Z BLOGU ADAMKA: WIELKA WOJNA Z WIELKIM GRANTEM
Wygrałem z Grantem, który poza świetnym przygotowaniem zaprezentował też umiejętność faulowania i destrukcji moich ataków. Mam trochę pretensji do sędziego, który pozwalał Grantowi na ściąganie i zapasy na ringu. To bardzo mi przeszkadzało przy skracaniu dystansu a tym samym Grant nie pozwalał mi na czyste zadawanie serii ciosów w korpus. Jak byłem blisko niego, to kładł te swoje długie ręce na mojej głowie i cisnął ku podłodze ringu. Pokazał również, że w momentach zagrożenia potrafi ratować się klinczem. Poczułem też jego łokcie na mojej głowie, a rozcięcia skóry na twarzy i krwawienie przeszkadzały mi w koncentracji. Czułem też jego ciosy z prawej ręki, które do mnie doszły szczególnie w szóstej rundzie.
Silny, skoncentrowany Michael Grant robił wszystko, aby mnie znokautować. Nie dał rady tak, jak ja nie do końca mogłem pokazać swój boks. Zawsze jednak jest tak, że przeciwnik robi wszystko, aby znając mój styl, zniwelować moje mocne strony. Wygrałem i to dziś się tylko liczy. Na spokojnie muszę zobaczyć tę walkę w telewizji, aby wyciągnąć wnioski na przyszłość. To była walka z bardzo silnym, wysokim i bardzo dobrze przygotowanym kondycyjnie pięściarzem. Dziś już wiem, czego mogę się spodziewać w walce z wysokimi pięściarzami. Warunki fizyczne Granta, jego siła i sposób walki ze mną miały wielkie znaczenie dla końcowego wyniku.
Sporo fanów boksu będzie miało niedosyt, że nie położyłem Granta na deskach, ale trzeba pamiętać o tym, że i on czuł się rozczarowany, bo nie znokautował mnie, co zapowiadał. Jednym słowem zdobyłem kolejne doświadczenia w walce z wielkimi i silnymi pięściarzami. Nie popadam w euforię, ale wynik poszedł w świat. Walka nie była na pewno nudna i obfitowała w dramatyczne momenty. Taki powinien być boks, kiedy ranga walki jest wysoka. Teraz czas na wnioski z walki i odpoczynek. Później przyjdzie czas na dalsze plany. Chcę w tym miejscu podziękować fanom boksu za to, że dopingowali mnie w trakcie walki. Przed telewizorami w Polsce a także w innych krajach, kolejne tysiące sympatyków boksu oglądały moją walkę na żywo. Pozdrawiam wszystkich i dziękuję za doping.
Jednak na pas mistrzowski brakuje Tomkowi jednego siły ciosu. Nie ma szans by z takim ciosem coś ugrał w wadze ciężkiej. "Ciężki" musi czuć respekt przed przeciwnikiem że jak dostanie to "usiądzie" a przed naszym Adamkiem nie czują ani obity Areola ani Grant.
Jeśli ewentualni przeciwnicy panowie Kliczko lub Hey, Nie będą się bali ciosów Tomka to po prostu odsłonią się na tyle by samemu zadać soczyste uderzenie, co prawda trzy ciosy przyjmą ale oni wystarczy że zadadzą tylko jeden celny i KO.
Moja rada dla Tomka, wyćwicz cios z prawej ręki na tyle mocny żeby się go przeciwnicy bali. Tasonem nigdy nie będzie Adamek ale byle był by respekt.
Na dowód swojej teorii dodam abyście państwo przeanalizowali walkę. Tomek naprawdę trafiał bardzo celnie głowa Granta odskakiwała jak piłeczka. Ale co z tego jak zero "narkozy".
@sebo - Jasne, Adamek żałośnie punktuje, nie ma ciosu, nie ma nic a w ogóle to Grant wygrał 120-108 i koniec. Proszszszeeeę Cię...
Amerykański hymn odśpiewany przez tą opaloną panią był dużo czyściej zaśpiewany. Pewnie jakaś śpiewaczka.
Wzieli pewnie kogoś z widowni i tyle :P
Data: 23-08-2010 09:06:15
Wielu zawodników wagi ciężkiej nie ma szans z Kliczkami, ale czy to jest powód żeby nie uprawiali sportu i walczyli z innymi zawodnikami?
zastanów się człowieku co piszesz...