ALVAREZ ODPOWIADA CHAVEZOWI
Wyglada na to, że na linii Chavez-Alvarez rozgorzała prawdziwa wojna. Meksykańskie media od dawna rozpisują się o niechęci, jaką rzekomo darzą się dwaj pięściarze, ale dopiero w wakacje bieżącego roku konflikt zaostrzył się na tyle, że prospekci zaczęli niepochlebnie wypowiadać się o sobie nawzajem.
Niedawno 24-letni Julio Cesar Chavez Jr. (41-0-1, 30 KO) wyraził gotowość do walki, twierdząc, że "Canelo" nie prezentuje niczego specjalnego. Syn legendy boksu nie omieszkał dodać, że to "Canelo" potrzebuje jego, więc sam powinien zabiegać o ten pojedynek.
Saul Alvarez (33-0-1, 25 KO) odpowiedział dziś, wyrażając nadzieję, że do walki dojdzie w najbliższym czasie. Twardy 20-latek nie ceni umiejętności Chaveza, który w jego oczach nie osiągnąłby niczego bez sławnego nazwiska i kontaktów ojca.
- On nie jest nikim szczególnym. Z tłumu wyróżnia go znane nazwisko, ale nie jest lepszy od moich poprzednich przeciwników. Mam nadzieję, że dojdzie do tej walki, bo byłoby o niej głośno w Meksyku. W każdym razie nie potrzebuje go, poradzę sobie sam. W przeciwieństwie do niego sam doszedłem do wszystkiego i nikt nie dał mi niczego za darmo - oświadczył "Canelo".
Chavez to cienias.Jedzie na plecach ojca.
Nie trawię Chaveza i mam nadzieję, ze Alvarez go rozniesie swoimi rękawicami.
fakt faktem że Alvarez ma dużo racji i w przyszłości pewnie będzie lepszym bokserem niż Chavez , jednak na tym etapie moim zdaniem by przegrał , potzebuje jeszcze 2-3 lat i przegoni Chaweza , obecnie jest jeszcze zbyt młody , oni są po prostu na innych etapach swojej kariery
chyba że odwykłem już od 20 latków którzy gromią czołówki rankingów ( choć Chawez nie jest jakiejś ścisłej czołówce )
troszkę tak jak w pojedynku Masternak - Włodarczyk
za kilka lat jak Masternak się rozwinie to pewnie pokona Włodarczyka , ale póki co Włodarczyk jest jeszcze lepszy
tak jak napisałem " chyba że odwykłem już od 20 latków którzy gromią czołówki rankingów ( choć Chawez nie jest jakiejś ścisłej czołówce ) "
co do Masternaka to myślę że da nam jeszcze raz powód do dumy
ale o Alvarezie teraz mówmy