KESSLER LICZY NA WALKĘ Z NAJLEPSZYM
Mikkel Kessler (43-2, 32 KO) nie może pogodzić się z kontuzją, która wyeliminował go z walki z Allanem Greenem (29-2, 20 KO) i ma nadzieję, że cała ta sytuacja nie wykluczy go z uprawiania boksu i pod koniec 2011 roku będzie miał okazję skrzyżować rękawice ze zwycięzcą turnieju "Super Six".
- To najgorszy moment w mojej karierze. Po tym jak pokonałem Carla Frocha, byłem na dobrej drodze by wygrać cały turniej, tak więc teraz naprawdę jest mi z tym ciężko. Problemy z okiem zaczęły się przed rozpoczęciem "Super Six" i walką z Andre Wardem. Skonsultowałem się ze specjalistami z Danii i Niemiec, a oni poradzili mi, bym zrobił sobie przerwę od boksu na jakiś czas. Mam nadzieję, że będę mógł powrócić już w przyszłym roku. Naprawdę nie chciałem rezygnować z "Super Six", ponieważ ta idea była czymś najlepszym, co od długiego czasu spotkało boks zawodowy. Pod koniec 2011 roku będę gotowy do walki ze zwycięzcą całego turnieju - zakończył mający na koncie trzy tytuły mistrza świata wagi super średniej Duńczyk.
Rzeczywiscie tak zakładano przed turniejem, że będzie to nowa era w boksie, prawdziwa rewolucja, a mnie on bardzo rozczarował.
Notorycznie przekładane kolejnych walk, wałek w Nottingham, szopki co do miejsca pojedynku Froch - Abraham, Ward który nie chce ruszyć sie spoza Oakland, traktowany gorzej od pozostałych uczestników Green który jako jedyny nie stoczy żadnej walki u siebie, wycofanie Taylora a teraz Kesslera.
idea sama w sobie była moze i zacna, ale tylko w teorii. Praktyka pokazała ze niestety boksem żądzą pieniądze i układy