FRANCESCO PIANETA STOCZYŁ NAJTRUDNIEJSZĄ WALKĘ W ŻYCIU
Wczoraj w Berlinie odbyła się konferencja prasowa z udziałem Francesco Pianety (20-0-1, 12 KO), podczas której pięściarz opowiadał o ciężkiej walce jaką przez długie miesiące toczył z nowotworem złośliwym jąder.
- Nigdy nie zapomnę dnia 11 lutego - zwierzył się Pianeta. — Poczułem, że z moim ciałem jest coś nie tak. Zasłabłem. Trener umieścił mnie natychmiast w szpitalu. Kolejne diagnozy lekarzy były dla mnie niebywałym szokiem. Usłyszałem, że mam raka jąder. Kiedy mając 25 lat słyszysz taką informację, cały świat wali się w gruzy. Strasznie płakałem - wspomina dalej Francesco.
Fatalna wiadomość dotarła do trenera Ulli Wegnera, który akurat przebywał w San Francisco:
- Ta wiadomość była jak cios. Poradziłem Francesco, by ten natychmiast poddał się operacji - powiedział Wegner.
Sześć dni później Pianeta znalazł się na stole operacyjnym. Nowotwór znajdujący się po lewej stronie jądra został usunięty.
- Teraz jestem tylko w połowie człowiekiem - to pierwsza myśl jaka przyszła Francesco po operacji. - Chciałem zachować wszystko w tajemnicy. Powiedziałem, że mam przepuklinę pachwinową. Przykro mi, że skłamałem - ale po prostu nie chciałem dodatkowo stresować rodziny (żona Concetta, synowie Luciano i Alessio, matka Assonta). Po pierwszej chemioterapii zmieniłem zdanie, przekazując moim bliskim całą prawdę o stanie zdrowia. Nigdy nie zapomnę widoku mojej matki, czytającej dokumentację medyczną - kontynuował Pianeta.
Po chemioterapii waga pięściarza gwałtownie wzrosła ze 112 do 130 kg. Francesco - jak twierdzi - odczuwał słabość, nudności, obrzęk twarzy i gardła. Począwszy od 11 maja znowu rozpoczął proste zajęcia na sali treningowej
- W zwycięstwie nad rakiem bardzo pomogli mi ludzie z grupy Sauerland Event i książki Lance`a Armstronga. Dzisiaj patrzę już na życie przez zupełnie inny pryzmat niż pół roku temu - zakończył były rywal Alberta Sosnowskiego.
To po ciosie Goloty.
Życzę powrotu do zdrowia!
Co do Pianiety,wierzę że wróci,ale czy będzie tak dobry jak przedtem?
Powrotu to pełnego zdrowia życzę.
z twoich głupich żartów jasno wynika, że jesteś jeszcze dzieciakiem, ale jak już dorośniesz i staniesz się młodym mężczyzną (o ile kiedykolwiek się staniesz), to wiedz, że tego typu rak najczęściej dotyka właśnie młodych mężczyzn, w wieku Pianety, więc nie życzę Ci, aby jakiś młody leszcz kiedyś tak na twój temat sobie żartował.
ja słyszałem, że organizatorzy Tour de France uważają go teraz za persona non grata i że był nawet zamiar odebrania mu nawet tytułów, które zdobywał na tej imprezie. Jedno jest pewne, że w dzisiejszym sporcie choroba często pomaga - przykładem jest to co stwierdziła kiedyś Justyna Kowalczyk, że wszystkie zawodniczki, które zajęły lokaty przed nią (chyba miejsca od 1 do 5) były chore na astmę i oczywiście brały jakieś leki, które rzekomo tylko pomagały zwalczyć chorobę - tylko i wyłącznie i niezaprzeczalnie :)
Co do Pianety to choć nigdy za nim nie przepadałem to życzę powrotu do całkowitego zdrowia !! Trzymaj się !