CABALLERO: JESTEM GOTOWY
Po wycofaniu się Elio Rojasa (22-1, 13 KO), jeden z czołowych pięściarzy P4P - Celestino Caballero (34-2, 23 KO) wyraził chęć stoczenia pojedynku z genialnym Kubańczykiem, Yuriorkisem Gamboą (18-0, 15 KO). Do walki, planowanej na 11 września, zostało ponad sześć tygodni i "Pelenchin" jest przekonany, że zdąży odpowiednio się przygotować.
- To żaden problem. Od jakiegoś czasu trenuję w Las Vegas. Bardzo zależy mi na walce z Gamboą. To byłby świetny pojedynek. Rojas musiał się wycofać, lecz 'Pelenchin' chętnie zajmie jego miejsce - zapewnia 34-letni Caballero.
Nie jest tajemnicą, że panamski pięściarz od dawna krytykuje Juana Manuela Lopeza (29-0, 26 KO) i "Cyklon z Guntanamo", ale przy wielu okazjach były mistrz wagi super koguciej zaznaczał, że wyżej ceni Kubańczyka i nie sądzi, by ten się go obawiał. Za to, że do ich starcia jeszcze nie doszło, Celestino obwinia ludzi otaczających Gamboę.
- Ludzie mówią, że ich unikam, żądając astronomicznych sum. To kłamstwo. Spójrzcie na nasze kariery, na rankingi, listy P4P. Jestem nad nimi, a chcę równego podziału zysków. Oni widzą to inaczej. Traktują mnie jak kelnera. Mają nadzieję, że wyjdę do ringu za darmo. Za walkę ze mną chcą zarobić miliony. Jeżeli w kontrakcie będzie równy podział, to nie ma problemu. Mogę walczyć z obydwoma. Jeśli oni mają dostać $500,000, to ja też. Jeżeli zarobią $300,000, tyle samo musi przypaść mi. To moje jedyne warunki. Nie ma dla mnie znaczenia fakt, że Rojas nie miał zagwarantowanych takich pieniędzy. On jest mistrzem, a ja superchampionem. Zunifikowałem pasy w limicie 122 funtów. Notują mnie we wszystkich rankingach P4P. To zupełnie inna sytuacja. Chcę walczyć z Gamboą 11 września. Jestem gotowy i wiem, że kibice czekają na to starcie - powiedział Caballero.