MOSLEY CHCE MARTINEZA I PACMANA
Porażka z rąk Floyda Mayweathera Jr. (41-0, 25 KO) nie wpłynęła negatywnie na aspiracje starzejącego się Shane'a Mosleya (46-6, 39 KO), który już 18 września w Staples Center (Los Angeles, Kalifornia) zmierzy się z Sergio Morą (22-1-1, 6 KO). "Sugar" nie lekceważy zwycięzcy pierwszej edycji "Contendera", lecz planami wybiega już daleko w przyszłość. Jeżeli Mosley zdoła pokonać "Latynoskiego Węża", w następnym starciu chciałby zaboksować z mistrzem WBC wagi średniej - Sergio Martinezem (45-2-2, 24 KO).
- Sergio Mora nie jest łatwym przeciwnikiem, pokonał przecież Vernona Forresta. Ma nade mną znaczną przewagę w warunkach fizycznych. Jeżeli go pokonam, chciałbym zmierzyć się z Sergio Martinezem. Poza tym, przecież Manny Pacquiao też może pokonać Margarito, a wówczas moglibyśmy zaboksować w limicie wagi średniej - powiedział blisko 39-letni Mosley.
Daj Mu spokój,skreślasz Go po walce z Floydem,przeciwko któremu każdy tak bezradnie by wyglądał.Po pojedynku z Morą zobaczymy,czy Sugar jeszcze się do czegoś nadaje