QUEZADA PRZED WALKĄ
Jeszcze kilka miesięcy temu Manuel Quezada (29-5, 18 KO) zajmował czwarte miejsce w rankingu federacji WBC wagi ciężkiej. Niestety brak aktywności oraz niespodziewana porażka z Jasonem Gavernem zepchnęły go na siedemnastą pozycję. Już w piątek Quezada stanie przed szansą powrotu do czołówki, gdy stanie naprzeciw Chrisa Arreoli (28-2, 25 KO) podczas gali w Ontario.
- Obóz treningowy był bardzo udany, a ja jestem w dobrej formie. Czuję się naprawdę dobrze. W porównaniu z innymi obozami trochę więcej biegałem i jestem gotowy na walkę na pełnym dystansie. Według mnie pojedynek potrwa do końca zaplanowanego dystansu, chyba że jednemu z nas wyjdzie jakiś cios. Z pewnością jednak będzie to ciężka, a zarazem widowiskowa walka. Nie zamierzam bawić się w przepowiadanie wyniku. Arreola jest naprawdę twardzielem. Sparowałem z nim w przeszłości, lecz to nie ma żadnego zdarzenia. Wiem o tym, że on będzie odpowiednio przygotowany do tej potyczki, ale ja również będę - zakończył obchodzący niedługo 33. urodziny Quezada.
Ja uważam, że Chris nigdy nie olewał treningów, natomiast wierzę, ze olewał wszelkie diety.
Gdyby nie trenował, jako spaślak nie miałby kondycji, na przeboksowanie 12 rund w niezłym tempie.
Niech wróci tą walką do gry, taka postać jest potrzebna w obecnej HW jako "tester" dla rokującej młodzieży. Na mistrza to jednak nie wystarczy- przynajmniej według mnie.
Arreola nie przegra trzeciej walki z rzedu bo po drodze byl jeszcze znokautowany w czwartej rundzie Minto..