Z BLOGU ADAMKA: KRAJOBRAZ PO BITWIE
Walka z Michaelem Grantem przeszła do historii. Statystycy zajęli się zapisem walki, a media prezentowały różne opinie na temat przebiegu walki. Oceny fachowców prezentowane w mediach były różne od pozytywnych po negatywne. Fani boksu wypowiadając się w Internecie w pierwszej chwili przyjęli z radością moją wygraną, ale odczuwali zarazem niedosyt. Nie było nokdaunów w walce i stąd wniosek, że nie nadaję się jeszcze na braci Kliczków.
Tak to jest zawsze, apetyt rośnie w miarę jedzenia. Ledwo skończyłem czwartą walkę w wadze ciężkiej a oczekiwania fanów wyprzedzają moje i trenera plany na przyszłość. Zbieram dopiero przecież doświadczenia w nowej dla mnie wadze ciężkiej, jestem małym ciężkim a więc muszę znaleźć złoty środek aby pokonać dużych ciężkich. Jestem jeszcze na początku drogi do tytułu, ale mam z trenerem plan dochodzenia do doskonałości. Trener powiedział mi, że posiadam cenną cechę, która pozwala mi na przystosowanie się z taktyka w ringu do każdego kolejnego oponenta. Za każdym razem, jak aktor przygotowuję się do kolejnej walki wg scenariusza napisanego wspólnie z trenerem.
Na wielkiego Granta też przygotowaliśmy taktykę. Zrealizowałem to, czego trener ode mnie oczekiwał. W trakcie trudnej walki tylko kilka razy dałem się trafić. Co dziwne, jak prześledziłem opinie w Internecie to stwierdziłem, że wielu internautów zmieniło swoje pierwotne oceny. Było to wynikiem obejrzenia powtórek w telewizji i odbioru walki bez emocji, jaka im towarzyszyła przy odbiorze walki na żywo. Cieszę się, że Ci którzy nie do końca byli zadowoleni z mojej walki, przyznali ,że wygrałem zasłużenie. Bez emocji stwierdzili, że sprawa walki z Kliczko czy Haye to przyszły rok a do tego czasu wiele może się wydarzyć. Nigdy bowiem nie zapowiadałem, że po wygranej walce z Grantem czas na Kliczkę. Trener Roger Bloodworth wielokrotnie twierdził, że muszę jeszcze kilka walk stoczyć, by nabrać doświadczenia. Niestety stwierdzam z przykrością, że wiele fanów boksu sugeruje mi zmianę trenera w sytuacji, gdy wygrałem walkę dzięki jego strategii i spokojnego prowadzenia mnie w ringu. Trener Roger Bloodworth jest dla mnie autorytetem z racji pracy jaką wykonał przy poprawie mojej dziurawej obrony. W wadze ciężkiej , najbardziej ryzykownym elementem jest przyjmowanie ciosów na tzw. blok. Ten element obrony musiałem zastąpić innymi elementami , jak zmianą pozycji, odskokami na dystans czy balansu ciałem. Podczas przygotowań do walki z Arreolą w Houston, trener Ronnie Shields dostał od trenera prowadzącego Rogera Blodwortha rozpisane zadania treningowe w tym zakresie. Ronnie wywiązał się z tego znakomicie, co było widać w walce z Arreolą. Przed walką z Grantem musieliśmy lekko zmodyfikować a raczej wzbogacić obronę o kolejne elementy. Doszły bowiem utrudnienia w postaci zasięgu rąk, wzrostu , wagi i siły ciosu Granta. Michael to nie wypalony weteran ringu, zebrał bardzo pochlebne recenzje za swoją postawę. Cenię w nim oprócz klasy sportowej, zdolność do bezpośredniej i obiektywnej oceny walki. Szukał mnie w ringu, polował na jeden cios a ja tak, jak obiecywałem zmieniałem szybko pozycję, by mnie nie upolował. Dziwne jest to, że porysował mi twarz a silne ciosy, których kilka przyjąłem nie zrobiły mi żadnej krzywdy. Tym razem cutman Danny Milano miał trochę pracy przy opatrywaniu skaleczeń twarzy, któremu od dawna płaciłem za nic nie robienie.
Co dalej? Spokojne spojrzenie na przyszłość. Nikomu niczego nie muszę udowadniać. Mam wytyczony cel na przyszłość, pas mistrza świata w trzeciej kategorii wagowej i tego się trzymam. Kiedy i gdzie go zdobędę, to sprawa wtórna. Na spokojnie muszę wraz z całym zespołem współpracowników przedyskutować, jak dalej ma przebiegać moja kariera. Teraz należy mi się wypoczynek. Znając jednak moją naturę wiem, że powinienem stoczyć do końca roku lżejszą walkę aby nie zardzewieć. Apeluję więc do autorów medialnych sensacji aby dali sobie spokój w wyszukiwaniu nowych wysokich, silnych, przystojnych i groźnych pięściarzy dla Adamka.
Teraz marzy mi się lżejsza walka, na której nie będę stawiał wszystkiego na jednej szali. Taka walka powinna pozwolić mi na pokazanie kolejnych przemian, jakie zachodzą w stylu mojej walki. Nie mówmy o amerykańskim czy o europejskim stylu walki. Mówmy o stylu skutecznym, który będzie być może mieszanką obu stylów, ale ma zagwarantować mój dalszy rozwój pięściarski. Wszystko wokół mnie toczy się właściwym rytmem. Wreszcie po 2 latach, mogę kolejny raz podziękować promotorom Katy Duva i Ziggy’emu Rozalski za świetne reprezentowanie moich interesów a także za profesjonalną organizację moich walk. Te dwa lata spędzone w USA dały mi bardzo dużo w trudnym dla mnie okresie, związanym ze zmianą kategorii wagowej, zmianą miejsca zamieszkania oraz ze zmianą trenerów. Do zobaczenia w Polsce, do której wkrótce zawitam. Jeszcze raz dziękuję za doping i wpisy na stronie. Wszystkiego dobrego ode mnie i całej mojej rodziny. Dziękuję również swojej córce Roksanie, która po dwóch latach pobytu w USA wzięła na siebie ciężar tłumaczenia blogów na język angielski. Czyż nie jest to kolejny powód do zadowolenia?
(fot. Mike Gladysz)
Daj Ci Boze zebys zostal mistrzem.A komentarze negatywne sa dlatego bo kibice oczekuja walk z dobrymi przeciwnikami z pierwszej dwudziestki,jakies nokauty tez by sie przydaly.
Ale jak plan trenera jest na dzien dzisiejszy inny to trzeba sie tego trzymac.
Poczekamy cierpliwie na lepszych przeciwnikow.
Powodzenia.Trzymamy kciuki za Polaka.
No i ludzie dostali też odpowiedź, że sam pisze blog (skoro córka jego teksty tłumaczy) bo niektórzy sądzili, że robi to Święty Mikołaj.
Dobry tekst, wiele rzeczy wytłumaczył.
Trzymam mocno kciuki kibicujac ci caly czas!
Cieszę się z wygranej Górala zwłaszcza jak sobie przypomnę te bojowe wypowiedzi trenera Granta jak to jego zawodnik zastopuje karierę kolejnego Polaka.
Większość internautów i dziennikarzy spekuluje o walce z braćmi co jest logiczne ale dla czego tak niewiele się mówi o Davidzie Hayu. Też ma prestiżowy pas i byłby chyba łatwiejszym przeciwnikiem. Czy to aż takie SF ?
Tymczasem życzę Panu Tomkowi udanego odpoczynku w ostatnich dniach lata i jakiegoś leszcza do obicia przed sylwestrem.
Co do walki z Grantem to Adamek zaboksowal dobrze. Nie wiem czego poniektorzy wymagaja. Taki byl plan taktyczny i tak zawalczyl. Swietnie technicznie boksowal, sie nie bil. Tak sie walczy z dwumetrowym przeciwnikiem. Za duzo co niektorzy sie walk Tysona naogladali i chcieli by zeby kazdy przeciwnik byl przewracany. Tyson to straszliwa sila, ciosy bite z pelnym skretem, znakomity timing. U Adamka mamy swietna technike, znakomita prace nog, szybkosc, tytanowa szczeke i ringowy spryt. Czego chciec wiecej? Powiecie silnego ciosu... Wszystkiego miec nie mozna. Rowniez trzeba pamietac ze Adamek zaczynal od polciezkiej.
Kraków całym sercem za Tobą !!!
...a moze posliznal sie na mydle?
Grant był wolno człapiącym, niezbyt ruchliwym przeciwnikiem, a niemal Cię zajechał. Twoim atutem w ciężkiej jest przygotowanie kondycyjne właśnie. Jesteś top bokserem na świecie i wiesz, że od tego zależy wszystko, co robisz w ringu. Od żelaznej kondycji zależy, szybkość rąk, praca nóg. Dzięki kondycji możesz wyprowadzać trudne technicznie kombinacje, dzięki kondycji masz lepszą obronę, ponieważ znaczna jej część opiera się na unikach, a do nich potrzebna jest wydolność. Przejąłeś się jakimiś bzdurnymi wypowiedziami, że nie masz siły nokautującej. Gówno prawda. Tobie brakuje precyzji. Szczęki wszyscy mamy takie, z jakimi się urodziliśmy. Lopez, czy Maidana nie mają więcej siły od Ciebie. Sa po prostu precyzyjniejsi. Mniej treningu siły Tomku, więcej wydolności.
Zacznijmy od początku...była walka z Arreolą, obóz Adamka dumnie obwieszczał iż dogadał sie z telewizją. W przypadku wygranej walki z Cristobalem bedzie zagwarantowana walka o pas. Pierwszy blef, ale jeszcze wierzyłem że poszedł do HW by nie tylko zarobić ale i czegoś dokonać. Potem Grant...stary dobry Grant. Z marketingowego punktu widzenia świetny krok. Walka reklamowana w Polsce jako pomsta za Gołote. Typowa walka na przetarcie. Jak pisałem na forum że jestem zaniepokojony tym wyborem, bo ze sportowego punktu widzenia to wybór bez sensu to wszyscy grzmieli że to przetarcie dla Tomka, że Tomek potrzebuje takiego cielaka do znokautowania jak Grant a w styczniu walka o pasy. I co z tego wyszło? Ano niewiele i nie chodzi nawet o to że Adamek nie zachwycił w starciu z Grantem. On po Grancie chce teraz kogoś lżejszego...Mam wrażenie że teraz bedą same lżejsze walki. Zasmakowały Tomkowi dolary płynące ze strony Polsatu oraz amerykańskiej Polonii. Pozycja lokalnego bohatera mu jak najbardziej odpowiada. Po co więc ryzykować bój z którymś z braci i niechybnie przegrać tracąc wszystko? A jeszcze tyle dolarów można zarobić przecież...A do kliczki wyjść za 2-3 lata już past prime. Ostatni skok na kase a potem emeryturka. To jest właśnie plan Adamka w dochodzeniu do doskonałości. Nie podzielam wielu pochwalnych opini o Gołocie na tym forum, ale kiedy Andrew wypowiadał sie o Adamku to miał 100 procent racji. "- On nie ma szans na tytuł." I każdy trzeżwo myślący człowiek, który widzi jaki jest układ sił w HW, dostrzeże że te szanse są raczej niewielkie, a wobec zachowawczej i mało ambitnej postawy Adamka spadają do zera. Nie moża być mistrzem jeżeli walczy sie tylko dla kasy. Czas pokaże że mam racje
"...Autor komentarza: kuba999910
Data: 26-08-2010 08:27:12
Czas pokaże że mam racje..."
- znawców takich jak ty tu jest masa, rokowali już wiele porażek Tomka, Gołota miał go poskładać, Arreola wręcz ubić i jak teraz widzimy znacie się co poniektórzy na boksie jak przysłowiowa świnia na gwiazdach...
Po czesci masz racje..Mysle jednak ze ambicji Adamkowi odmowic nie mozna acz cale te mydlenie oczu przetraciami przed kliczkami jest mydleniem oczu i tyle..
Walke z Grantem obejzalem w sumie dwa razy..Coz..Tomek napisal ze mial dobra taktyke, ktora realizowal..Ja smiem twierdzic ze jak taktyka na Arreole byla strzalem w dziesiatke, inaczej walczyc nie mozna bylo tak tu w tej walce w ogole nie bylo zadnego konkretnego planu..Albo plan byl ale zabraklo realizacji..Obstawialem KO na Grancie..Zrobil to trzy lata temu przecietny Dominick Guinn a dzis Tomek mowiacy o walkach z Kliczkami meczy sie 12 rund..Pomijam jednak fakt ze tego KO nie bylo..Nie bylo jednak tez jakis ciosow, punktowania wyraznego jak w przypadku walki z Arreola..W tamtej walce mimo ze nie bylo nokdaunow, to te ciosy , czyste ciosy padaly , tu nie bylo tego za wiele a jesli juz to bylo to glaskanie..Prawda jest tez ze Grant wstrzasnal Adamkiem..Punktacja walki skandaliczna wrecz..wynika z kart punktowych ze Tomek mial ogromna przewage, otoz wcale tak nie bylo..Redaktor malolepszy zostal pojechany na forum ale byl bardziej obiektywny w swojej ocenie jak sedziowie punktujacy te walke..Owszem, pojedynek wygrany ale zwyciestwo, wymeczone, purrysowe..
Tomek szuka teraz latwego rywala..Powiem tak, mimo ze Grant byl dobrze przygotowany, to wlasnie on byl te zwierzyna , ktora Tomek powinien upolowac..Nie upolowal..Szuka sie wiec buma do nokautu, bo z Grantem nie wyszlo..
Co dalej z kariera Tomka??
Przychyle sie do zdania przedmowcy..Beda bokserzy z czolowki, lub ocierajacy sie o nia, beda plynely dolary a na koniec walka z ktoryms z braci o pasek i o godna sportowa emeryturke..powiem ze ja nawet nie mam nic przeciwko temu aby Tomek wlaczyl z Povietkinami i cala reszta ale niech sie skonczy juz te biadolenie o Kliczkach..
K2 to szczyty, ktorych Tomek nie zdobedzie..
lukaszenko
Konstruktywna krytyka i uzasadnione wątpliwości. Ale jak tu nie mówić/pisać o Kliczkach skoro to oni królują w HW, a Tomek od początku zapowiadał co jest jego celem - pas mistrza świata HW. Na Haye'a nie ma co się nagrzewać, bo kolo bardziej znany jest z unikania trudnych walk niż przyjmowania poważnych wyzwań (po prostu chce swój pasek ponosić jak najdłużej-to zrozumiałe, ale nie ma jaj by udowodnić to w ringu z klasowymi oponentami). Więc kto zostaje?
Poza tym Adamek to prawdziwy mistrz - nie szuka -jak Haye- płytkich mielizn żeby pokonać wartką rzekę (czyt. zdobyć pas mistrza świata HW), ale wie, że aby przejść do historii musi pokonać któregoś z Kliczko, wtedy ten pas będzie miał prawdziwą wartość. Inną sprawą jest, czy jego promotorzy, też tego chcą. Rzeczywiście, tam gdzie rządzi tylko pieniądz - tam upadają wielkie wartości. Wierzę jednak, że dla Tomka, to nie pieniądze są najważniejsze.
Poza tym wielu z nas marzy o pojedynku z Kliczkami, więc ten temat się pewno nigdy nie skończy... Z tym musisz się pogodzić
kuba999910
Wypowiedź Andrzeja Gołoty brzmi w jego ustach co najmniej komicznie. Jego zdanie w tej konkretnej kwestii akurat niewiele znaczy.
Powiem tak..Naprawde nie mam nic przeciwko temu aby Adamek zarabial dolary, bo to jego zawod w ktorym albo sie uda albo sie konczy jak Holly..Co do walki o pasek to dla mnie pas zdobyty na Haye bedzie mial taka sama wartosc jak ten na Kliczkach..Zarowno Haye jak i Tomek byli swietnymi cruiserami i powinni sie spotkac w ciezkiej..Czy Tomek pokonal by Haye to kwestia odrebna, mysle ze szanse obaj mieliby mniej wiecej po polowie na wygrana..
Co mnie irytuje?? a wlasciwie zirytowalo ostatnio??..Walka z Grantem..Jak pisalem zero taktyki..Jedyne co mozna sie bylo dopatrzyc to te pare lewych sierpow na gore..To za malo..!!..Dlaczego Tomek nie obijal korpusu Granta????!!..Nie chce krytykowac Rogera, bo na pewno jest dobrym trenerem od przygotowania fizycznego, doskonali obrone Tomka ale..Brakuje mi w tym teamie taktyka takiego jakim byl Andrzej Gmitruk..Ten facet potrafil w trakcie walki ustawic Adamka na inny tor, zmienic calkowicie taktyke, podpowiedziec..Gmitruk w ringu rozgrywal to razem z Adamkiem, Roger owszem przygotowuje go dobrze przed walkami ale w ringu w zasadzie Adamek sprawia wrazenie osamotnionego..Walczy sam, na intuicje..ostatnia walka byla starsznie chaotyczna..Brakowalo jakies zmiany, czegos co moglo by Granta zaskoczyc..
Przypomne walke Tomka z Banksem, gdzie w narozniku Tomka miedzy rundami bylo naprawde momentami goraco ale padaly tam konkretne sugestie.."Nie ma bitki" " Poczekaj, zaraz sie zmeczy" itp . itd..
W walce z Arreola w narozniku Tomka mozna bylo uslyszec glos Ziggiego "Tomek, jab, jab,jab, potojny jab"
Na walke trzeba miec kilka planow , na Granta nie bylo zadnego..
Ta walka pokazala jak ogromnie wazna rzecza jest odpowiednia taktyka i kontakt zawodnika z trenerem podczas samej juz walki..
Tomek mial wszystkie atuty aby znokautowac Granta, zajechac go fizycznie..Coz..Nie wykorzystal szansy na to aby Granta pokonac tak jak to sie nalezalo zrobic, czyli w dobrym stylu, efektownie..Mogl to zrobic..
" jak prześledziłem opinie w Internecie to stwierdziłem, że wielu internautów zmieniło swoje pierwotne oceny. Było to wynikiem obejrzenia powtórek w telewizji i odbioru walki bez emocji"
Raczej bylo to wynikiem obejrzenia walki bez komentarza Malolepszego.
Nastepnym razem jak beda sprzedawac prawa do transmisji Polsatowi to powinien byc punkt ze ten pan ma ZABRONIONE komentowanie walki Tomasza,a najlepiej zeby komentowal Kostyra.
Muszę się z Tobą zgodzić. Też niestety odniosłem takie wrażenie. Ceniłem Gmitruka, szanuję Rogera, ale w narożniku Tomek rzeczywiście wydawał się być sam. Roger tylko wyjmował szczękę, poił go wodą i mówił, że wszystko jest dobrze, jak dobry ojciec, a nie jak prowadzący trener. Na tle pracy w narożniku oraz założeń taktycznych Eddiego Mustafy Muhammada wypadł rzeczywiście blado. Ale Tomek twierdzi przecież co innego. Nie byliśmy wtedy w narożniku Tomka i wszystkiego nie dane nam było usłyszeć, więc może nie było tak źle jak nam się wydaje. Tu już może wypowiedzieć się tylko sam Tomek...
Tak..Tomka probuje sie uczyc amerykanskiego stylu boksu..Gibania na boki, tej gietkosci..te kocie ruchy heh przypisane sa jednak dla bokserow czarnoskorych bo lezy to w ich naturalnym genomie..
"Raczej bylo to wynikiem obejrzenia walki bez komentarza Malolepszego.
Nastepnym razem jak beda sprzedawac prawa do transmisji Polsatowi to powinien byc punkt ze ten pan ma ZABRONIONE komentowanie walki Tomasza,a najlepiej zeby komentowal Kostyra."
Pan Andrzej Kostyra mimo ze uwielbiam jego komentarze ze wzgledu na poczucie humoru takze czesto nie jest obiektywny i kieruje sie osobistymi sympatiami..
Najbardziej obiektywnym facetem w sprawach boksu jest Janusz Pindera , choc brakuje mu tego czegos co ma wlasnie Kostyra, ktory potrafi budowac napiecie podczas walki..
Idealny duet komentatorski to trzezwe spojzenie Janusza Pindery i swietne poczucie humoru i obycie komentatorskie Andrzeja Kostyry..
Wiesz Tomek nie bedzie krytykowal Rogera bo tak jak pisalem, to nie jest zly trener, sporo sie od niego nauczyl..Tak jak jednak napisalem ja odnosze wrazenie jakby juz w samym ringu Adamek byl sam..Odnosze wrazenie jakby Tomek byl przygotowany swietnie kondycyjnie , technicznie niezle a taktycznie pozostawiony sam sobie..Przynajmniej ostatnia walka takie na mnie wywarla wrazenie..Coz..moze byl to slabszy dzien Gorala..Wygral..ale w moich oczach nie zbudowal tym pojedynkiem swojej lepszej marki w wadze ciezkiej..Gdyby taka sama walke stoczyl z Tony Thompsonem, owszem ale Grant to nie Thomspon..
Jest ruchliwy na nogach, jak żaden inny z ich przeciwników- a to spory atut.
Tylko do tego koniecznie musi dodać wytrzymałość kenijskich maratończyków. Tylko wtedy ma sens walka z Braćmi.
Przede wszystkim biegi, skakanka, pływanie- zeby wytrenować płuca i serce do granic możliwości fizjoligicznych.
Siłownię w ogóle powinien zarzucić, jedynie młot z oponą i piłki lekarskie do treningu. Reszta to już typowy trening bokserski.
Tomek dal słabą walkę z Grantem i nic nie zmieni mojego zdania. Obejrzałem ją jeszcze raz i powtórzę- brakowało pomysłu na ten pojedynek. To Grant narzucił swój styl walki i kontrolował pojedynek.
Tomek musi zajeżdżać swoich rywali kondycyjnie- inaczej będzie dalej klepaczem w HW, a nie gościem kończącym przynajmniej część pojedynków nokautem.
Ale ten tekst z blogu Adamka trochę mnie zawstydził. Tomek przepracował ciężko kilka tygodni, potem zostawił serce i litry potu na ringu. Świadom olbrzymiej roboty jaką włożył w walkę wchodzi na bokser.org i widzi same kwaśne miny.
Swoją drogą chyba warto porównać stosunek do komentarzy w internecie Adamka i Jackiewicza. Odpowiedzieli na nie w diametralnie inny sposób.
Weźcie sobie wylejcie co po niektórzy wiadro zimnej wody, zamiast zaglądać Adamkowi do kieszeni idźcie się przejść, a jeśli styl boksowania Tomka wam nie odpowiada to przerzućcie się na Petera.
Grzadq: niech zarabia ile wlezie, cieszy mnie to! Tylko nie lubię jak się ludzi ogłupia oklepanymi tekstami. Jeszcze jeden dziadek i publika Tomkowi zacznie odpływać.
Skoro nastepna walka ma byc z mniej wymagajacym przeciwnikiem to sugeruje Boby Gunna,niech przytyje pare kilo i czas na rewanz.Moze tym razem Goralowi uda sie go polozyc