STEWARD O PRZEŁOMOWYM MOMENCIE W KARIERZE WLADIMIRA
- Pierwsza walka z Peterem była dla Wladimira przełomowa. Dwukrotnie przegrał przed czasem, a z DaVarrylem Williamsonem leżał na deskach i nie zaprezentował się dobrze. Mógł wybrać sobie łatwego przeciwnika, ale spytał się mnie, kto na horyzoncie jest najsilniejszy? Ja powiedziałem, że Peter, dlatego właśnie on wybrał Samuela. Wladimir znów chciał być postrzegany jako najlepszy na świecie. Przełomowym momentem w jego karierze była przerwa pomiędzy trzecią i czwartą rundą. Leżał w trzecim starciu dwukrotnie na deskach. To nie były czyste nokdauny, ale on był wyjątkowo przygnębiony i zły na siebie. Gdy usiadł na krzesełku był zaskoczony, ponieważ nie miałem żadnych uwag ani żadnych pretensji do niego. Powiedziałem mu wtedy bardzo spokojnie, by boksował z dystansu, a gdy Peter będzie już blisko, by klinczował. Powiedział mi tylko "OK" i jak popatrzycie na walkę po tej przerwie, to Wladimir stał już na środku ringu czekając na Petera i punktując z dystansu. To była ciężki i trudny pojedynek od strony psychicznej, ale również moment przełomowy i on od tego czasu ciągle robi postępy i jest coraz lepszy - wspomina Emanuel Steward pierwszą potyczkę Wladimira Kliczki (54-3, 48 KO) z Samuelem Peterem (34-3, 27 KO), do której doszło we wrześniu 2005 roku. Ukrainiec był wtedy trzykrotnie liczony, a mimo tego wygrał jednogłośną decyzją sędziów, zyskując status oficjalnego pretendenta federacji IBF.
Wobec braku porozumienia championa z Aleksandrem Powietkinem, Kliczko i Peter po dokładnie pięciu latach znów spotkają się w ringu. Kto tym razem zejdzie z niego w glorii zwycięzcy? Odpowiedź poznamy już 11 września.
To, że Kliczko zrobił niesamowity postęp w ciągu tych 5 lat to prawda i wielka w tym zasługa Mannego, który tak jak to miało miejsce z Lewisem, potrafił ze świetnego pięściarza, jednak z widocznymi słabymi stronami zrobić mistrza i maszynkę do wygrywania. Tak samo jest w przypadku Władymira. Według mnie Klitschko tym razem ma bardzo duże szanse żeby zgasić światło Samowi, i będzie walczył dużo odważniej.
Nie mniej jednak Sam, mimo swoich braków w technice, słabej (lub jak kto woli żadnej) pracy nóg jest chyba jedynym w dzisiejszej HW bokserem, który może zagrozić Władymirowi, bo ma to czego nie mają dotchczasowi walczący z Władymirem pretendenci. Otóż, ma jaja jak balony, miał Włada na deskach i czuł już krew oraz jest niezwykle pewnym siebie, dynamicznym i mającym czym uderzyć zawodnikiem. Ta walka będzie bardzo ciekawa, dużo bardziej od walki z Powetkinem, który po przyjęciu kilku jabów i obcierki z prawej podkuliłby ogon i walczył jak Eddie o przetrwanie.
Walkę obejrzę z przyjemnością, możliwe że zobaczymy niespodziankę ze strony Petera lub totalną deklasację ze strony Włada zakończoną nokautem. Wszystko w rękach Petera, tego jak się przygotuje i w jakiej wyjdzie formie - fizycznej i psychicznej.
http://www.youtube.com/watch#!v=EeHTFnd4wtU&feature=related
pustogłowykliczkomaniaku
Data: 29-07-2010 22:29:13
KapralWiaderny cos ci sie pomylilo roznica pomiendzy ich 1 pojedynkiem nie jest tak ze Peter sie upasl tylko taka,ze Peter schudl!
W zeszłym roku ogladałem jego walke bodajże z Chambersem, to co wniósł do ringu... wyglądał jakby od stołu nie wstawał :)
Data: 29-07-2010 22:39:22
KapralWiaderny
pustogłowykliczkomaniaku
To pocisnąłeś wypocinami po całości.
Kapral,
Tysiok pocisnął, bo troche herezje wypisujesz:) Peter od walki z Eddiem walczył czterokrotnie w tym eliminator IBF z Aguilerą i w każdej walce ważył w granicach 110 kg, co przy jego wzroście i budowie ciała jest wagą bliską optimum.