MOSLEY NIE LEKCEWAŻY PRZECIWNIKA
Wczoraj odbyła się ostatnia konferencja prasowa przed sobotnim pojedynkiem Shane'a Mosleya (46-6, 39 KO) z Sergio Morą (22-1-1, 6 KO). Jak przystało na mistrza trzech kategorii wagowych i przyszłego członka Galerii Sław Boksu, "Sugar" z szacunkiem wypowiadał się o przeciwniku, zapewniając jednocześnie, że sam jest znakomicie przygotowany.
- Jestem zaczycony mogąc tu być i obchodzić Dwóchsetlecie Niepodległości Meksyku. Dziękuję mojemu teamowi. Każdy w moim obozie wykonał fenomenalną pracę w przygotowywaniu mnie do tego pojedynku. Jestem w świetnej formie. Naziim sprawił się kapitalnie czuwając bym nie podszedł do tej walki zbyt lekkomyślnie. Zawsze dziękuję mojemu ojcu za to, że dał mi życie i ukształtował mnie jako pięściarza. Również dziś chciałbym wyrazić mą wdzięczność. Muszę pokonać Sergio Morę. Dziękuję mu za przyjęcie wyzwania. On nie jest byle kim, pokonał wspaniałego Vernona Forresta. Ja nigdy nie zdołałem tego uczynić. Mora nie przyjechał po czek, lecz po zwycięstwo. Trenowałem bardzo ciężko i nie zaniedbałem żadnej części przygotwań. Sergio będzie walczył pod presją, bo musi udowodnić wszystkim, że jest kimś. Sam czułem podczas treningów, że robię to, by pokazać niedowiarkom co wciaż potrafię. Wygrana, przegrana czy porażka, spodziewam się kapitalnej walki. Zamierzam zaprezentować w sobotę prawdziego "Słodkiego" Shane'a Mosleya - powiedział 39-letni pięściarz.