MARGARITO O CHAVEZ vs COTTO
Antonio Margarito (38-6, 27 KO), trzykrotny mistrz wagi półśredniej, który 13 listopada zmierzy się z Mannym Pacquiao (51-3-2, 38 KO), wypowiedział się na temat innego pojedynku, któremu meksykańskie media poświęcają wiele uwagi. Syn legendy boksu, Julio Cesar Chavez Jr. (41-0-1, 30 KO), 4 grudnia stanie przed pierwszą w karierze szansą zdobycia mistrzowskiego pasa liczącej się federacji, gdy zmierzy się z championem WBA wagi junior średniej - Miguelem Angelem Cotto (35-2, 28 KO) - byłym rywalem "Tony'ego".
- To naprawdę dobra walka. Ten pojedynek ma potencjał i może zapamiętamy go jako wielką wojnę. Jestem zdecydowanie za Chavezem - powiedział 32-letni Margarito.
"Tornado z Tijuany" nie przepada jednak za Saulem Alvarezem (33-0-1, 25 KO), któremu wielu przepowiada większą karierę, niż młodemu Chavezowi. Golden Boy Promotions promuje "Canelo" w Stanach, lecz skłócony z De La Hoyą Margarito nie zwraca uwagi na 20-letniego rodaka.
- On mnie nie obchodzi. Niech De La Hoya się nim martwi - skomentował krótko "Tony". - Cokolwiek on do mnie ma, to jego problem. Nie wiem o co chodzi, pytajcie Oscara. Chętnie zamknę mu usta, wychodząc z nim do ringu.
Szmata- i to taka ze sracza. Najbrudniejsza i najbardziej cuchnąca.
Zawsze uważałem się za prostego, ale uczciwego człowieka. Do wszystkiego doszedłem nauką i pracą- a nie oszustwem i kosztem niszczenia kogoś.
Co do nakręcania- nie masz racji. To spokojnie (chłodno) przelana na papier myśl.
Gips jest oburzaony, że Oscar chce jego dożywotnej dyskwalifikacji. Niewiniątko.
Wcześniej sądziłem tylko, że powinni mu wyzerować rekord, w tym usunąć z rekordów innych bokserów walki z nim stoczone (poza wygranymi). Teraz uważam, że tego chama powinni dożywotnio zdyskwalifikować.
A całą tą maskaradę z Bobem (licencja) w tle oceniam niżej niż przekręty z niemieckich ringów.
Pozdrawiam, przy okazji, wszystkich prostych (jak ja ) ludzi.
:D