TRENER ROGER BLOODWORTH, CZŁOWIEK SPEŁNIONY

- Gdzie i kiedy poznał Pan Andrzeja Gołotę, który był pańskim pierwszym, polskim podopiecznym?
Roger Bloodworth:  Dokładnej daty nie pamiętam. Ale było to w latach dziewięćdziesiątych. Pracowałem wtedy z Evander Holyfield w Teksasie. Gołota miał na swoim koncie nie więcej niż dziewięć walk zawodowych. Jego menadżer z Chicago, nie był nim jeszcze wtedy Ziggi Rozalski zapytał, czy nie chciałbym trenować Gołoty. Andrzej przyleciał do Teksasu. Zrobił na mnie bardzo dobre ważnie. Miał niesamowite warunki fizyczne i najważniejsze serce do boksu. Chciał też się uczyć amerykańskiego stylu boksowania. Potem przez Andrzeja poznałem Ziggiego Rozalskiego, który był jego menadżerem.

- Czy są jakieś cechy typowe dla polskich pięściarzy, jeśli chodzi o ich podejście do uprawiania boksu?
RB: Mogę stwierdzić na podstawie mojej pracy z Gołotą i teraz z Tomkiem Adamkiem, że są to bardzo twardzi ludzie, mający etykę sportową, niebojący się ciężkiej pracy. Potrafią słuchać trenerskich wskazówek i korzystać z nich w trakcie treningu. Mają w sobie siłę i charyzmę. Są też na swój sposób uparci (śmiech) ale w pozytywnym słowa tego znaczeniu, uparci i zdeterminowani w osiągnięciu celu bycia lepszym w ringu.

- Był Pan kiedyś w Polsce?
RB: Tak, byłem dwa razy z Andrzejem Gołotą przy okazji jego walk. To było chyba w 1996 roku czy w 1997 nie pamiętam dokładnie. Bardzo mi się tam podobało w Polsce. Architektura i bardzo mili ludzie. Niestety nie mieliśmy zbyt dużo czasu na zwiedzanie okolic. Mam nadzieję, że kiedyś jeszcze tam wrócę. Myślę, że Tomek na pewno będzie jeszcze walczył w Polsce.

- Jakieś szczególe wspomnienia?
RB: Pamiętam, że jadłem wtedy mięso z dzikiej świni. Było pyszne w Stanach takiego nie dostaniesz (śmiech). Pamiętam też doskonale smak polskich zup. Ogromny wybór i były pyszne. W Stanach możesz zjeść pomidorową, zupę z kury i z owoców morza. Byłem z Tomaszem na kilku polskich przyjęciach i najbardziej rozsmakowałem się w polskich pierogach z serem i z ziemniakmi.

- Jak to się stało, że spotkał się Pan z Tomkiem Adamkiem i zaczął z nim pracować?
RB: Z tym pomysłem zwrócił się do mnie najpierw Ziggy Rozalski. Znałem go od lat. Zawsze dobrze nam się współpracowało. Jest uczciwy i bardzo rzeczowy, jeśli chodzi o biznes. Spotkałem się pierwszy raz z Adamkiem w grudniu 2009 r. Od razu złapaliśmy wspólny język, polubiłem go. Tomasz był już ukształtowanym zawodnikiem, kiedy go poznałem. My tak na prawdę pracujemy tylko nad detalami. On jest trochę, jak diament, który trzeba oszlifować, by błyszczał jeszcze jaśniej. Ważne jest, że myśli, analizuje nasze treningi. Wszystko, czego się nauczył układa sobie potem w głowie. Kiedy zaczęliśmy razem pracować. Dopasowałem do niego swoje plany trenerskie. Udało mi się to połączyć z trenowaniem mego innego podopiecznego Davida Tuy. Pięściarze poznali się i zaprzyjaźnili. Mają podobne poczucie humoru. Doskonale się dogadują.

- Co tak na prawdę najbardziej ceni Pan w Tomku?
RB: To, że jest wojownikiem, że nie boi się wyzwań. Trenowałem wielu pięściarzy, ale nie każdy ma duszę wojownika. Z tym trzeba się urodzić. Tego się nie da się nauczyć. To trzeba mieć w krwi.

- Doprowadzi Pan Adamka do zdobycia pasa mistrzowskiego w wadze ciężkiej?
RB: Jeśli mnie pytasz, czy będę jego trenerem, przez dłuższy czas, to jak na razie nasz współpraca układa się doskonale. I zamierzam ją kontynuować. Kiedy i z kim zawalczy dalej okaże się po walce z Michaelem Grantem.

- Czy będzie to trudna walka dla Tomka ?
RB: Tak. Grant to mocny zawodnik. Typowy ciężki, o mocnej budowie ciała, silnych ciosach i w dobrej kondycji. Ta walka będzie testem dla Tomka.

- Czy widział Pan walkę pierwszą walkę Tomka w 2005 roku, kiedy był jeszcze zawodnikem Dona Kinga i w Chicago pokonał Paula Briggsa?
RB: Tak widziałem. Moim zdaniem to była wojna, jatka nie walka. Tomasz walczył jak prawdziwy wojownik, kamikadze, niebojący się wszystkiego postawić na jedną kartę. Miał złamany nos, a stanął do walki, nie widział dla siebie innego wyjścia.

- Uważa Pan, że właśnie ten pojedynek był jego największym bokserskim sukcesem?
RB: Myślę, że tak, gdyż otworzyła mu drogę do amerykańskiej sceny bokserskiej.

- I do zdobycia pasa mistrzowskiego w wadze ciężkiej?
RB: Na pewno. Tomek ma wszelkie predyspozycje, by zostać mistrzem w wadze ciężkiej. Pamiętajmy, że bracia Kliczko nie robią się, co raz młodsi, mieli też sporo kontuzji. Są tylko ludźmi, nie są niezniszczalni i nie do pokonania. David Hay, o którym się także mówi, ma silne ciosy, ale ma słabą szczękę. Też jest do pokonania. Ale zostawmy te dyskusje na czas po walce Mikem Grantem.

- Tomek powtarza, że jest Pan zawsze opanowany i spokojny, jak pan osiąga taką równowagę?
RB: Może to wynika, z tego, że jestem człowiekiem spełnionym i szczęśliwym w życiu. Mam też już swoje lata (śmiech). Miałem dużo szczęścia, że pracowałem z wieloma wspaniałymi zawodnikami. Osiągnąłem zawodowy sukces. Już nie muszę nikomu nic udowadniać. Znam swoją wartość i sam jestem swoim szefem.

- Czego jeszcze musi pan nauczyć Tomka by nie dał się powalić Grantowi na deski ?
RB: Pracujemy nad różnymi elementami, nie chcę tu zdradzać naszej kuchni. Ja myślę, że po pierwszej rundzie walki będę już wiedział, jaką taktykę na walkę ma Grant. Będę go mógł przeczytać niczym książkę. Mogę oglądać wszystkie jego walki na dvd, ale dopiero w ringu okaże się, jak będzie walczył. Może zaatakować Tomka od pierwszej rundy, albo czekać na ruch Tomasza. Moim zadaniem będzie uspokajać Tomka, nie dawać zbyt dużo instrukcji, tylko proste i jasne.

- Skąd się wzięła na treningach Burning Machine? Czy jeszcze ma pan w kapeluszu jakieś niespodzianki dla Tomka?
RB: (śmiech) Podpatrzyłem ją u mego znajomego trenera, który pracuje z łyżwiarzami szybkimi. Kilku z nich zdobyło medale na olimpiadzie. Wprowadziłem ją do treningu, gdyż trening bokserski, jest strasznie nudny i monotonny. Chyba nudniejsze jest tylko pływanie (śmiech). A nuda zabija. Widziałem, że Tomek był podekscytowany tą maszynką. Wprowadziła urozmaicenie. Staram się, by każdy trening był inny. I mam jeszcze kilka niespodzianek.

- Jak pan ocenia polskich kibiców, którzy przychodzą na walki Adamka?
RB: To są najlepsi kibice na świecie. Cała sala tętni ich krzykiem, jest tak głośno, że nie słychać własnych myśli. Tomek właśnie dla nich walczy a oni pomagają mu wygrywać.

Dodaj do:    Dodaj do Facebook.com Dodaj do Google+ Dodaj do Twitter.com Translate to English

KOMENTARZE CZYTELNIKÓW
 Autor komentarza: daniel89990
Data: 26-07-2010 15:34:26 
Spoko gosc Roger...No oby nam wypolerował Tomka na Mistrza...
Brakuje mi tylko z nimi Shieldsa jeszcze, coś czuje ze dzieki niemu Tomek był swietnie przygotowany na Arreole...pzdr
 Autor komentarza: marccin19
Data: 26-07-2010 15:39:46 
No ciekawy wywiad. Gada chłop do rzeczy. Lubie go i ciesze się, że jest trenerem naszego Tomka. Ja to już nie mogę się doczekać walki z Grantem.
 Autor komentarza: Ironmen
Data: 26-07-2010 15:41:13 
Fajny wywiad. Fajnie było by przeczytać taki wywiad z nim jak z Stewardem zapytany o Gołotę i innych pięściarzy, jak to wyglądało od kuchni
 Autor komentarza: jerry
Data: 26-07-2010 15:42:41 
w porzadku gosc ...lubi te same pierogi co ja .
 Autor komentarza: Klimek
Data: 26-07-2010 15:45:28 
Shields dołączy pewnie do teamu po walce Lopeza z Marquezem, bo jest trenerem tego pierwszego
 Autor komentarza: malybokser
Data: 26-07-2010 15:47:23 
ja wieze ze tomek zniszczy granta i wkoncu zdobedziemy jakis pas w wadze ciezkiej
 Autor komentarza: Szkodniqq
Data: 26-07-2010 15:59:14 
Do walki z arreolą myslałem że Tomek popełnia błąd zmieniając trenera. Teraz jako kibic mam pełne zaufanie do Rogera i uwazam ze ta zmiana wyszła Tomkowi na dobre.
 Autor komentarza: klawesyn
Data: 26-07-2010 16:03:48 
Trochę krótki wywiad i po łebkach. O Adamku nic nowego, w kółko to samo, już to wszystko wiemy. Aż się chciało np. zapytać o Gołotę, pociągnąć ten temat, bo Bloodworth stwierdził niezwykle ciekawą rzecz: Endrju miał serce do boksu, podczas gdy właśnie większość obserwatorów, kibiców i ekspertów twierdziła, że serca mu brakuje. No i głowy, bo warunki fizyczne i technikę miał znakomite. Sam Gołota mówił, że boksu nie lubi. Jak dla mnie to właśnie brakowało mu duszy wojownika. Adamek ją ma. Jak to zatem było z tym Gołotą? To jest pytanie panie redaktorze. Drugie pytanie, to o Davida Tuę, jego dalsze plany, czy coś wiadomo? Kushner podtrzymał, że Tua będzie dalej walczyć o pasek. Jak w świetle ostatniej walki z Barretem widzi szanse Tuy? Co sprawiło, że poszło nie tak? Można było ten wywiad nieco wzbogacić i pociągnąć za różne wątki, bo niewiele nowego możemy się z niego dowiedzieć.
 Autor komentarza: mik36
Data: 26-07-2010 16:05:25 
no tak oni tam dzików nie mają ;)
 Autor komentarza: psychox
Data: 26-07-2010 16:13:58 
Odnosze wrazenie, ze po Grancie bedzie walka o pas - cos w trawie piszczy, ani Tomek w wywiadach, ani Roger nie chca powiedziec nic - ale przeciez to widac, ze cos jest ukrywane w zanadzu.

Sadze, ze maja jakas niepisana umowe - pytanie tylko z kim? Cos mi sie wydaje, ze po Grancie bedzie walka z Hayem w USA.
 Autor komentarza: skoromny
Data: 26-07-2010 16:15:18 
co to jest ta Burning Machine, jak to wygląda??
 Autor komentarza: jan
Data: 26-07-2010 16:18:13 
Tutaj:
http://www.bokser.org/content/2010/06/23/014457/index.jsp
 Autor komentarza: Szkodniqq
Data: 26-07-2010 16:19:22 
skromny poszukaj sobie w newsach o adamku jest filmik jak adamek na tym ćwiczy:)
 Autor komentarza: Klimek
Data: 26-07-2010 16:26:28 
psychox

nom, ciekawe czego tak długo Haye czeka na kolejnego przeciwnika, może masz racje :D

hi hi
 Autor komentarza: jerry
Data: 26-07-2010 16:27:52 
Klawesyn ...musisz odroznic serce do treningu a serce do boksu ...no i ja bym sie nie domagal tak do konca opinii Bloodwortha o Golocie ...
 Autor komentarza: klawesyn
Data: 26-07-2010 16:50:53 
jerry - Bloodworth mówi dokładnie o sercu do boksu Gołoty, cytuję: "Andrzej przyleciał do Teksasu. Zrobił na mnie bardzo dobre wrażnie. Miał niesamowite warunki fizyczne i najważniejsze serce do boksu."
 Autor komentarza: jerry
Data: 26-07-2010 16:57:30 
noooo....jego uczynki tego nie potwierdzaja ...wiec bym sie nie upieral .
 Autor komentarza: Pabloss
Data: 26-07-2010 17:57:17 
Jak ktoś słusznie zauważył Gołota miał serce do boksu, ale nie miał silnej psychiki...W końcu nie wyobrażam sobie, by Andrzej tak ciężko pracował na treningach, by wspiął się na takie wyżyny techniczne (jakie kiedyś prezentował)nie mając do tego zapału płynącego z głębi duszy...
 Autor komentarza: Klimek
Data: 26-07-2010 18:24:22 
tego chyba nie było tutaj wcześniej z Przeglądu Sportowego (wywiad z Adamkiem)

"Niewykluczone, że już w kolejnej walce Tomasz Adamek będzie bił się o pas. Chciałby tego na przykład Władymir Kliczko. - On i jego ludzie pewnie woleliby, żebym nie walczył z Grantem. Ale ja wejdę do ringu i wygram. A później poczekam na propozycje. Nie wiem, jakie one będą. Ale mogę zapewnić, że nikogo się nie boję. To jednak nie oznacza, że z każdym będę walczył. Boks to biznes, a ja chcę dobrych ofert "

przyznaje Tomek.

"Ostatnio pojawiły się informacje, że walki z Polakiem chciałby David Haye. - W tej chwili bliżej mi do Kliczki. A Haye? On tylko krzyczy - śmieje się Adamek. I rzeczywiście, Brytyjczyk, który sam siebie kreuje na króla wagi ciężkiej, znany jest z obrażania wszystkich dookoła. Jednak kiedy przychodzi do konkretów, jak w przypadku planowanych walk z braćmi Kliczko, rezygnuje z rywalizacji. - Jego sprawa. Gdybym chciał krzyczeć jak on, to śpiewałbym gdzieś w Polsce na koncertach z Dodą czy innymi piosenkarzami. Mój cel się nie zmienił: chcę być mistrzem świata wagi ciężkiej. I będę - mówi Adamek."

 Autor komentarza: Luton
Data: 26-07-2010 18:36:23 
jak menadżer Haye poleciał do USA to wiadomo co w trawie piszczy.
 Autor komentarza: eLSzabeL
Data: 26-07-2010 19:13:31 
Klawesyn zrozum ze Andrzej to juz wrak boksera,, Tomku do dzieła,,juz niecaly miesiąc i walka licze na KO W 9-10 RUNDZIE
 Autor komentarza: golda87
Data: 26-07-2010 19:35:33 
panowie golota mial serce do boksu.walka z adamkiem czy mollo to potwierdza.z lewisem po pierwszym nockdaunie tez niewielu chcialoby wstac a z austinem prawie sie poplakal z powodu kontuzji i tego, ze nie moze walczyc.golota mial serce do walki ale nie mial mentalnosci zwyciezcy (i w tym byl problem)!!!chociaz jego walka z grantem to byla kompromitacja, bo z tysonem to chodzilo o zupelnie cos innego
 Autor komentarza: Klimek
Data: 26-07-2010 19:38:37 
Luton kiedy i jaki menadżer Haye poleciał do USA ? wiesz coś o tym ? napisz więcej
 Autor komentarza: Luton
Data: 26-07-2010 19:43:06 
na weekendzie miał być w sprawie walki z adamkiem, rahmanem albo arreolą. ciekawe jest to, że rywala mają ogłosić dopiero po walce adamka z grantem. czytałem na innej stronie.
 Autor komentarza: Klimek
Data: 26-07-2010 19:53:23 
hmm ciekawe to co piszesz ale Rahman walczy teraz Damonem Reedem 14 sierpnia, choć tak jak piszą na stronie Haye jego kolejna obrona ma być pod koniec tego roku więc możliwa taka walka nawet jest, Arreola ? nie wierze :D

Adamek jeszcze kilka dni temu w wywiadzie dla PS mówił że bliżej mu do walki z Kliczko niż Haye, ale może wiele sie od tego czasu zmieniło :D
 Autor komentarza: andrewsky
Data: 26-07-2010 20:09:09 
W zasadzie Witalij desperacko poszukuje przeciwnika.Ale on chyba powinien teraz miec obowiazkowa obrone.Adamek nie jest chyba za wysoko na liscie WBC.Witek ma jednak duzo do powiedzenia z kim moze sie bic wiec ta opcja wydaje sie prawdopodobna.Odnosze jednak wrazenie ze jezeli zaoferuje tylko standardowa banke zielonych to Rzygi go pogoni na kopach:)Wladir chyba przyklepie kontrakt z Peterm.Tu jednak moze sie okazac ze Nigeryjczyk wcale nie musi miec ochoty na ponowne lanie od ktoregos z braci,Goral jest nastepny w kolejce.
Niby najprostsza sprawa ma sie Hayem,bo ten ma dobrowolna obrone.Ale czy Anglik postawi na Adamka.Moze jezeli Tomkowi nie uda sie znokautowac Granta,to David uzna ze Polak nie jest dla niego zagrozeniem
Troche duzo tego gdybania,ale fajnie by bylo jeszcze w tym roku poznac odpowiedz na pytanie czy Goral spelni swoje obietnice odnosnie mistrzowskiego pasa H.W
 Autor komentarza: Klimek
Data: 26-07-2010 20:47:51 
Wielki chłop Grant to przetarcie przed Kliczkami

http://www.youtube.com/watch?v=kspqiyCzqyM
 Autor komentarza: Luton
Data: 26-07-2010 21:15:53 
Klimek

Rahman może walczyć z kim chce. Jak bedzie konkretna oferta, to porzuci walke z bumem i wyjdzie do Haye.
 Autor komentarza: klawesyn
Data: 26-07-2010 21:29:23 
eLSzabeL - a w którym miejscu ja pisze o współczesnym Gołocie? Chyba jest jasne, że rozmawiamy o tym jaki Gołota BYŁ. Dla mnie właśnie brakowało mu serca, nie był wojownikiem. Gdy tylko coś szło nie tak, poddawał się robiąc nam sporego obciachu niestety, a przecież każdy z nas (o ile ma nieco lat) zarywał dla niego noce.
 Autor komentarza: Woniu69
Data: 26-07-2010 22:06:23 

ale co by nie powiedziec to facet do dat głowy nie ma:):)
ale przeciez ma już swoje lata :):)

a tak na poważnie to niezły wywiad, i cieszę sie z tego ze Tomek ma dobrego trenera, mimo że obawiałem się tej zmiany.
powodzenia
 
Aby móc komentować, musisz być zarejestrowanym i zalogowanym użytkownikiem serwisu.