BROOK: TO ZWYKŁY BIZNES
18 września Kell Brook (21-0, 14 KO) po raz pierwszy wyjdzie na ring od czasu marcowego zwycięstwa nad Krzysztofem Bieniasem. Jego rywalem będzie odbudowujący swoją karierę Michael Jennings (36-2, 17 KO), a stawką pojedynku status pretendenta do tronu federacji WBO kategorii półśredniej. 24-letni pięściarz z Sheffield jest pewny zwycięstwa nad Jenningsem i ma nadzieję, że jeszcze pod koniec tego roku stanie przed szansą zdobycia mistrzostwa świata.
- Między nami nie ma złej krwi, ale na tę chwilę muszę go znienawidzić, żeby potem móc go zranić. Oczywiście po wszystkim możemy zostać przyjaciółmi jeśli on nie będzie mieć nic przeciwko. To zwykły biznes. Z tego co słyszałem, to Manny Pacquiao przechodzi do wagi junior średniej i wakuje tytuł w półśredniej. Tak więc po pokonaniu Jenningsa zamierzam nadal ciężko trenować, bo może jeszcze przed świętami mogę dostać szansę poboksowania o mistrzostwo świata. Jestem gotów na każdego - zakończył Brook.
Chyba nie mógł się postarać...był wyraźnie słabszym bokserem. Brook go zdeklasował, a gdyby sędzia puścił walkę, mogłaby stać się krzywda Polakowi.. Kisiel wyglądał na tle Brytola dość nieporadnie.