Ci nie podam) a potem byly strasznie opuchniete i bolace. Po prostu piesci "nie zgodzily sie" na piesciarstwo :( Taka informacje podal Prince jakis czas temu w wywiadzie.
A co do samego Hameda... hmm takich KOZAKOW juz nie ma. takich co oprocz "wielkiej geby" maja wielkie jaja i umiejetnosci i udowadniaja to w ringu. To taki Muhammad Ali niskich kategorii. Nienawidzilem jego pajacowania, wkurzal mnie i zawsze kibicowalem jego przeciwnikom, ktorych nota bene osmieszal. Dopiero Barrera go "utemperowal". Teraz po latach uwazam Prince'a Nassema za wielkiego wojownika i oddaje mu swoj szacunek.
Tylko on i Roy Jones Junior, walczyli z "rękoma na jajach" ...
Prince robił wyjątkowe show od wejścia (np. na "latającym dywanie") aż do końca.
To on ośmieszał tak przeciwników ! ! !
To nie było czcze gadanie, czy śmianie, przeciwnicy nic nie potrafili.
Barrera skończył jego karierę, a szkoda...
Dla mnie przegrał i jak sądzę w swych oczach też. Dlatego szacunek, że po „drugiej przegranej” umiał się wycofać.
Ale dotychczasowe osiągnięcia Princa jego umiejętności i zapowiedzi dawały podstawy oczekiwać efektownego zwycięstwa, dlatego wygrana w takiej formie musiała smakować jak przegrana i tylko w kwestii smaku nią była.
Czy mial problemy zdrowotne na tyle zeby skonczy to tez on tylko o tym wiedział.
Jak dla mnie kazdy bokser trafi na swojego i w koncu przegra( no chyba ,ze unika walk z najlepszymi).
Pokonal go,ale jego tańce były dobre tylko na bumów,noi czasami na lepszych...Barrera dał mu skzołę boksu z bokserami wybitnymi zostałby zneutralizowany...Naseem był tylko dobry...Potrównanie do Joensa jr. to profanacja...
Geniusz boksu.
Ubóstwiałem go.
Showman nr 1 , niesamowite, niezwykłe wejścia do ringu, latający dywan chyba był najlepszy ! , do tego ekscytujące salta przez liny (raz wszedł saltem w tył ! ) , a raz zrobił sobie żart - sprawdzał jak zawsze liny przed skokiem, przygotował się, po czym... wszedł normalnie ;)
To było przed walką z Barrerą, widać przyniosło mu to pecha.
Refleks doskonały, technika, cios miażdżący. Ogromna charyzma.
Walki z Kevinem Kelly (debiut w USA, wtedy Kelly dużo znaczył, nie był kelnerem jak dziś) nie zapomną do końca życia.
Chyba z 7 nokdaunów łącznie upakowane w 4 rundy totalnej wojny i na koniec Hamed śmiejący się nad wyliczanym Amerykaninem. Dziś już takich walk nie ma !
Barrera pobił go strasznie, diabelna taktyka !
Byłem załamany po tej porażce mojego pupila, później walka z Calvo przelała szalę goryczy.
Jak już pisałem kiedyś wcześniej, poznałem będąc w Hiszpanii Anglika, który chodził z nim do jednego gymu i opowiadał mi, czemu Hamed skończył karierę, raczej nie chodziło o dłonie.
Taki bokser rodzi się raz na 100 lat, do Hallu Sławy z nim, natychmiast.
pozdrawiam
Ja ogladalem jego walki z przyjemnoscia, aczkolwiek musze sie przyznac iz po walce z Marco Antonio, doszedlem do wniosku iz Hamed byl zdecydowanie przereklamowany. Podobne zdanie mam teraz o Khanie.
Reasumujac zgadzam sie z toba iz byl to znakomity showman i bardzo wzbogacil wrazenia bokserskie z tamtego okresu czasu.
Napisz troche wiecej co dowiedziales sie od tego goscia w Hiszpanii.